17 lutego 1983 r. przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego zakończył się proces Zbigniewa i Zofii Romaszewskich oraz kilku innych osób oskarżonych o zorganizowanie w Warszawie podziemnego Radia „Solidarność”. Romaszewski skazany został na cztery i pół roku, a jego żona na trzy lata pozbawienia wolności. Pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 7 miesięcy do 2,5 roku więzienia.
Pomysł stworzenia solidarnościowego radia powstał jeszcze w okresie legalnej działalności Związku. W połowie 1981 r. konstruowanie nadajników UKF rozpoczął Ryszard Kołyszko, współpracownik Romaszewskich z Biura Interwencyjnego KSS „KOR”.
Po ogłoszeniu stanu wojennego, pod koniec grudnia 1981 r., gotowy był już pierwszy nadajnik, który wykorzystano do stworzenia Radia „Solidarność”. Nadajnik miał moc 20 watów i był wielkości radia tranzystorowego. Można było do niego podłączyć magnetofon z nagraną kasetą, antenę umieszczano na kilkumetrowej wędce.
Do walki z Radiem „Solidarność” władze komunistyczne skierowały jednostki MSW oraz wojsko, wyposażone w urządzenia służące dotychczas do wyszukiwania zachodnich szpiegów przez specjalną jednostkę funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – Biuro Radiokontrwywiadu.
12 kwietnia 1982 r., w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, o godz. 21.00 na fali UKF 70,1 MHz została nadana w Warszawie pierwsza audycja Radia „Solidarność”. Poprzedziło ją rozrzucenie ulotek informujących o czasie i paśmie nadawania.
Emisję uruchomili z dachu wysokiego budynku na rogu ulic Niemcewicza i Grójeckiej Marek Rasiński i Janusz Klekowski. Ośmiominutową audycję, nagraną na kasetę magnetofonową, rozpoczął motyw "Siekiera, motyka ...". Spikerami byli Zofia Romaszewska i Janusz Klekowski.
Audycja była słyszalna w dużej części stolicy i stała się sukcesem podziemia: "W połowie programu następowała pauza, przed którą poproszono słuchaczy, aby potwierdzili słyszalność: +I oto (...) - wspominali nadający - rozmigotała się cała Warszawa (...). W pobliskich domach otwierały się okna, ludzie wybiegali na balkony, wydawali tryumfalne okrzyki+. Mniej ważna była zawartość audycji, istotne zaś - jak mówił Romaszewski - iż był to +dowód że Solidarność żyje+, a jeszcze może ważniejsze, że potrafi zagrać na nosie generałom". (A. Paczkowski "Wojna polsko-jaruzelska. Stan wojenny w Polsce 13 XII-22 VII 1983")
Kolejna audycja została wyemitowana 30 kwietnia, a następne były słyszalne prawie co tydzień.
Zespół Radia „Solidarność” liczył kilkanaście osób. Poza Romaszewskimi i Klekowskim należeli do niego m.in. Danuta Jadczak, Zbigniew Kobyliński, Irena Rasińska, jej syn Marek, Ryszard Kołyszko oraz Elżbieta i Andrzej Gomulińscy. Zespół utrzymywał kontakt z Jerzym Jastrzębowskim, przewodniczącym „Solidarności” w Radio i Telewizji oraz z Krzysztofem Wolickim.
Fundusze na potrzeby radia uzyskiwano m.in. dzięki współpracy z MRKS–em ze zbiórek organizowanych w zakładach pracy.
Z czasem nadajniki rozpoczęły nadawać także w innych miastach. 12 maja wyemitowano pierwszą audycję Radia „Solidarność” w Poznaniu, 8 czerwca w Gdańsku, a 27 czerwca w Krakowie.
Do walki z Radiem „Solidarność” władze komunistyczne skierowały jednostki MSW oraz wojsko, wyposażone w urządzenia służące dotychczas do wyszukiwania zachodnich szpiegów przez specjalną jednostkę funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – Biuro Radiokontrwywiadu.
Na początku czerwca 1982 r. aresztowano zespół nadający program na warszawskim osiedlu Okęcie. 5 lipca 1982 r. SB wkroczyła do mieszkania, w którym przebywali Romaszewscy i kilka osób związanych z konspiracją. Zbigniew Romaszewski zdołał uciec, ale jego żona Zofia i Joanna Szczęsna zostały aresztowane. Romaszewskiego SB aresztowało 29 sierpnia 1982 r. Spowodowało to przerwę w nadawaniu podziemnego radia aż do października.
24 stycznia 1982 r. przed Sądem Warszawskiego Okręgu Wojskowego rozpoczął się proces Zbigniewa i Zofii Romaszewskich oraz kilku innych osób oskarżonych o zorganizowanie w Warszawie Radia „Solidarność”.
17 lutego 1983 r. zapadły wyroki. Zbigniew Romaszewski skazany został na cztery i pół roku, a jego żona Zofia na trzy lata pozbawienia wolności. Pozostałym oskarżonym wymierzono kary od 7 miesięcy do 2,5 roku więzienia. (PAP)
mjs/ ls/