Historię 12. Pułku Piechoty przybliża otwarta w niedzielę wystawa czasowa „Przedwojenne tradycje pułkowe Wadowic” w tamtejszym Muzeum Miejskim. Jej twórca Marcin Witkowski powiedział, że ma ona ukazać przede wszystkim wpływ wojska na różne dziedziny życia.
„Wyszliśmy z założenia, że miasto garnizonowe, jakim były Wadowice w okresie 20-lecia międzywojennego, to jedna sprawa. Ten mundur był charakterystyczny dla miasta w wymiarze militarnym. Chcieliśmy jednak nieco pułk +zdemilitaryzować+ i ukazać, w jaki sposób wojsko wpływało na różne przestrzenie życia społecznego w mieście – na gospodarkę, urbanistykę, kulturę, czy sport” – powiedział Witkowski.
Pracownik Muzeum podkreślił, że wojsko przenikało do społeczeństwa. „Objawiało się to m.in. poprzez kulturę. Na przykład dowódca pułku zlecił lokalnemu artyście przygotowanie portretu Józefa Piłsudskiego. To był 1935 rok. Obraz miał się znaleźć w kasynie oficerskim. Wykorzystany został w związku ze śmiercią marszałka” – powiedział Witkowski. Jak dodał, na wystawie można zobaczyć sam portret, a także kopię listu, który rzeźbiarz i malarz Wincenty Bałys przesłał do swojego przyjaciela malarza Franciszka Suknarowskiego, przekazując mu zlecenie wykonania obrazu.
Relacje rozwijały się w sporcie. „Z jednej strony istniał Wojskowy Klub Sportowy 12PP, a z drugiej KS Skawa. Nierzadkie były spotkania piłkarskie i zawody lekkoatletyczne. To też można zobaczyć na wystawie. Prezentujemy zdjęcia oraz dyplomy, wśród których jest m.in. wyróżnienie za udział w Biegu Huculskim szlakiem II Brygady” – powiedział Witkowski.
Eskpozycja przybliża wpływ na oświatę. „Wojskowa rzeczywistość może nie przeniknęła bezpośrednio do wadowickich szkół, ale prezentujemy zdjęcie z kursu analfabetów w 3. batalionie, który stacjonował w mieście. Chcieliśmy pokazać w ten sposób, że oprócz szkolenia wojskowego, można było w armii uzupełnić wykształcenie. Część żołnierzy nie umiała wówczas pisać i czytać. Wracali do cywila już z tą umiejętnością” – powiedział.
Witkowski podkreślił, że szczególnie ciekawym elementem wystawy, jest historia Wojskowej Spółdzielni Spożywczej 12. Pułku Piechoty „Świt”. „To była instytucja zarządzana przez oficerów i podoficerów pułku, którzy zatrudniali do prowadzenia sklepu cywilów. (…) Ciekawe, że w sklepie można było kupić wszystko, także oleje, garnki, młynki do kawy, a kończąc na zapałkach i papierosach. Środkiem płatniczym były żetony, które można u nas zobaczyć. Były one honorowane również w innych sklepach mieście. Żeton wychodził poza mury koszar. Handlowcy wymieniali je w stosunku 1:1” – powiedział Marcin Witkowski.
Na wystawie zobaczyć można też unikatowe zdjęcie wykonane na dziedzińcu miejscowych koszar. „Jest ono prawdopodobnie jedynym, na którym widać wadowickiego rabina” – zaznaczył muzealnik.
Ekspozycja powstała m.in. dzięki pomocy wadowickich kolekcjonerów i pasjonatów historii, którzy udostępnili swoje zbiory.
Niedzielnemu otwarciu wystawy towarzyszył piknik historyczny. Pojawili się rekonstruktorzy w mundurach z międzywojnia oraz z kampanii wrześniowej 1939 r., którzy zaprezentowali m.in. ciężki karabin maszynowy wz. 30.
Wystawę można zwiedzać do 20 września.
Wystawa „Przedwojenne tradycje pułkowe Wadowic” i piknik historyczny są elementem większego projektu, któremu towarzyszą również warsztaty wakacyjne oraz zajęcia edukacyjne. Został on dofinansowany z pieniędzy Muzeum Historii Polski w ramach Programu „Patriotyzm jutra”.
Na początku listopada 1918 r. kpt. Franciszek Ksawery Alter przystąpił do organizacji z ochotników i żołnierzy CK 56. pułku, którzy wrócili z frontu włoskiego, baonu wadowickiego. Był to zalążek I batalionu. Pułk obchodził swoje święto 1 sierpnia, upamiętniając rocznicę bitwy stoczonej w 1920 r. pod Leszniowem z oddziałami Armii Czerwonej. Podczas kampanii wrześniowej żołnierze z Wadowic walczyli w ramach Armii Kraków. Oficerem pułku był m.in. Karol Wojtyła, ojciec późniejszego papieża Jana Pawła II. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pat/