Amerykański nauczyciel Norman Conard z Uniontown, w stanie Kansas został laureatem Nagrody im. Ireny Sendlerowej za pracę na rzecz umocnienia relacji polsko-żydowskich - ogłoszono w poniedziałek podczas gali nagrody na warszawskim Zamku Królewskim.
Norman Conard jest nauczycielem nauk społecznych w Uniontown, w stanie Kansas, w USA. W 1999 r. napisał i wystawił ze swoimi uczniami sztukę pt. "Życie w słoiku", przypominającą postać i okupacyjną działalność Ireny Sendlerowej, dzięki czemu stała się ona powszechnie znana.
Jak powiedział obecny na gali wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński: "Irena Sendlerowa jest symbolem Polaków, którzy z narażeniem życia swojego i własnej rodziny ratowali Żydów skazanych na śmierć". Podkreślił, że Irena Sendlerowa jest symbolem Polski otwartej, odpowiedzialnej, wspólnotowej, solidarnej, walczącej o godność ludzkiego życia. Wicepremier przypomniał też, że Sejm RP ustanowił obecny, 2018 r., Rokiem Ireny Sendlerowej.
Nagroda im. Ireny Sendlerowej została ustanowiona przez Fundację Taube w 2008 r., by upamiętnić polską działaczkę społeczną Irenę Sendlerową, która w czasach niemieckiej, nazistowskiej okupacji uratowała setki żydowskich dzieci z warszawskiego getta. Co roku nagroda jej imienia przyznawana jest osobom, którzy walczą o zachowanie i odnowienie dziedzictwa żydowskiego w Polsce.
"Norman Conard sprawił, że historia Ireny Sendler oraz jej odwagi ukazała się w pełnym świetle i została przybliżona ludziom w wielu krajach, pokazując, jak ważne były jej działania w kontekście historycznym, a także sprawiając, że cały świat może oddać jej cześć, zarówno podczas jej życia" - tak jury nagrody uzasadniło jej przyznanie Normanowi Conardowi.
Laureat wspominał spotkania, które odbył on i jego uczennice z patronką nagrody: "To był dla nas ogromny zaszczyt, że pięciokrotnie mogliśmy przyjechać do Polski żeby spotkać się z Irena Sendlerową. Te spotkania, czas, który mogliśmy spędzić razem były pełne śmiechu, łez, natomiast Irena swoim nastawieniem, uśmiechem oraz przejrzystością zmieniała niemal każdą osobę obecną razem z nią w pokoju. Ona też dzieliła się z nami bardzo wieloma swoimi przemyśleniami a także doświadczeniami. Aż do jej śmierci w roku 2008 niestrudzenie mówiła o osobach uciśnionych - po wielokroć powtarzała, że musimy szanować wszystkich ludzi, bez względu na rasę, religię czy wyznanie" - mówił Conard.
"Irena Sendlerowa wielokrotnie powtarzała, że jedyne, czego żałuje w życiu, to to, że nie była w stanie uratować więcej dzieci. Zawsze chciała także, aby podkreślać, że uratowanie tych dzieci możliwe było dzięki sieci współpracowników - ponad 25 osób. Zawsze mówiła o tych osobach i podkreślała ich zasługi. Zawsze też chciała, aby wymieniać ich nazwiska" - dodał Conard.
Podczas II wojny światowej Irena Sendlerowa wraz z grupą przyjaciół ratowała żydowskie dzieci od śmierci w warszawskim getcie. W PRL jej postawa nie została doceniona i przez 60 lat znana była tylko wąskiemu gronu naukowców. Aż do czasu, kiedy w 1999 r. amerykańskie licealistki z Uniontown, małego miasta w stanie Kansas liczącego zaledwie 270 mieszkańców, natknęły się na notatkę w "U.S. News and World Report" dotyczącą historii Sendlerowej. Na jej podstawie przygotowały na olimpiadę historyczną, z pomocą swojego nauczyciela - Normana Conarda - przedstawienie zatytułowane "Życie w słoiku", bo Irena Sendlerowa ażeby ocalić tożsamość dzieci, zapisywała ich prawdziwe nazwiska na kartkach papieru, które następnie zakopywała w słoikach w ogrodzie.
Szkolne przedstawienie trzech nastolatek zrobiło oszałamiającą karierę. Dziewczyny nie tylko wygrały olimpiadę historyczną w Kansas, ale wystawiły swoją sztukę ponad 200 razy w całej Ameryce - w parafiach, szkołach, synagogach. Za każdym razem publiczność reagowała bardzo emocjonalnie - okazało się, że historia Ireny Sendlerowej porusza ludzi na całym świecie.
Siła przedstawienia zasadzała się na tym, że dziewczynki włożyły w nie bardzo wiele swoich emocji. Zdobyło ono duży rozgłos w mediach amerykańskich i doprowadziło w końcu do powstania fundacji "Life in a Jar" promującej bohaterską postawę Ireny Sendler. Po roku przedstawień znalazł się sponsor, który sfinansował przylot dziewcząt do Warszawy, gdzie spotkały się z Ireną Sendlerową - to było jedno z ich wielkich marzeń.
Inspirowana historią życia Sendlerowej sztuka teatralna, która wystawiały dziewczynki, czyli tytułowe "Życie w słoiku" – po raz pierwszy w szkole w Kansas, później grano ją w środkowych stanach USA, w Nowym Jorku, Los Angeles i Montrealu, a wreszcie w Polsce – rozpoczęła światowy renesans zainteresowania Sendlerową i stała się bezpośrednią inspiracją do nakręcenia w Hollywood głośnego filmu "Dzieci Ireny Sendlerowej".
Szkolne przedstawienie z amerykańskiego Midwestu spowodowało zainteresowanie Irena Sendlerową także w Polsce. W 2003 r. została odznaczona przez prezydenta RP Orderem Orła Białego, w 2006 r. podjęto starania o zgłoszenie jej kandydatury do pokojowej nagrody Nobla, została także laureatką Orderu Uśmiechu.
Irena Sendlerowa zmarła dziesięć lat temu, 12 maja 2008 r. w Warszawie.
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ pat/