Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas II wojny światowej otrzymał w Nowym Sączu Józef Jarosz ze Stańkowej, wsi w powiecie nowosąeckim.
Odznaczenie wręczył wicewojewoda małopolski Józef Gawron, ponieważ stan zdrowia nie pozwolił odznaczonemu odebrać orderu osobiście od prezydenta Andrzeja Dudy.
Odznaczony wspominał: "Miałem wtedy 12-14 lat gdy pomagałem przeżyć ludziom straszny czas okupacji. To było w sumie siedem osób. Mieliśmy sporą piwnicę, tam urządziliśmy prycze do spania. Jedzenie nie było za dużo, trzeba było kombinować, żeby zdobyć żywność i się podzielić. Tak dociągliśmy do końca wojny. Musieliśmy być bardzo dyskretni" - mówił Józef Jarosz.
W ceremonii, która odbyła się w Urzędzie Miasta Nowego Sącza, uczestniczyła m.in. Anna Grygiel Huryn - jedna z osób, która została ocalona dzięki Jaroszowi.
"Utrzymujemy z panem Józefem stały kontakt. Podczas wojny byłam małym dzieckiem i nie bardzo zdawałem sobie sprawę z tego, co się dzieje. Pamiętam, że panował strach" - wspominała ocalona.
"Postawa pana Józefa jest przykładem ludzkiej solidarności, odwagi i miłości bliźniego. My, którzy żyjemy w spokojnych czasach, nie znamy głodu i strachu, myślimy o pańskim zachowaniu z podziwem – tym bardziej, że mówi pan o nim jako o normalnym geście człowieka wobec człowieka. Dziękuję za pańskie świadectwo i chylę czoła przed pana nieocenionymi zasługami. Swą postawą dał pan wyraz sprzeciwu wobec ogromu zła, które wiązało się z okupacją niemiecką i prześladowaniami nazistowskimi. Pana historia przypomina też, że Polacy podczas wojny ratowali Żydów mimo ryzyka – mimo tego, że mogła im za to grozić kara śmierci" – powiedział wicewojewoda małopolski Józef Gawron.
Od stycznia 1943 r. do stycznia 1945 r. w piwnicy stodoły należącej do rodziców Józefa Jarosza ukrywała się 14-osobowa grupa osób pochodzenia żydowskiego, którym udało się zbiec z getta w Zakliczynie.
Od października 1943 r. za ukrywanie uciekinierów z getta groziła kara śmierci. Mino tego w pomoc zaangażowała się cała rodzina Jaroszów. Józef Jarosz przystosował piwnicę do potrzeb mających się w niej ukrywać osób, zdobywał żywność w okolicznych wsiach i dostarczał ją nocą do kryjówki, a także przynosił w wiadrach wodę pitną. W 1990 r. Józef Jarosz za swoją postawę został uhonorowany Medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" przez Instytut Yad Vashem w Izraelu.(PAP)
autor: Szymon Bafia
edytor: Paweł Tomczyk
szb/ pat/