7 lutego mija 30 lat od zakończenia tzw. procesu toruńskiego sprawców porwania i zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki. Bezpośredni mordercy zostali skazani w 1985 r.: Grzegorz Piotrowski na 25 lat więzienia, Leszek Pękala na 15 lat i Waldemar Chmielewski na 14 lat. Wiceszef IV Dep. MSW płk Adam Pietruszka usłyszał zaś wyrok 25 lat za podżeganie do zabójstwa.
Funkcjonariusze zwalczającego Kościół IV Departamentu MSW zamordowali duszpasterza ludzi pracy i kapelana Solidarności 19 października 1984 r.
Prokurator w tzw. procesie toruńskim żądał dla Piotrowskiego kary śmierci, choć jego wystąpienie odebrano bardziej jako oskarżenie ks. Popiełuszki o czyny wrogie ustrojowi. Sprzeciwiali się temu pełnomocnicy rodziny księdza - mecenasi Jan Olszewski, Edward Wende, Krzysztof Piesiewicz i Andrzej Grabiński. Jak mówili, kary śmierci nigdy nie zaakceptowałby kapłan.
Wszyscy sprawcy zbrodni od dawna są już na wolności. Nie odbyli kar w całości; zmniejszyła im je amnestia. Najdłużej w więzieniu był Piotrowski, który w 1995 r. wrócił do więzienia na dokończenie wyroku, po uznaniu przez SN rewizji nadzwyczajnej ministra sprawiedliwości Włodzimierza Cimoszewicza. Ostatecznie wyszedł na wolność w 2001 r.
Skazani za zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki zakończyli już odbywanie wyroków i są na wolności. Ustawa dezubekizacyjna spowodowała obniżenie ich mundurowych emerytur. IPN do dziś wyjaśnia, kto z najwyższych władz PRL chciał śmierci kapelana Solidarności.
Zabójcy księdza Popiełuszki to osoby, które często przywoływano jako dowód na konieczność przeprowadzenia dezubekizacji, czyli pozbawienia byłych funkcjonariuszy komunistycznego systemu preferencyjnych uprawnień emerytalnych. Próbowano uchwalić taką ustawę od lat 90., ale doszło do tego w 2009 r., gdy głosami PO i PiS, przy krytyce lewicy, uchwalono ustawę ograniczającą emerytury mundurowe b. funkcjonariuszom SB - nawet tym pozytywnie zweryfikowanym. Emerytury według nowych zasad (czyli obliczanych na podstawie mnożnika 0,7 proc. uposażenia za każdy rok pracy w okresie 1944–89) są wypłacane od początku 2010 r.
Przełożonych zabójców: b. szefa SB gen. Władysława Ciastonia i b. szefa IV departamentu gen. Zenona Płatka uniewinniono w 1994 r. od zarzutu kierowania zabójstwem ks. Popiełuszki. Wyrok był niejednogłośny; dziś jest już prawomocny. Śledztwo wobec Płatka i Ciastonia wszczęto w 1990 r. - po tym, gdy skazani w procesie toruńskim zaczęli zeznawać, jak przełożeni wpływali na nich, mówiąc np. "by Popiełuszko zamilkł", ale nie dając bezpośredniego rozkazu zabicia. Po ponad dwuletnim procesie, w sierpniu 1994 r., Sąd Wojewódzki w Warszawie niejednomyślnie uniewinnił obu generałów. Ciastoń i Płatek, którzy w areszcie spędzili dwa lata, nie przyznali się do winy.
Morderca księdza kpt. SB Grzegorz Piotrowski zeznawał w latach 90., że to gen. Płatek i jego zastępca Adam Pietruszka zlecili mu tworzenie fałszywych dowodów przeciw ks. Popiełuszce. Początkowo Piotrowski sporządził w 1983 r. dokument, w którym pisał o podrzuceniu do mieszkania księdza kompromitujących go przedmiotów, potem jednak zmodyfikował go, pisząc jedynie o informacjach, że u księdza mogą być takie przedmioty. Na tym dokumencie ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak dopisał: "Dusza mi się śmieje, ale pielgrzymka papieża...".
Do dziś śledztwo w sprawie nieujawnionych dotąd wątków zbrodni na kapelanie "Solidarności" prowadzi warszawski pion śledczy IPN. Śledztwo ma szeroki zakres, bo dotyczy podejrzenia istnienia grupy przestępczej w MSW, której celem było popełnianie różnych przestępstw wobec opozycji i duchowieństwa - sprawa ks. Popiełuszki jest jednym z wątków tego śledztwa. W sumie bada się 42 przypadki przestępstw z lat stanu wojennego, o których sprawstwo podejrzewa się SB, a zwłaszcza tzw. wydziały "D" w IV departamencie MSW. IPN nie wykluczał kilka lat temu, że zarzuty mogłyby objąć gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W 2004 r. ujawniono notatkę doradcy Jaruzelskiego, mjr. Wiesława Górnickiego. Wynika z niej, że politycznym inspiratorem porwania ks. Popiełuszki w 1984 r. był ówczesny sekretarz KC PZPR Mirosław Milewski (już nie żyje). Prasa pisała także o powiązaniach KGB ze sprawą.
Śledczy IPN korzystają m.in. z dokumentacji zgromadzonej przez tzw. komisję Rokity. Sejmowa komisja nadzwyczajna do zbadania działalności MSW, kierowana w latach 1989-91 przez Jana Rokitę ustaliła, że skutkiem działań funkcjonariuszy MSW od wprowadzenia stanu wojennego do 1989 r. było 91 udokumentowanych przypadków zgonów ludzi, przeważnie blisko związanych z opozycją. Wyjaśniono niewielką część tych przypadków.
Do dziś śledztwo w sprawie nieujawnionych dotąd wątków zbrodni na kapelanie "Solidarności" prowadzi warszawski pion śledczy IPN. Śledztwo ma szeroki zakres, bo dotyczy podejrzenia istnienia grupy przestępczej w MSW, której celem było popełnianie różnych przestępstw wobec opozycji i duchowieństwa - sprawa ks. Popiełuszki jest jednym z wątków tego śledztwa.
Jak powiedział prok. Marcin Gołębiewicz, naczelnik warszawskiego oddziału pionu śledczego IPN, ramy postępowania dotyczącego ks. Popiełuszki wyznaczają wyroki sądów w Toruniu i w Warszawie. "Biorąc pod uwagę obecną sytuację procesową - zasadę res iudicata (rzeczy osądzonej - PAP), brak jest podstaw, by rozważać przedstawienie nowych zarzutów osobom już osądzonym w sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki" - mówił. Jak tłumaczył, prowadzący śledztwo muszą też brać pod uwagę inne uwarunkowania prawne, które w ostatnich latach ulegały licznym zmianom.
Obowiązuje generalna zasada prawna, że stosuje się przepis względniejszy dla sprawcy. Na przykład - wskazał - w chwili zbrodni nie istniało w prawie pojęcie "sprawstwa polecającego", a jedynie "sprawstwo kierownicze". Różnica jest taka, że sprawca polecający wydaje polecenie dokonania przestępstwa i później już nie musi mieć kontroli nad jego wykonawcami. Sprawca kierowniczy zaś w każdej chwili może odwołać polecenie i ma wpływ na przebieg przestępstwa. "O tym wszystkim muszą pamiętać prowadzący śledztwo, gdyby chcieli stawiać nowe zarzuty" - powiedział.
Akta śledztwa IPN liczą ponad 200 tomów. Prokurator analizuje materiały z archiwów i na razie - jak powiedział PAP prok. Gołębiewicz - nie można odpowiedzieć na pytanie, czy jacyś byli funkcjonariusze państwa usłyszą zarzuty o przestępstwa wobec kapłana. Dotychczasowe kwerendy w archiwach przyniosły jednak szerszy obraz inwigilacji i represji, jakie spotykały duchownego, a także decyzje procesowe.
W 2009 r. IPN zarzucił trzem b. oficerom SB prowadzenie w latach 80. postępowania karnego przeciw ks. Popiełuszce o "czyny niebędące przestępstwem" - chodzi o funkcjonariuszy SB, którzy brali udział w śledztwie wobec kapelana podziemnej Solidarności o rzekome "nadużywanie wolności sumienia" oraz "posiadanie materiałów wybuchowych". Sprawa dotyczy m.in. tzw. prowokacji na Chłodnej, gdy SB w 1983 r. podrzuciła do warszawskiego mieszkania księdza przedmioty mające go skompromitować i umożliwić skazanie (m.in. granaty z gazem łzawiącym, naboje). Ostatecznie śledztwo wobec księdza umorzono.
W 2011 r. IPN ujawnił, że ks. Popiełuszko odmówił współpracy z SB. W poświęconym mu katalogu specsłużb PRL wiele jest o rozpracowywaniu kapłana przez SB oraz sprawy jego uprowadzenia i zamordowania. Ksiądz był rozpracowywany w ramach Sprawy Operacyjnego Rozpracowania kryptonim "Popiel", czego podstawą były "materiały zdobyte przez SB za pośrednictwem agentury i techniki operacyjnej". Jako powód rozpracowania podano: "Utrzymuje ścisłe kontakty z b. działaczami NSZZ +Solidarność+. Wykorzystując kościelną akcję charytatywną dot. rozdzielania lekarstw otrzymywanych z zagranicy, prowadzi działalność antysocjalistyczną. Organizuje nabożeństwa z udziałem aktorów scen warszawskich poświęcone różnym rocznicom, nadając im wydźwięk polityczny".
Kolejne materiały to akta kontrolne śledztwa w sprawie uprowadzenia "wszczętego na podstawie ustnego zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez kierowcę księdza – Waldemara Chrostowskiego" oraz akta poszukiwań księdza. Jest też teczka zatytułowana "Zabójstwo ks. Popiełuszki", która zawiera materiał poglądowy z oględzin miejsca wydobycia ciała ks. Jerzego we Włocławku oraz materiał poglądowy z miejsca wyskoczenia Chrostowskiego z auta porywaczy. Zachowały się też akta procesu zabójców ks. Popiełuszki z sądu w Toruniu.
Wojciech Tumidalski (PAP)
wkt/ mhr/ ura/