Z okazji rocznicy 250-lecia zawiązania Konfederacji Barskiej, w krużgankach klasztoru oo. Kapucynów otwarto okolicznościową wystawę, a w klasztornym kościele odprawione zostaną uroczyste msze. W Urzędzie Miasta odbyła się konferencja poświęcona konfederacji.
Wystawę w krużgankach klasztoru oo. Kapucynów przy ulicy Loretańskiej w Krakowie, poświęconą 250-leciu zawiązania Konfederacji Barskiej, można oglądać do 18 sierpnia.
We środę o godz. 10, w kościele oo. Kapucynów zostanie odprawiona uroczysta koncelebrowana msza święta dla młodzieży krakowskich szkół, homilię wygłosi kapelan środowisk niepodległościowych o. Jerzy Pająk.
Uroczystości związane z konfederacją odbywają się u Kapucynów od dziesięciu lat. Przed kościołem oo. Kapucynów znajduje się krzyż, upamiętniający mogiłę Konfederatów Barskich i ludności cywilnej – najważniejsza pamiątka związana z historią tej konfederacji w Krakowie.
"Po dzień dzisiejszy bracia Kapucyni pielęgnują ducha patriotyzmu i miłości do Ojczyzny - na przestrzeni dziejów byliśmy zawsze z narodem. Wybuch Konfederacji Barskiej zmobilizował wielu kapucynów: byli szafarzami sakramentów, pracowali jako kapelani, a niektórzy weszli w szeregi powstańcze. W naszym domku loretańskim zorganizowano szpital, a świadkiem tamtych wydarzeń jest kula armatnia z czasów konfederacji, umieszczona w murze prezbiterium naszego kościoła" - powiedział przełożony klasztoru krakowskiego o. Jerzy Uram, OFM.
W niedzielę, w sali obrad krakowskiego magistratu odbyła się konferencja, poświęcona 250 rocznicy założenia Konfederacji Barskiej. Wzięli w niej udział m.in. europoseł Marek Jurek, przedstawiciel prezydenta miasta Krakowa i władz miejskich, ojcowie Kapucyni z krakowskiego zakonu, historycy zajmujący się tematem konfederacji, krakowskie bractwa i stowarzyszenia oraz goście z zagranicy.
"W 760 rocznicę powstania Bractwa Kurkowego chciałem podkreślić, że od wieków broniło ono mieszkańców Krakowa, kierując się zasadą +ćwicz oko i dłonie w ojczyzny obronie+. W szeregach konfederacji nasi mieszczanie stanowili poważną grupę – oddali wielkie zasługi, ponosząc też największe straty materialne" - powiedział na konferencji król kurkowy, Piotr Mikosz.
Mikosz przypomniał, że w parku Strzeleckim w Krakowie stoi pomnik Marcina Oracewicza, który jak głosi podanie, 22 czerwca 1768 roku guzem oderwanym od własnego żupana ustrzelił rosyjskiego dowódcę.
W Krakowie jest wiele miejsc upamiętniających Konfederację Barską, m.in: Tyniec, podkrakowskie opactwo oo. Benedyktynów - najważniejszy punkt oporu konfederacji w Małopolsce; Wawel – wzgórze zamkowe, które było w rękach konfederatów od czerwca do sierpnia 1768 roku; Krzyż Konfederacji na ul. Loretańskiej, gdzie jest mogiła konfederatów; Rynek Kleparski – gdzie nastąpiło zawiązanie konfederacji województwa krakowskiego; Brama Floriańska i Barbakan - gdzie widnieje tablica upamiętniająca Marcina Oracewicza; Park Strzelecki, gdzie znajduje się siedziba bractwa kurkowego; Kościół Mariacki - gdzie nastąpiło zaprzysiężenie władz konfederacji małopolskiej; Krzysztofory, gdzie konfederacki sztab mieszkał po zdobyciu Krakowa; klasztor oo. Karmelitów, gdzie ukrywano broń i kosztowności konfederatów.
Patronat honorowy nad uroczystościami upamiętniającymi 250-lecie zawiązania Konfederacji Barskiej objęli: Metropolita Krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski, Wojewoda Małopolski Piotr Ćwik, Marszałek Woj. Małopolskiego Jacek Krupa i prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2018 Rokiem Konfederacji Barskiej (1768-1772), zbrojnego związku szlachty polskiej utworzonego w Barze na Podolu 29 lutego 1768 r., w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej - pierwszego wielkiego polskiego powstania narodowego.
Konfederacja Barska trwała najdłużej ze wszystkich powstań i objęła największy obszar Rzeczypospolitej. W walkach po stronie konfederatów wzięło udział ponad 100 tys. osób. Stoczono kilkaset bitew i potyczek. Po upadku Konfederacji Barskiej część jej przywódców pozostała na emigracji, kilkanaście tysięcy jeńców zesłano na Sybir, znaczną liczbę konfederatów wcielono do armii carskiej, a propaganda państw ościennych starała się wykorzystać ten zryw jako jeden z pretekstów do I rozbioru Polski.(PAP)
Grzegorz Kościński
gkos/aszw/