Szopki krakowskie z przełomu XIX i XX wieku będą prezentowane na wystawie w Muzeum Etnograficznym w Krakowie. Są wśród nich: szopka Michała Ezenekiera będąca pierwowzorem współczesnych obiektów tego typu oraz szopka zbudowana dla dzieci Stanisława Wyspiańskiego.
Wystawa zostanie otwarta w piątek i potrwa do 15 lutego. Dzięki niej można prześledzić rozwój krakowskich szopek, które różnią się od wykonywanych w innych regionach, m.in. nawiązują do architektury miasta.
Najstarsza pokazywana na wystawie szopka pochodzi z XVIII wieku i przedstawia świętą rodzinę. Kolejne to szopki kukiełkowe, które trafiły do kościołów za sprawą braci zakonnych.
"Umieszczone na długich patykach kukiełki były używane do odgrywania scen nie tylko związanych z Bożym Narodzeniem, ale też świeckich, humorystycznych. Ta nieprzystająca w świątyniach wesołość została przez władze kościelne zakazana. Jak pisał prof. Roman Reinfuss +szopka wyrzucona na bruk uliczny+ szukała swojego miejsca i przerodziła się w przenośny teatrzyk bożonarodzeniowy” - mówiła kurator wystawy Małgorzata Oleszkiewicz.
W Muzeum Etnograficznym zachowały się najstarsze krakowskie szopki. Były one bardzo skromne, jak choćby wykonana w Bieżanowie, w której są tylko dwie proste wieże, a między nimi jest słomiany daszek. Przez otwory znajdujące się w wieżach na scenę wyprowadzane były używane w przedstawieniu kukiełki. Z takimi szopkami ich twórcy - najczęściej murarze z podkrakowskich wsi i przedmieść - odwiedzali domy.
Tuż po świętach Bożego Narodzenia szopkarze stawali na krakowskim Rynku między ulicami Floriańską a Sławkowską, a mieszczanie wybierali u kogo zamówią domowe przedstawienie.
W szopce poza świętą rodziną umieszczano postacie: anioła budzącego pasterzy, trzech królów, diabła, śmierci, a samo przedstawienie było nazywane puszczaniem lalek. "W szopce nie mogło zabraknąć sceny z Herodem, w którym Śmierć ścinała mu głowę kosą. Każde dziecko pamiętało kwestię +Królu Herodzie za twe zbytki, pójdź do piekła boś ty brzydki+. Z kolei twórcy szopek starali się zrobić takie kukiełki, żeby głowa Heroda łatwo spadała, zwykle była umieszczona na sznurku” – przypomniała kurator wystawy.
Jedną z najcenniejszych szopek jest dzieło murarza z Krowodrzy Michała Ezenekiera z lat 90. XIX w. i komplet figurek do niej. Nawiązał on w swojej budowli do wież Bazyliki Mariackiej. „Na tej szopce wzorują się współcześni szopkarze, którzy nazywają ją +szopką matką+” – mówiła Oleszkiewicz.
Na wystawie można zobaczyć szopkę zrobioną przez nieznanego z nazwiska murarza na zamówienie, a być może pod kierunkiem Stanisława Wyspiańskiego. Po śmierci artysty, przez kilka lat była ona w rękach rodziny, używana jako zabawka dziecięca. W 1911 roku została przekazana do zbiorów muzealnych przez matkę chrzestną i opiekunkę Wyspiańskiego – Janinę Stankiewiczową. Jest też XIX-wieczna szopka, która została uwieczniona przez Leona Wyczółkowskiego w obrazie „Stańczyk”.
W osobnej sali pokazywanych jest trzydzieści lalek bez szopki, których twórcą był najprawdopodobniej Zdzisław Dudzik – rekwizytor w Teatrze Rozmaitości, twórca szopek, który przez lata wcielał się w Krakowie w Lajkonika.
Zwiedzający wystawy usłyszą fragmenty "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. „Chodziło nam o pokazanie, jak szopka szukała swojej przestrzeni i jak wpływała na różne sfery życia” – mówiła Oleszkiewicz.
Czasy świetności krakowskich szopek kukiełkowych przerwała I wojna światowa. Próby odnowienia tradycji podjęto w latach 20. XX wieku w Miejskim Muzeum Przemysłowym, gdzie wykonano szopkę z kukiełkami wzorowaną na dziele Ezenekiera, ale zainteresowanie nią słabło. 21 grudnia 1937 r., dla podtrzymania tradycji, Zarząd Miejski z inicjatywy dr. Jerzego Dobrzyckiego ogłosił konkurs na najpiękniejszą szopkę krakowską - są one organizowane do tej pory.(PAP)
wos/ mow/