Nie można stworzyć spójnej wizji roku 1956 dla wszystkich krajów bloku wschodniego, ponieważ w każdym z tych społeczeństw istniał odmienny potencjał do rewolucyjnych zmian – powiedziała dr Natalia Jarska z Instytutu Historii PAN podczas debaty „Rok 1956 - zamiast rewolucji”.
Punktem wyjścia debaty była publikacja Ośrodka „Karta” „1956. Pozór rewolucji”. Publikacja opowiada dzień po dniu o wydarzeniach politycznych, społecznych i kulturalnych w 1956 roku w Europie Środkowo-Wschodniej. Doświadczenie odwilży 1956 zostało ukazane poprzez indywidualne świadectwa uczestników ówczesnych wydarzeń (fragmenty dzienników, wspomnień, relacji, listów) oraz reakcje na wydarzenia zarówno wśród zwykłych obywateli, ale też intelektualistów i aktorów życia politycznego czterech krajów – Czechosłowacji, Polski, Węgier i NRD. Relacje te zostały uzupełnione o materiały źródłowe – fragmenty dokumentów (ulotek, odezw, przemówień, kronik, raportów) oraz zdjęcia i plakaty propagandowe. Książka „1956. Pozór rewolucji” będzie dostępna online na wolnej licencji w siedmiu językach (polskim, angielskim, niemieckim, czeskim, słowackim, węgierskim, rosyjskim).
Goście debaty zorganizowanej w warszawskim Domu Spotkań z Historią rozważali czy wydarzenia roku 1956 mogą być traktowane w kategoriach zmian rewolucyjnych. Zdaniem prezesa Ośrodka „Karta” Zbigniewa Gluzy kluczem do zrozumienia tych wydarzeń jest sytuacja na Kremlu. „Zdezawuowanie Stalina, którego dokonał Chruszczow było ruchem wyprzedzającym. Ruch rewolucyjny w 1956 r. wyszedł z Moskwy, która przyglądała się reakcji krajów satelickich. Wszystkie wybuchy, które miały miejsce w kolejnych miesiącach były kontrolowane przez sowietów. Przykładem jest tu ich zgoda na przejęcie władzy przez Władysława Gomułkę w październiku 1956” – stwierdził Gluza. W jego opinii „rok 1956 zakończył się całkowitą klęską ruchów demokratyzacyjnych w krajach kontrolowanych przez ZSRS, nie ma żadnych skutków tych buntów społecznych. Komuniści dążyli do zachowania systemu, mimo utraty wodza jakim był Stalin i ten cel osiągnęli”. Zdaniem Zbigniewa Gluzy śmierć Stalina nie była więc końcem systemów totalitarnych bloku sowieckiego, ale pewnym złagodzeniem ich charakteru. Gluza przypomniał jednocześnie, że w samym ZSRS opór społeczny również po 1956 r. wciąż był marginesem nastrojów społecznych.
„Być może nie powinniśmy mówić o rewolucji, na którą nie mógł zgodzić się Kreml i poprzeć jej zachód, ale raczej o rewolcie, która była początkiem dłuższego procesu” – powiedział prof. Jerzy Kochanowski z Instytutu Historycznego UW. W jego opinii ocena wydarzeń 1956 r. jest możliwa tylko wówczas, gdy porównamy sytuację w krajach komunistycznych pod koniec 1955 r. z tą jaka panowała na początku roku 1957. W jego opinii, zdaniem świadków odwilży, miała ona charakter rewolucji. „Gdy czyta się dzienniki z tego okresu to ich autorzy traktują te przemiany w kategoriach rewolucji. Nie była to rewolucja wyłącznie polityczna, ponieważ społeczeństwa nie chciały zmiany systemu, ale jego naprawy” – powiedział prof. Kochanowski. Badacz dziejów PRL zwrócił uwagę na szerszy kontekst burzliwych wydarzeń roku 1956. W jego opinii był to okres dynamicznych zmian w wielu krajach, nie tylko krajach podporządkowanych Związkowi Sowieckiemu. Wymienił między innymi początek procesu dekolonizacji oraz szybkie zmiany kulturowe, które jego zdaniem są często istotniejsze niż same przemiany systemów politycznych.
„Nie można powiedzieć, że przemiany roku 1956 były w pełni kontrolowane przez Kreml. Referat Chruszczowa wywołał wielki szok również wśród członków partii i funkcjonariuszy bezpieki. W partii i całym społeczeństwie owa niepewność wywołała wiele inicjatyw oddolnych” – powiedziała dr Natalia Jarska z Instytutu Historii PAN. W jej opinii aktywizacja społeczna tego okresu była wyjątkowa dla dziejów bloku wschodniego, ale bardzo różniła się w każdym z krajów, które objęła odwilż. „Nie można stworzyć spójnej wizji roku 1956 dla wszystkich krajów bloku wschodniego, ponieważ w każdym z tych społeczeństw istniał odmienny potencjał do rewolucyjnych zmian” – dodała dr Jarska. Zdaniem historyk z IH PAN, cechą wspólną wszystkich krajów komunistycznych w 1956 r. było dążeniem ich władz do zachowania swojej pozycji przy jednoczesnej zgodzie na zmiany społeczne i polityczne. Przykładem tej tendencji jest jej zdaniem Władysław Gomułka, który „budził nadzieje społeczne, a jednocześnie potrafił zachować podstawy systemu”.
Znacznie dalej w ocenie postawy Władysława Gomułki posunął się Zbigniew Gluza. „Gomułka pozorował przemiany. Wzbudził krótkotrwały entuzjazm, miał wielką szansę doprowadzenia do gruntownej zmiany” – podkreślił Gluza. W jego opinii „zmiany wolnościowe” w 1956 r. miały charakter powierzchowny i były szybko „duszone przez system” i w latach sześćdziesiątych PRL były ewidentnie „państwem totalitarnym” zbudowanym na głębokim konformizmie społeczeństwa. „Rok 1968 pokazał, że system jest całkowicie sprawny, a Gomułka był człowiekiem namawiającym Kreml do interwencji w Czechosłowacji” – stwierdził Zbigniew Gluza. Zdaniem uczestnika debaty „kluczowe dla zrozumienia charakteru roku 1956 jest dostrzeżenie, że najważniejsze dla jego przebiegu było panowanie sowieckiego systemu totalitarnego nad połową Europy”. Miarą siły tego systemu było spacyfikowanie powstania węgierskiego, a później zakazanie jakiejkolwiek pamięci o nim. Zdaniem prof. Jerzego Kochanowskiego siła systemu sowieckiego w połowie lat pięćdziesiątych była wręcz przerażająca dla wolnego świata. „Rok po październiku 1956 r. ZSRS wystrzelił Sputnika 1. Było to przypieczętowanie ich dominacji. Zauważali to między innymi Giedroyc i Mieroszewski. W ich opinii sowieci zostawili w tyle Amerykanów i niemożliwe jest wyrwanie się Europy Środkowej spod sowieckiej dominacji” – powiedział prof. Kochanowski.
Zdaniem Gábora Danyia, węgierskiego historyka, doktoranta Uniwersytetu im. Loránda Eötvösa w Budapeszcie ocena charakteru przemian kulturowych, społecznych i politycznych nie jest w pełni możliwe, ponieważ interwencja sowiecka zatrzymała te procesy. Zdaniem Danyia dyskusyjne jest nawet określenie wydarzeń na Węgrzech jako rewolucji. W jego opinii świadczyłaby o tym skala społecznego zaangażowania, którego świadectwem jest powstawanie komitetów rewolucyjnych w każdej miejscowości. „Była to jednak rewolucja niedokończona, przerwana interwencją sowiecką oraz nazwana przez reżim Jánosa Kádára kontrrewolucją. Ta interpretacja obowiązywała do końca istnienia systemu komunistycznego na Węgrzech” – stwierdził Gábor Danyi. W jego opinii główną konsekwencją klęski rewolucji węgierskiej było wielkie rozczarowanie społeczeństwa i długotrwała nienaruszalność systemu.
W przesłanym nagraniu dr Matěj Bílý z czeskiego Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych stwierdził, że referat Chruszczowa nie wywołał w Czechosłowacji szerokiego oddźwięku społecznego. Obowiązującemu porządkowi sprzeciwiały się wówczas jedynie bardzo wąskie kręgi społeczeństwa. W jego opinii kryzys władz komunistycznych tego kraju miał miejsce w 1953 r. i po trzech latach komuniści ustabilizowali złą sytuację gospodarczą wynikającą z reformy walutowej i fatalne nastroje społeczne. „Zmiany polityczne w 1956 r. miały charakter kosmetyczny, zintensyfikowano jedynie przemiany, które trwały od trzech lat. Wydarzenia tego roku nie oznaczały rewolucji, ale można się w nich dopatrywać zaczątków procesów, które doprowadziły do praskiej wiosny dwanaście lat później” – powiedział dr Matěj Bílý.
Na temat zmian w komunistycznych Niemczech mówił w przesłanym nagraniu dr Boris Stamenić z Wydziału Historii Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. „W NRD nie był to rok rewolucji. Rewolucyjny był 1953, gdy doszło do krwawego powstania z 17 czerwca. Walter Ulbricht potrafił zachować władzę i wzmocnić ją poprzez konsolidację partii, rzekomo zagrożoną wydarzeniami na Węgrzech i w PRL. Nawet obecność Stalina w przestrzeni Stalina pozostała nienaruszona, ponieważ Ulbricht nie chciał dyskusji o kulcie jednostki” – powiedział badacz historii NRD.
Zdaniem Zbigniewa Gluzy, mimo iż przemiany roku 1956 były powierzchowne, to jednak jedna sfera aktywności społecznej odniosła w wyniku największe, długofalowe korzyści, które wpłynęły na dalszą historię reżimu komunistycznego PRL i polskiego społeczeństwa. „Mam wrażenie, że Wielka Nowenna i Śluby Narodu Polskiego miały decydujący wpływ na zmiany po 1956. Nie mieli na nie wpływu rewizjoniści i rady robotnicze. Prymas Stefan Wyszyński doprowadził do tego, że jedynym autentycznym ruchem społecznym w kolejnych latach był Kościół. Rok 1966 był więc starciem społeczeństwa i państwa. W 1979 r. tłumy witające papieża Jana Pawła II były efektem wolności Kościoła zapewnionej w 1956 r., która radykalnie naruszyła system. Wszystko to ma swoje korzenie w 1956 r. ” – powiedział Zbigniew Gluza.
Michał Szukała (PAP)