"Dotknięcie anioła" Henryka Schoenkera - niezwykła historia żydowskiej rodziny, która ocalała z Holokaustu - jest już w księgarniach. Oświęcim mógł stać się punktem masowej emigracji Żydów, a nie miejscem ich zagłady - to jedna z najważniejszych tez autora wspomnień.
"Dotknięcie anioła" jest zapisem przeżyć z lat 1939-1945 z punktu widzenia dorastającego chłopca jakim wówczas był Schoenker. Czytelnik razem z bohaterem książki i jego najbliższą rodziną przeżywa najbardziej dramatyczne momenty z okresu niemieckiej okupacji w Polsce, m.in. ucieczkę z Oświęcimia i Krakowa, niemiecką akcję likwidacyjną w Wieliczce w sierpniu 1942 r. oraz zagładę getta w Tarnowie. Tytuł książki nawiązuje do pomocy jakiej rodzinie Schoenkera udzielił w okolicach Wieliczki jeden z Polaków.
W rozmowie z PAP Schoenker podkreślił, że jednym z najważniejszych powodów opublikowania wspomnień o Holokauście była próba ratowania Żydów, którzy na początku wojny znaleźli się pod niemiecką okupacją. "Pisząc tę książkę byłem pewien, że sprawa ewentualnej emigracji Żydów z Polski jest tylko zapomniana. Nie wiedziałem, że nikt o tym nie wie. A przecież o tym powinien pamiętać cały świat, na którym wówczas Żydzi tak bardzo się zawiedli" - powiedział PAP Schoenker.
Według niego, Oświęcim mógł stać się punktem masowej emigracji Żydów, a nie miejscem ich zagłady. Przywołuje m.in. funkcjonujące w Oświęcimiu z rozkazu niemieckich władz Biuro Emigracyjne oraz wizytę w Berlinie delegacji żydowskich Rad Starszych z rejencji katowickiej (pod przewodnictwem jego ojca - Leona Schoenkera) i prowadzenie rozmów na temat planowanej emigracji z samym Adolfem Eichmannem, wówczas kierownikiem Referatu Żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa III Rzeszy. W Berlinie delegacja spotkała się także ze Zjednoczeniem Żydów w Niemczech i duchowym przywódcą niemieckich Żydów w okresie nazizmu, rabinem i filozofem prof. Leo Baeckiem.
"Członkowie delegacji dowiedzieli się, że Niemcy nie robią w tej sprawie żadnych trudności, bo ich celem jest pozbycie się Żydów za wszelką cenę. Niestety Żydzi nie otrzymują od nikogo na świecie pomocy. Wszystkie drzwi są przed nimi zamknięte" - wspomina Schoenker na podstawie relacji swojego ojca, opublikowanej w księdze pamięci oświęcimskich Żydów "Sefer Oshpitsin. Oświęcim-Auschwitz Memorial Book".
Wątek nieudanej próby emigracji Żydów z okupowanych terenów Śląska potwierdzają badania historyka dr Artur Szyndlera z Centrum Żydowskiego w Oświęcimiu. W 2008 r. badacz ten odnalazł dokumenty zawierające szczegółowy plan, w oparciu o który miałaby się odbyć masowa emigracja z terenów okupowanych przez III Rzeszę. Był to m.in. oryginalny list Leona Schoenkera do władz niemieckich, który Szyndler odnalazł w nowojorskim archiwum Jointu - żydowskiej organizacji charytatywnej, która udzielała pomocy dla uchodźców, przesiedleńców i emigrantów żydowskich. Szyndler relacjonuje, że gdyby plan emigracji Żydów został zrealizowany to "tylko w początkowym etapie przyniósłby ratunek przed zbliżającą się katastrofą ponad 60 tys. polskich Żydów".
W ocenie Schoenkera, emigracja polskich Żydów nie powiodła się, ponieważ rządy państw zachodnich zamknęły przed nimi granice. "Ambasady zachodnich państw i władze niemieckie prowadziły biurokratyczną grę, posługując się Żydami, których życie dla nikogo nic nie znaczyło. Cynizm tego postępowania był elementem zbrodni, jaka została wykonana na Żydach" - pisze Schoenker, przywołując starania Żydów o wizę wjazdową do któregoś z państw zachodnich.
"Proszę sobie wyobrazić, że dom się pali, w środku są ludzie i zamiast ich ratować, zamyka się im jeszcze okna i drzwi" - podkreślał w rozmowie z PAP Schoenker.
Holokaust - zdaniem Schoenkera - postawił fundamentalne dla życia człowieka pytania, dotyczące np. istnienia Boga. "Nie mogę się pogodzić z myślą, że na pytania dotyczące tragedii ludzkich cierpień i okrucieństw losu nie ma odpowiedzi. Czy Pan Bóg nas wtedy rzeczywiście opuścił? Dlaczego dopuścił do tak strasznej tragedii? Dlaczego nie odpowiadał na nasze modlitwy i skargi? Dlaczego jest tyle tragedii na świecie?" - pyta Schoenker i zapowiada, że na te fundamentalne kwestie będzie próbował odpowiedzieć w swojej kolejnej książce pt. "Szeptane słowa".
Wspomnienia Schoenkera to pierwsza pozycja reedycji serii "Żydzi polscy" wydawanej przez Ośrodek Karta - organizacji pozarządowej dokumentującej historię najnowszej Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Karta podkreśla, że seria jest klasyką źródłowej literatury żydowskiej XX w., zawierająca bezpośrednie świadectwa życia Żydów na ziemiach polskich - w większości opowiadające o doświadczeniu Holokaustu. W serii ukażą się m.in. "Stacja Treblinka" Richarda Glazara, "Goldstein Bunkier" Chaima Icela, "Testament" Barucha Milcha.
Henryk Schoenker urodził się w Krakowie w 1931 r. W 1937 r. jego rodzina przeniosła się do Oświęcimia. Przeżył Holokaust i skończył Politechnikę Krakowską z dyplomem inżyniera mechanika. W 1955 r. wyjechał z Polski do Wiednia, skąd w 1961 r. wyemigrował do Izraela. Pracował aż do emerytury w izraelskim przemyśle lotniczym. Mieszka z żoną Heleną w Tel Avivie. Mają trzy córki i dziesięcioro wnuków. (PAP)
nno/ ls/