Spektaklem w stylu światło i dźwięk „Piekło” w reżyserii Luca Petit rozpoczną się w czwartek obchody 200-lecia bitwy pod Waterloo. Zdaniem historyków to dobra okazja by ożywić pamięć o jednym z największych zwycięstw w historii brytyjskiej wojskowości.
W piątek i sobotę ponad 5 tys. miłośników militariów i historii weźmie udział w dwóch inscenizacjach kluczowych momentów bitwy pod Waterloo – ataku Francuzów oraz kontrataku Brytyjczyków pod wodzą księcia Wellington, Arthura Wellesleya.
Pierwsze elementy rocznicowych obchodów miały miejsce już w środę. Brytyjski następca tronu, książę Karol wraz z małżonką, dokonali odsłonięcia pomnika żołnierzy brytyjskich na słynnej farmie Hougoumont, gdzie rozegrały się decydujące fragmenty bitwy. Para książęca zwiedzała również pole bitwy w towarzystwie dziewiątego księcia Wellington, potomka brytyjskiego dowódcy spod Waterloo.
Rocznicowe obchody odbywają się również w całej Wielkiej Brytanii. Ich centralnym elementem będzie msza w katedrze św. Pawła w Londynie, w której udział wezmą m.in. książę Karol oraz premier David Cameron.
Wiele brytyjskich muzeów i instytucji publicznych poświęciło bitwie pod Waterloo okolicznościowe ekspozycje, odbywają się również liczne pokazy, bale czy koncerty.
Na kilka dni przed rocznicą bitwy na londyńskim dworcu kolejowym Waterloo obecny książę Wellington odsłonił pamiątkową tablicę będącą repliką medalu, którym odznaczeni zostali wszyscy brytyjscy żołnierze biorący udział w bitwie niezależnie od ich stopnia wojskowego.
To, co dla Brytyjczyków jest powodem do dumy, dla Francuzów wciąż pozostaje ciemną kartą w historii. Nie jest więc zaskoczeniem, że uroczystości rocznicowe odbędą się bez reprezentacji francuskich władz.
Eksperci przypominają również, że nie dla wszystkich Brytyjczyków zwycięstwo pod Waterloo było powodem do radości. W ówczesnej Anglii istniała bowiem dość liczna opozycja sprzyjająca Napoleonowi i wierząca, że może on pomóc w przeniesieniu ideałów rewolucyjnej Francji na brytyjski grunt. Byli wśród nich m.in. pisarze i dziennikarze tacy jak Lord Byron, William Hazlitt czy William Godwin.
Zdaniem historyków, 200. rocznica bitwy to dobra okazja by odświeżyć pamięć o tej, nieco zapomnianej już przez Brytyjczyków, kampanii i bitwie.
Dan Snow: Niedawny sondaż wykazał, że trzy czwarte Brytyjczyków nie wie niemal nic o bitwie a jedna czwarta nie wie nawet kto w niej zwyciężył, co jest szokującym faktem.
„Niedawny sondaż wykazał, że trzy czwarte Brytyjczyków nie wie niemal nic o bitwie a jedna czwarta nie wie nawet kto w niej zwyciężył, co jest szokującym faktem” - mówi PAP historyk i popularny prezenter telewizyjny Dan Snow. Jego zdaniem bierze się to z faktu, że ten okres historii Europy jest traktowany w programach szkolnych z coraz mniejszą uwagą.
„Koncentrujemy się obecnie na wielkich wojnach XX wieku, walce z faszyzmem i komunizmem i zapominamy o znaczeniu tej bitwy i wojny. A powinna ona zajmować ważne miejsce w programach nauczania ze względu na jej konsekwencje dla historii Europy i świata. Pamiętajmy, że bitwa ta stanowiła ostateczny koniec okresu wojen napoleońskich a tym samym ustaliła niejako układ sił w Europie na kolejnych sto lat. Zakończyła ona także epokę wielkich konfliktów pomiędzy Francją i Wielką Brytanią” - dodaje Snow.
Rocznica bitwy to nie tylko okazja do podniosłych uroczystości. W przyszłym miesiącu w domu aukcyjnym Sotheby's na aukcję trafić ma płaszcz księcia Wellington, którym okryty był podczas bitwy. Ubrudzony błotem płaszcz został przez księcia podarowany jego ówczesnej kochance, lady Caroline Lamb.
Płaszcz ostatecznie trafił w ręce Charlesa Bedforda, ówczesnego urzędnika rządowego, i pozostał w jego rodzinie do dziś. Szacuje się, że płaszcz może osiągnąć wartość nawet 30 tys. funtów. Na aukcji kupić można będzie także inne pamiątki związane z bitwą.
Pod Waterloo starły się armia Napoleona Bonapatego, kontynuującego swój zwycięski marsz po powrocie z wygnania na Elbie oraz Brytyczycy wsparci siłami pruskimi i niderlandzkimi. W sumie w trwającej około 10 godzin bitwie wzięło udział prawie 180 tys. żołnierzy, 35 tys. koni oraz około 500 armat. Po stronie francuskiej zginęło lub odniosło rany około 25 tys. żołnierzy. Straty sprzymierzonych wyniosły 22 tys. zabitych i rannych.
Niedługo po porażce pod Waterloo, Napoleon został powtórnie zmuszony do abdykacji a następnie, jako brytyjski więzień, zesłany na Wyspę Św. Heleny, gdzie zmarł w 1821 roku. Dla kięcia Wellington bitwa była z kolei początkiem kariery politycznej. Został on jednym z liderów torysów i dwukrotnie pełnił funnkcję premiera. Zmarł w 1852 roku i został pochowany w katedrze św. Pawła obok admirała Nelsona.
z Londynu Marcin Szczepański (PAP)
mas/