18 czerwca 1815 roku armia dowodzona przez Napoleona Bonaparte została pod Waterloo pokonana przez wojska angielskie i pruskie. W rezultacie tej bitwy cesarz Francuzów stracił tron i był do końca życia więziony na wyspie św. Heleny. Wciąż jednak fascynuje - nie tylko historyków.
W belgijskim Waterloo upamiętniono w czwartek 200. rocznicę bitwy, która przypieczętowała upadek Napoleona Bonaparte i zapoczątkowała nowy porządek polityczny w Europie. Premier Belgii Charles Michel podkreślił, że rocznica jest okazją, by uczcić pojednanie.
Spektaklem w stylu światło i dźwięk „Piekło” w reżyserii Luca Petit rozpoczną się w czwartek obchody 200-lecia bitwy pod Waterloo. Zdaniem historyków to dobra okazja by ożywić pamięć o jednym z największych zwycięstw w historii brytyjskiej wojskowości.
18 czerwca 1815 roku w pobliżu belgijskiej miejscowości Waterloo połączone siły brytyjsko-prusko-niderlandzkie pokonały armię powracającego z wygnania Napoleona I Bonaparte. Bitwa zakończyła definitywnie karierę cesarza Francuzów i stała się symbolicznym końcem epoki napoleońskiej w Europie.
Na polach pod belgijskim miastem Waterloo ponownie rozegra się historyczna bitwa, która 200 lat temu przypieczętowała upadek Napoleona Bonaparte. Blisko 200 tysięcy widzów, w tym koronowane głowy, obejrzy rekonstrukcję starcia z udziałem 5 tysięcy statystów.