Początki niemieckiego obozu KL Gusen są przynajmniej o rok wcześniejsze niż do tej pory sądzono - wynika z ustaleń Komitetu Pamięci Gusen, przedstawionych w Muzeum Historii Polski. Historię obozu, miejsca zagłady tysięcy przedstawicieli polskiej inteligencji, opowiada film "Gusen - wojna o pamięć".
Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny KL Mauthausen-Gusen, to jedno z największych miejsc zagłady Polaków w czasie II wojny światowej. Kierowano tam m.in. aresztowanych w ramach niemieckiego planu eliminacji polskiej inteligencji z okupowanych terytoriów Rzeczpospolitej.
Jak powiedział Rudolf Haunschmied z Komitetu Pamięci Gusen kwerenda w lokalnych archiwach pokazała, że działki pod budowę obozu przedstawiciele SS zakupili zaledwie w dwa miesiące po Anschlussie Austrii w marcu 1938 roku. "W sumie w obozie zginęło przeszło 28 tys. najlepszych obywateli polskich. To co znaczył Katyń dla polskiej kadry oficerskiej, to Gusen znaczył dla polskiej inteligencji" - powiedział Haunschmied, podkreślając, że ten fragment tragicznych wydarzeń jest stosunkowo mało znany tak w Austrii, jak i Polsce.
Zgodził się z nim dyr. Muzeum Historii Polski Robert Kostro, który podkreślił, że prowadzona przez niego placówka zaangażowała się w badanie historii obozu Gusen i upowszechnianie wiedzy o tym miejscu. Wyrazem tego są zrealizowany przez MHP i TVP film dokumentalny Rafała Geremka pt. "Gusen - wojna o pamięć" oraz wystawa "granit-śmierć-pamięć-zapomnienie", przedstawiająca na 20 planszach historię obozu. Wystawa zostanie otwarta jeszcze w listopadzie br.
Film „Gusen – wojna o pamięć” jest reporterską reakcją na wydarzenia z początku 2016 roku - informują autorzy obrazu. W Austrii w miejscowości Gusen doszło do zdewastowania placu apelowego byłego obozu koncentracyjnego. W wyniku tego wydarzenia powstał list otwarty do władz Austrii, podpisany przez grupę osobistości zajmujących się historią, ochroną miejsc martyrologicznych i polityką historyczną w Polsce, co doprowadziło do zainteresowania polskiej i austriackiej opinii publicznej sprawą Gusen.
Obóz Gusen funkcjonował od 25 maja 1940 r. do 5 maja 1945 r. i wchodził - wraz z powstałymi później Gusen II i Gusen III - w skład sieci blisko 50 podobozów KL Mauthausen, które Niemcy zbudowali na terenie zaanektowanej Austrii. Obozy koncentracyjne w Gusen należały do najcięższych w III Rzeszy.
We wspomnianym filmie "Gusen - wojna o pamięć" przywołani świadkowie mówią o wyniszczającym systemie pracy m.in. w miejscowym kamieniołomie. "Trzeba było brać kamienie odpowiedniej wielkości. Jeśli były zbyt małe to kapo stojący na schodach zrzucali je czasem wraz z ofiarą w dół, gdzie dobijali kijami" - wspominał Eugeniusz Śliwiński, jeden z tych, którzy przetrwali obóz.
Film „Gusen – wojna o pamięć” jest reporterską reakcją na wydarzenia z początku 2016 roku - informują autorzy obrazu. W Austrii w miejscowości Gusen doszło do zdewastowania placu apelowego byłego obozu koncentracyjnego. W wyniku tego wydarzenia powstał list otwarty do władz Austrii, podpisany przez grupę osobistości zajmujących się historią, ochroną miejsc martyrologicznych i polityką historyczną w Polsce, co doprowadziło do zainteresowania polskiej i austriackiej opinii publicznej sprawą Gusen. Dewastacja placu apelowego jest konsekwencją wieloletnich zaniedbań władz austriackich, jeżeli chodzi o ochronę ważnego dla Polaków – i nie tylko Polaków – miejsca pamięci.
"Historia obozu w Gusen jest wciąż nieopowiedziana. Przyjazd tam to dojmujące i przykre doświadczenie. Na miejscu oddalonym zaledwie 4,5 kilometra od KL Mauthausen znajduje się tylko mały memoriał, a oprócz tego są np. wille, a w dawnym budynku SS mieści się pieczarkarnia" - opowiadał reżyser filmu dokumentalnego "Gusen - wojna o pamięć", Rafał Geremek, podczas VIII Festiwalu Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci.
Pozostałości po KL Gusen zostały w znacznej części zniszczone, zaś tereny poobozowe - podzielone i sprzedane prywatnym właścicielom, co doprowadziło w konsekwencji do powstania na obszarze dawnego obozu zabudowy mieszkalnej oraz zakładów przemysłowych.
W prywatne ręce przeszły nieliczne istniejące nadal materialne pozostałości po obozie Gusen, w tym budynek bramy obozowej (i zarazem wartownia SS), tzw. Jourhaus, oraz b. baraki SS, które zostały przekształcone w domy mieszkalne, a także teren d. placu apelowego obozu, który znajduje się obecnie na terenie aktywnego zakładu kamieniarskiego. Jego właściciel - podano na konferencji - jest obecnie skłonny do rozmów ze stroną polską w sprawie stworzenia tam kolejnego miejsca pamięci.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w maju br. zostało zaalarmowane informacją o dewastacji pozostałości po byłym obozie Gusen. W czerwcu br. na miejsce udała się delegacja z wiceminister Magdaleną Gawin na czele. Celem wizyty było m.in. powstrzymanie dewastacji pozostałości po KL Gusen.
O podjęcie pilnych działań ws. dewastacji pozostałości po KL Gusen zaapelowali do władz Austrii przedstawiciele polskich i żydowskich środowisk zajmujących się historią i pielęgnowaniem pamięci dot. II wojny światowej. Pod listem skierowanym do szefa austriackiego MSW - które odpowiada za opiekę nad miejscami pamięci - Wolfganga Sobotki podpisali się m.in. ówczesny prezes IPN Łukasz Kamiński i sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, były przewodniczący Knesetu i były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro, przewodnicząca Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Barbara Engelking, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr M. A. Cywiński, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin" Dariusz Stola oraz dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. Petycję do Sobotki w tej sprawie poparło również ponad 28 tys. internautów.
W połowie lipca, na skutek negocjacji władz polskich, austriacki parlament przyjął ustawę o ustanowieniu federalnego urzędu Miejsce Pamięci KL Mauthausen". Obok KL Mauthausen, pojawiła się w ustawie nazwa bliźniaczego, największego na terenie Austrii obozu koncentracyjnego - KL Gusen.
Podczas październikowego spotkania z polskimi dziennikarzami w Wiedniu Ralf Lechner z austriackiego MSW przyznał, że podjęte przez austriackie władze decyzje w sprawie gruntów po KL Gusen oraz "centralizacji" upamiętniania w Mauthausen z dzisiejszej perspektywy były złe.
Zaznaczył jednak, że były one podjęte w kontekście dokonanych wcześniej, m.in. przez Sowietów, ingerencji w tereny d. obozu, z udziałem i za zgodą organizacji zrzeszających byłych więźniów systemu Mauthausen. "Po to, żeby przy pomocy niewielkich środków budżetowych, które wówczas były do dyspozycji, mogło zostać stworzone godne miejsce pamięci w Mauthausen" - dodał. "Co do Gusen, gdzie duża część zabudowań została zlikwidowana już wcześniej, nastąpiło przyzwolenie, żeby to odłożyć na bok" - mówił Lechner.
Zwrócił uwagę na podjęte w ostatnich latach kroki mające na celu opiekę nad pozostałościami po KL Gusen, m.in. objęcie najważniejszych elementów dziedzictwa po obozie ochroną konserwatora zabytków oraz utworzenie na terenie KL Gusen ścieżki edukacyjnej z przewodnikiem audio.
Dzięki wysiłkom b. więźniów w Gusen istnieje już miejsce pamięci stworzone wokół zachowanego z czasu wojny pieca krematoryjnego, gdzie od lat odbywają się uroczystości upamiętniające ofiary obozu z udziałem b. więźniów i ich rodzin, miejscowej Polonii oraz państwowych delegacji. (PAP)
ls/ mjs/