Wystawę plenerową „1956: Polska - Węgry. Historia i pamięć” otwarto w poniedziałek w Poznaniu, w przeddzień 60. rocznicy Czerwca ’56. We wtorek w rocznicowych obchodach udział wezmą prezydenci Polski i Węgier.
Wystawa jest wspólnym przedsięwzięciem Instytutu Pamięci Narodowej, Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie i węgierskiego odpowiednika IPN - Komitetu Pamięci Narodowej.
„Ta wystawa przypomina historię Poznańskiego Czerwca i rewolucji węgierskiej w 1956 roku. To była historia, która po raz kolejny w dziejach połączyła Polaków i Węgrów" - powiedział w trakcie uroczystego otwarcia wystawy prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński.
„Mimo, że 60 lat temu oba narody żyły w zniewolonych państwach, Polacy i Węgrzy potrafili być wolni. Bo tylko wolni ludzie potrafią się zdobyć na znak sprzeciwu wobec dyktatury. I potrafiliśmy wówczas być solidarni. To, że dziś wspólnie pamiętamy, odbieram jako znak tego, że możemy wspólnie być wolni i solidarni" - mówił szef IPN.
„Mimo, że 60 lat temu oba narody żyły w zniewolonych państwach, Polacy i Węgrzy potrafili być wolni. Bo tylko wolni ludzie potrafią się zdobyć na znak sprzeciwu wobec dyktatury. I potrafiliśmy wówczas być solidarni. To, że dziś wspólnie pamiętamy, odbieram jako znak tego, że możemy wspólnie być wolni i solidarni" - mówił szef IPN.
Jak podkreślał Janos Tischler z Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie, wystawa ma przypominać o przemianach zapoczątkowanych Poznańskim Czerwcem.
„Polacy rozpoczęli ten proces w 1956 roku, dali nam znać, że też są niezadowoleni. Ludzie na Węgrzech wiedzieli, że nie są sami. Gdy dzięki inspiracji z Polski, na Węgrzech wybuchła rewolucja - Polacy jako pierwsi przyszli nam z pomocą" - powiedział.
Na Węgrzech - jak mówił Tischler - dość powszechne jest przekonanie, że bunt robotników w Poznaniu miał miejsce kilka tygodni przed wybuchem powstania węgierskiego; z kolei w Polsce często uważa się, że wydarzenia 1956 roku na Węgrzech ograniczyły się do Budapesztu.
„Możemy też tu porównać bardzo ciekawe rzeczy: na przykład, że wojska polskie, wkraczając do Poznania, użyły więcej czołgów, niż wojska sowieckie wkraczając do Budapesztu. Tu weszło ok. 340 czołgów, a do Budapesztu - 290 czołgów" - powiedział.
Plansze z archiwalnymi zdjęciami i z opisami zostały ustawione w Ogrodzie Zamkowym im. Ofiar Katynia i Sybiru. Materiały do wystawy pochodzą zarówno ze zbiorów polskich, jak i węgierskich.
„Dzieje Polaków i Węgrów prezentujemy naprzemiennie; pokazując, jak ta historia w 1956 była równoległa i wzajemnie na siebie wpływała. Pokazujemy też, że pamięć o rewolucji węgierskiej w Polsce trwa do dziś. Z kolei na Węgrzech pamięta się o solidarności okazanej Węgrom przez Polaków" - powiedział PAP współautor ekspozycji Paweł Sasanka.
„Wystawa przypomina wspólną historię obu narodów, Polaków i Węgrów, w sposób tragiczny, ale i wyjątkowy splecioną w 1956 roku. Na wieść o wydarzeniach w Polsce, budapesztańscy studenci rozpoczęli demonstracje pod hasłem solidarności z Polską. Ta przerodziła się w rewolucję węgierską. Na wieść o tym, co wydarzyło się na Węgrzech to Polacy zdali egzamin z solidarności, oddając krew, przesyłając medykamenty, udzielając pomocy" - podkreślił.
Ekspozycja będzie prezentowana w Poznaniu do 30 lipca. Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że odpowiednie upamiętnienie 60. rocznicy wydarzeń 1956 roku w Polsce i na Węgrzech należy do najważniejszych kierunków działań edukacyjnych prowadzonych przez Biuro Edukacji Publicznej IPN w tym roku. Działania te odbywają się pod wspólnym hasłem „1956. Polacy i Węgrzy. Razem pamiętamy".
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się starcia na ulicach miasta. Według badań IPN, zginęło w nich co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.(PAP)
rpo/ mag/