7 kwietnia 1950 r. po kilkunastominutowym procesie opartym na fałszywych zarzutach as polskiego lotnictwa myśliwskiego mjr Stanisław Skalski został skazany na karę śmierci. Proces poprzedziło brutalne śledztwo w areszcie MBP przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Stanisław Skalski był absolwentem słynnej „Szkoły Orląt” – Szkoły Podoficerów Lotnictwa w Dęblinie i jednym z najlepszych polskich pilotów w czasie II wojny światowej. W czasie wojny obronnej 1939 roku zestrzelił 4 i 1/4 niemieckich samolotów, kolejne zwycięstwa powietrzne zaliczono mu w czasie Bitwy o Anglię, w walkach w Afryce Północnej i podczas lądowania aliantów w Normandii.
Skalski dowodził 601 Dywizjonem RAF, a następnie 131 i 133 Skrzydłem Myśliwskim (w ich skład wchodziły m.in. polskie dywizjony 302, 306 i 315). Wojnę zakończył w stopniu majora, zajmując pierwsze miejsce na tzw. liście Bajana czyli w rankingu Komisji Historycznej Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie, która zaliczyła mu 18 i 11/12 samodzielnych i 2 prawdopodobne zestrzelenia na koncie. Za zasługi bojowe otrzymał m.in. Złoty Krzyż Virtuti Militari, Krzyż Walecznych (czterokrotnie) i trzykrotnie brytyjski Distinguished Flying Cross.
W 1947 roku Stanisław Skalski wrócił do Polski, a dowództwo lotnictwa LWP zaproponowało mu funkcję inspektora ds. techniki pilotażu. W czerwcu 1948 roku funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego aresztowali go pod fałszywym zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii. Przetrzymywany w areszcie MBP przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, Skalski został poddany długotrwałemu i bardzo brutalnemu śledztwu.
Stanisław Skalski: Pamiętam, że prowadzący mnie strażnik zapytał po drodze: – Kto was sądził? – Widaj. Pokiwał głową ze współczuciem. – To macie czapę. Nie pomylił się.
Trwające od października 1948 do lipca 1949 przesłuchania Skalskiego prowadzili najważniejsi funkcjonariusze MBP – m.in. dyrektor Departamentu Śledczego Józef Różański i naczelnik Wydziału II tego departamentu Adam Humer.
„W biciu też nie wszyscy byli jednakowi - wspominał Skalski. - Byli zwyczajni bandyci i byli wirtuozi. Pamiętam godziny spędzone w towarzystwie największych tuzów wydziału śledczego: Serkowskiego, Humera, Szymańskiego... Razem było ich pięciu. Ci nie zniżali się do kija i kopniaków, nie dawali się ponieść sadystycznemu upojeniu. Bili z zimnym wyrachowaniem, z premedytacją; bili gumami oraz czymś co wydawało świst – chyba były to paski miedzianej blachy lub druty. Po każdym uderzeniu człowiek czuł się tak, jakby mu ucięto kawałek ciała, bicie wydawało się ćwiartowaniem”.
7 kwietnia 1950 roku Skalski stanął przed sądem w typowej dla tamtych czasów parodii procesu, zwanej potocznie „procesem kiblowym” – kilkunastominutowe posiedzenie sądu odbywało się w jednej z cel aresztu MBP, prycze i krzesła zajmowali sędziowie i obrońcy, oskarżonego sadzano na znajdującym się w celi wiadrze.
Rozprawa Skalskiego trwała krótko: „Kiedy zabierano mnie z celi, jadłem akurat zupę, a kiedy wróciłem po rozprawie, mogłem ją spokojnie dokończyć, była jeszcze ciepła”. Prowadzący ją sędzia, major Mieczysław Widaj odrzucił wszystkie wyjaśnienia Skalskiego oraz świadka oskarżenia Śliwińskiego, który zaprzeczył jakoby wiedział coś o jego działalności, i uznał pilota winnym szpiegostwa.
„W tydzień później, w Wielki Piątek, wyprowadzono mnie ponownie z celi, tym razem po to, aby odczytać wyrok. Pamiętam, że prowadzący mnie strażnik zapytał po drodze:
– Kto was sądził?
– Widaj.
Pokiwał głową ze współczuciem.
– To macie czapę.
Nie pomylił się".
Stanisław Skalski został skazany na karę śmierci, ale odrzucił propozycję napisania do władz PRL prośby o ułaskawienie. Przez rok przebywał w celi śmierci. Na skutek prośby matki pilota prezydent Bolesław Bierut skorzystał z prawa łaski, a karę śmierci zamieniono Skalskiemu na karę dożywotniego więzienia – informację tę przekazano Skalskiemu dopiero w kwietniu 1951 roku.
Skazanego pilota przewieziono do ciężkiego więzienia w Rawiczu, a następnie do Wronek. Dopiero 11 kwietnia 1956 roku Naczelny Sąd Wojskowy uchylił ciążący na majorze Skalskim wyrok i zwolnił go z więzienia, przywracając stopień wojskowy i przyznając odszkodowanie za niesłuszne uwięzienie.
Po zwolnieniu z więzienia Stanisław Skalski wrócił do służby wojskowej. Opublikował wspomnienia „Czarne krzyże nad Polską”, opisujące jego walki w czasie kampanii wrześniowej. W 1988 roku uchwałą Rady Państwa mianowany został generałem brygady.
Zmarł 12 listopada 2004 roku i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
W 1996 roku przesłuchujący Skalskiego funkcjonariusze MBP Adam Humer i Tadeusz Szymański zostali skazani przez sąd Rzeczpospolitej Polskiej na kary więzienia.
Andrzej Kałwa
ls/