"Nasz plan przewidywał opuszczenie obozu przez główną bramę. Była ona jednak dobrze obsadzona przez Niemców i Ukraińców. Strzelali do nas z karabinów maszynowych; wielu Żydów poległo, inni zginęli na drutach kolczastych, próbując uciec. Sam zraniłem się w palec, mam ślad do dziś. Dzień wcześniej mój brat dał mi butelkę z trucizną i kompas. Gdybym trafił na minę lub został raniony, miałem popełnić samobójstwo. Gdyby mi się udało uciec, planowałem iść na Wschód" - mówi PAP Philip Bialowitz, uczestnik buntu w Sobiborze.