Ekshumacja w Jedwabnem, gdzie 10 lipca 1941 r. doszło do masowej zbrodni na ludności żydowskiej, powinna zostać wznowiona - ocenił w poniedziałek wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Podkreślił, że przerwanie prac spowodowało, że zbrodnia na Żydach nie została wyjaśniona.
"Bardzo źle się stało, kiedy ekshumacja w Jedwabnem miała miejsce, i że została przerwana. Należało ją przeprowadzić za wszelką cenę do końca. Podejmując decyzję o tym, żeby przerwać, tak naprawdę, ta sprawa nie została wyjaśniona. I ona będzie zawsze wracała dopóki badania do końca nie będą przeprowadzone" - powiedział Szwagrzyk podczas zorganizowanego przez IPN wideoczatu pt. "Ekshumacje. Kto już ma swój grób, a kto jeszcze czeka...".
Wiceprezes Instytutu przypomniał, że dotychczasową niedokończoną ekshumację w Jedwabnem przeprowadzono w ramach śledztwa prokuratury IPN, które zostało umorzone. "Moje stanowisko jest takie: (śledztwo) powinno zostać podjęte, a prace w Jedwabnem wznowione. Takie jest moje stanowisko" - podkreślił Szwagrzyk.
"Dopóki nie zostaną przeprowadzone pełne naukowe prace archeologiczne w Jedwabnem nie posuniemy się ani o krok w tej sprawie" - dodał wiceprezes IPN.
Z konkluzji śledztwa, które IPN umorzył w tej sprawie w 2003 r., wynika, że zbrodni na Żydach w Jedwabnem dokonali Polacy, którzy działali z niemieckiej inspiracji. Powodem umorzenia było niewykrycie sprawców - innych niż ci, których za tę zbrodnię skazano po wojnie. Mimo umorzonego postępowania w sprawie tej zbrodni wciąż istnieje możliwość jego wznowienia, ale pod warunkiem, że pojawiłaby się uzasadniająca taką decyzję nowa okoliczność.
Ekshumacja w Jedwabnem odbyła się w 2001 r. na przełomie maja i czerwca. Sprawa wznowienia prac, które miałyby ostatecznie zamknąć sprawę odpowiedzialności za mord z 10 lipca 1941 r., podnoszona jest już od wielu lat. Decyzję o nieprzeprowadzaniu pełnej ekshumacji w Jedwabnem - na prośbę strony żydowskiej, która argumentowała, że godzi ona w tradycje religijne Żydów - podjął jednak, jeszcze w 2001 r., ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński.
Uczestniczący w wideoczacie IPN prof. Marian Głosek, który w latach 90. kierował polską ekipą prowadzącą badania terenowe i ekshumacyjne w Lesie Katyńskim, przypomniał, że ekshumacją w Jedwabnem kierował prof. Andrzej Kola. "Odkrył górną warstwę pomordowanych, a rabini zabronili ze względów religijnych ekshumacji tych zwłok. Niemniej jednak już to były interesujące wyniki" - powiedział prof. Głosek, dodając, że protokoły z ekshumacji w Jedwabnem są najprawdopodobniej w IPN. Zgodził się też z wiceprezesem IPN, że ekshumacja w Jedwabnem powinna zostać przeprowadzona do końca.
"Ona może rzucić w ogóle nowe światło na sprawę Jedwabnego i tu rzeczywiście trzeba byłoby tę sprawę poruszyć" - ocenił prof. Głosek.
W ekshumacji w Jedwabnem w 2001 r. brali udział rabini, którzy zwracali uwagę, by nie naruszyć na miejscu szczątków, bo zabrania tego prawo żydowskie. Po ekshumacji Lech Kaczyński podkreślił, że najważniejszym ustaleniem prac była weryfikacja liczby ofiar. Podkreślał także, że dokładnej liczby ofiar nie udało się ustalić ze względu na "ustalenia ze stroną żydowską oparte na regułach wyznania mojżeszowego".
Strona żydowska podtrzymuje swoje stanowisko ws. ekshumacji w Jedwabnem tłumacząc, że nie tylko godzą one w tradycje religijne Żydów, ale też niczego - po śledztwie IPN - już nie wyjaśnią. "Mówienie o tym, że nie jest jasne, kto zabił Żydów w Jedwabnem czy w Kielcach jest dla nas czymś równie bolesnym, jak dla Polaków kwestionowanie zbrodni katyńskiej. To tak jakby mówić, że dokładnie nie wiadomo kto zaczął drugą wojnę światową, kto napadł na Polskę 17 września, kto zabił polskich oficerów w Lesie Katyńskim" - powiedział PAP we wrześniu 2016 r. naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
Pytany o możliwość wznowienia śledztwa prokurator IPN Dariusz Olszewski przypomniał, że postanowienie ws. zbrodni w Jedwabnem jest prawomocne. "Postanowienie takie może zostać podjęte na nowo w każdym czasie, jeżeli ujawnią się nowe okoliczności uzasadniające przyjęcie stanowiska, że wydana decyzja o umorzeniu była niezasadna" - powiedział Olszewski. Dodał, że takie postanowienie może wydać prokurator prowadzący śledztwo w sprawie lub jego przełożony. "Jeżeli wpłynie pismo o podjęcie, zostanie ono poddane ocenie pod kątem wystąpienia przesłanek do podjęcia umorzonego postępowania" - wyjaśnił prok. Olszewski.
Śledztwo ws. zbrodni w Jedwabnem zostało wszczęte 5 września 2000 r. Prowadził je prokurator Radosław J. Ignatiew, ówczesny naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku.
W trakcie postępowania ustalono, że 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem dokonano masowego zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów. "Co do udziału polskich cywili w dokonaniu zbrodni, należy przyjąć, iż była to rola decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu (...). Zasadne jest przypisanie Niemcom, w ocenie prawnokarnej, sprawstwa sensu largo tej zbrodni. Wykonawcami zbrodni, jako sprawcy sensu stricto, byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic - mężczyźni, w liczbie co najmniej około 40" - głosi konkluzja postępowania pionu śledczego IPN. (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
edytor: Paweł Tomczyk
nno/ pat/