W styczniu 1940 r. na terenie lasu położonego w podwarszawskiej gminie Jabłonna niemieccy okupanci dokonali egzekucji ludności cywilnej. Nieznana jest dokładna liczba ofiar oraz miejsca pochówku rozstrzelanych. Niedawno rozpoczęły się poszukiwania miejsc pochówku zamordowanych.
Lasy rozciągający się pomiędzy miejscowościami Janówek Drugi i Skierdy w gminie Jabłonna (pow. legionowski) nazywany jest przez miejscowych mieszkańców „Kadzielnią”. W trakcie okupacji niemieckiej był on miejscem przeprowadzenia co najmniej kilku masowych egzekucji. W największej z nich zamordowanych zostało prawdopodobnie około 500 osób. W przeciwieństwie do wielu innych zbrodni popełnionych przez okupantów nie zachowały się dokumenty pozwalające na poznanie szczegółowego przebiegu wydarzeń oraz personaliów większości ofiar. Świadectwem zbrodni są jedynie nieliczne zeznania okolicznych mieszkańców.
19 grudnia 2017 r. członkowie lokalnego Stowarzyszenia Historyczno-Badawczego „Triglav” we współpracy z firmą GPR24.COM.PL i za zgodą Mazowieckiego Konserwatora Zabytków rozpoczęli prace poszukiwawcze z udziałem georadaru, których celem jest odnalezienie masowych mogił ofiar zbrodni.
Pod koniec lat osiemdziesiątych sprawa zbrodni w Kadzielni była badana przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – Instytut Pamięci Narodowej. W krótkim dokumencie podsumowującym stan wiedzy na temat zbrodni można przeczytać jedynie o „nieustalonej liczbie ofiar” pochodzących prawdopodobnie z włączonego wprost do Rzeszy Nowego Dworu Mazowieckiego. Jako datę przeprowadzenia egzekucji wskazano 25-26 stycznia 1940 r. Ponowne badania archiwalne Instytutu Pamięci Narodowej z lat 2011-2013 r. potwierdziły wiarygodność informacji o dokonywanych przez Niemców masowych mordach i uznano je za „zbrodnię przeciwko ludzkości”.
Według relacji mieszkańców Niemcy rozstrzeliwali w Kadzielni również wcześniej. Na przełomie lat 1939/1940 rozstrzelanych miało zostać około 40 aktywnych społecznie mieszkańców okolicznych miasteczek. 19 stycznia rozstrzelanych miało tam zostać 21 mieszkańców Zakroczymia, których aresztowano tydzień wcześniej. Wśród nich miał być Tadeusz Hanzlik, burmistrz Zakroczymia w latach 1934-1940. Kadzielnia jest również jednym z potencjalnych miejsc ukrycia zwłok ofiar masowej egzekucji więźniów Pawiaka (186 mężczyzn i 22 kobiet) z maja 1942 r. Według dokumentów GKBZH – IPN miejsce ich pochówku znajduje się w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego.
Więcej informacji na temat zbrodni ze stycznia 1940 r. zebrał badacz lokalnej historii, autor kilku publikacji na temat tej części Mazowsza Edward Rak. W jego opinii zdecydowana większość ciał ofiar zbrodni nie została po wojnie ekshumowana i wciąż spoczywa w Kadzielni. Informacje o rzekomych ekshumacjach dokonywanych przez władze komunistyczne tuż po zakończeniu wojny, zdaniem IPN nie znajdują potwierdzenia.
Światło na przebieg zbrodni rzucają również zeznania mieszkanki Nowego Dworu Almy Majert spisane tuż po wkroczeniu do miasta wojsk sowieckich w styczniu 1945 r. Majert opisywała w nich egzekucję około pół tysiąca Polaków z 25 stycznia 1940 r. „Zostaliśmy wywiezieni najpierw na teren Batalionu Elektrotechnicznego [w Nowym Dworze Maz. – przyp. PAP], gdzie trzymano nas do godz. 5 rano. W czasie aresztowania udałam się do swego siostrzeńca Bajera Karola i pytałam go, dlaczego i za co chcą mnie wywieść, a on na to krzyknął, weg, weg [precz – przyp. PAP]. Ja mówię do niego – Karol, Karol, przyjdzie jeszcze taka chwila, wszak byłeś polskim żołnierzem (…). Z Batalionu Elektrotechnicznego po godz. 5 rano zostaliśmy zawiezieni do pobliskiego lasku zwanego pospolicie Kadzielnią. Po przyjechaniu na miejsce zastaliśmy gotowe rowy, nad którymi ustawiono nas parami, twarzami do siebie”. W tym momencie Majert miała zostać uratowana przez obserwującego egzekucję sąsiada Edwarda Wendta, który również pochodził z rodziny miejscowych niemieckich osadników, którzy zamieszkiwali te tereny od XVIII w. Większość z nich została ewakuowana przez wycofujące się wojska niemieckie jesienią 1944 r.
Zdaniem części badaczy wydarzenia ze stycznia 1940 r. były nie tylko zbrodnią przeciwko miejscowym elitom, ale również częścią realizowanej przez reżim narodowo-socjalistyczny Akcji T4. Już jesienią 1939 r. na ziemiach włączonych do Rzeszy i w Generalnym Gubernatorstwie wcielano w życie plan fizycznej „eliminacji życia niewartego życia”, czyli niepełnosprawnych fizycznie i intelektualnie. Według historyków Niemcy postępowali według z góry ustalonego planu. Pierwszym krokiem było przejęcie kierownictwa szpitala przez niemieckiego dyrektora, kierownika administracji i nadpielęgniarza. Nowy dyrektor natychmiast wydawał zarządzenie zabraniające wypisywania pacjentów ze szpitala i nakazywał sporządzenie listy chorych z podziałem na trzy kategorie wg stanu zdrowia. W Kadzielni prawdopodobnie rozstrzelano chorych, których dane znajdowały się w archiwum szpitala w Nowym Dworze Mazowieckim.
W październiku 2015 r. z inicjatywy Nowodworskiego Towarzystwa Historycznego w lesie Kadzielnia postawiono krzyż wraz z tablicą „pamięci niewinnych ofiar z Nowego Dworu Mazowieckiego i okolic zamordowanych na tym terenie przez okupanta niemieckiego na przełomie lat 1939-1940”. Do tej pory jest on jedynym upamiętnieniem miejsca masowych egzekucji. Prowadzone przez Triglav i GPR24.COM.PL badania mogą pozwolić na zidentyfikowanie miejsc ukrycia zwłok oraz oceny liczby ofiar. Jak podkreślił Jacek Adamiec z GPR24.COM.PL „wstępne, rekonesansowe badania części lasu Kadzielnia wskazują na możliwość głębokich i rozległych dołów w których ukryto zwłoki ofiar zbrodni”. Materiały archiwalne nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić jakiego rodzaju mogiły mogą znajdować się w Kadzielni. „Mogą to być przygotowane przez Niemców rozległe mogiły o głębokości kilku metrów, ale bierzemy również pod uwagę, że wykorzystano transzeje – okopy z okresu I wojny światowej” – podkreślił Jacek Adamiec z GPR24.COM.PL. Prowadzone badania dotyczą również poszukiwań zabytków ruchomych np. łusek z niemieckich karabinów lub pistoletów maszynowych. mogących przybliżyć lokalizację miejsc w których dokonywano egzekucji.
Michał Szukała (PAP)