Przedstawiamy opinie aparatu PZPR dotyczące Karola Wojtyły, od jego nominacji na kardynała do papieskiej pielgrzymki do Polski w 1987 r. Dokumenty te przeznaczone były do użytku wewnętrznego i miały charakter tajny.
Informacja Wydziału Administracyjnego KW PZPR w Krakowie o reakcji w związku z nominacją abp. Karola Wojtyły na kardynała z 14 czerwca 1967 r.:
"Nominacja arcybiskupa Wojtyły na kardynała wywołała żywy oddźwięk wśród kleru i aktywu katolickiego, a w wielu wypadkach zaskoczenie. Dość powszechnie daje się odczuć zadowolenie z mianowania drugiego polskiego kardynała, a jednocześnie pewne zróżnicowanie opinii co do osoby nominata. Większość kleru diecezji krakowskiej oraz aktywu świeckiego uważa nominację właśnie Wojtyły za najsłuszniejszą. (...) W środowisku tym krążą również opinie, że zarówno nominacja kard. Wojtyły, jak też mianowanie administratorów apostolskich oraz przysłanie do Polski przedstawiciela Watykanu z szerokimi pełnomocnictwami jest świadectwem braku zaufania do kardynała Wyszyńskiego. Rodzą się też dalsze spekulacje co do przyszłego podziału kompetencji pomiędzy dwóch kardynałów. Wśród księży świeckich diecezji krakowskiej rozpowszechnia się pogląd o nieuniknionym - w przyszłości - objęciu przewodnictwa Episkopatu polskiego przez kardynała Wojtyłę. Krążą opinię, że już obecnie 90 proc. biskupów poprze Wojtyłę na to stanowisko".
Analiza polityki wyznaniowej w latach 60. sporządzona w czerwcu 1970 r. przez Wydział Administracyjny KC PZPR:
"Obok Wyszyńskiego duży autorytet wśród biskupów posiada kard. Wojtyła. Na forum Episkopatu i w stosunkach z biskupami podkreśla on swoją lojalność wobec Wyszyńskiego, choć nie ukrywa różnicy poglądów. Wojtyła reprezentuje stanowisko umiarkowanej odnowy w Kościele. Jest bardziej elastyczny w kontaktach z katolikami świeckimi i w sposób formalnie poprawny stara się układać swe stosunki z władzami państwowymi. W perspektywie należy zakładać dalszy wzrost autorytetu Wojtyły, ponieważ wśród biskupów i świeckich działaczy katolickich jest zapotrzebowanie na reprezentowany przez niego typ osobowości. Działalność hierarchy kościelnego pokroju Wojtyły przynosi stosunkowo mniejsze szkody niż linia polityczna realizowana przez Wyszyńskiego".
Ocena Wydziału Administracyjnego KC PZPR "Tygodnika Powszechnego" za lata 1971-1972 z 31 października 1972 r.:
"Na przestrzeni ostatnich dwóch lat nastąpiło dalsze pogłębienie związków +Tygodnika Powszechnego+ z kard. K. Wojtyłą. Znajduje to wyraz w przyjmowaniu i realizowaniu przez kierownictwo tygodnika zaleceń kard. Wojtyły odnoszących się kierunków działania pisma. Między innymi zalecał on kierownictwu redakcji, aby na łamach pisma zaniechano publikowania artykułów kontrowersyjnych na tematy wewnątrzkościelne, a szczególnie dotyczące nowych prądów i tendencji nowatorskich w Kościele powszechnym. Twierdził, że publikacje takie powodują w umysłach polskich katolików niekorzystne nastroje, że czytelnicy nie są przygotowani intelektualnie do właściwego, z punktu widzenia kościelnego, odbioru tego rodzaju informacji".
Wystąpienie I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka na spotkaniu z sekretarzem generalnym KC KPZR Leonidem Breżniewem w Moskwie, marzec 1979 r.:
"Nowym, ważnym faktem politycznym jest wybór kardynała Wojtyły na papieża. Rozważamy czego się można spodziewać ze strony światowej centrali Kościoła pod kierownictwem Wojtyły? Na co można liczyć, jeśli chodzi o stosunek do polskich i światowych problemów? (...) Wojtyła będąc arcybiskupem Krakowa zajmował w episkopacie bardziej skrajne prawicowe i często bardziej awanturnicze niż Wyszyński stanowisko. Mieliśmy duże obawy o konsekwencje objęcia przez Wojtyłę funkcji po Wyszyńskim i prowadziliśmy w tej sprawie różne przeciwdziałania. Dziś już nam to nie grozi. Zasadniczo zmieniły się też możliwości wykorzystania przez nas stosunków z Watykanem dla uspokojenia Kościoła i jego episkopatu.(...) Sądzimy, iż cały splot przesłanek sprawia, iż papież Jan Paweł II nie będzie mógł postępować tak jak by się chciało Karolowi Wojtyle".
"Trzeba się jednak liczyć, że będzie to inny papież (Jan Paweł II - PAP) niż jego poprzednicy (Jan XXIII i Paweł VI) nie tylko w stylu postępowania (aktorstwo), ale i w linii. Pewne jest jedno, że podejmie w szerokiej skali problematykę społeczną, hasła obrony praw obywatelskich i w oparciu o te hasła będzie umacniał pozycję Kościoła".
"Wiadomo Wam, że papież w czerwcu br. przybywa do Polski. Jest to poważne wydarzenie o charakterze politycznym i nie mamy powodu, by się z niego cieszyć. Dlaczego wyraziliśmy zgodę na przyjazd papieża? Jest to temat, którym zajmowaliśmy się od lat. Do Polski chciał przybyć Jan XXIII i Paweł VI; ostatnio zwracano się do nas przy okazji mojej wizyty w Watykanie w 1977 r. Odpowiadaliśmy wymijająco. Obecnie wytworzyła się trudniejsza sytuacja, bo papieżem jest Polak, będący obywatelem Polski. Z prawnego punktu widzenia każdy obywatel ma prawo przyjazdu do swojego kraju. Odmowa mogłaby tworzyć napięcia społeczne. Dlatego też deklarowaliśmy, że nie sprzeciwiamy się przyjazdowi papieża, a cały akcent kładliśmy na wybór okazji, hasła przyjazdu. Papież bez porozumienia z państwem ogłosił, iż przybywa do Krakowa na 13 maja br., by święcić rocznicę śmierci [biskupa] Szczepanowskiego. Wyraziliśmy sprzeciw, uzasadniając, że ta rocznica symbolizuje konflikt Kościoła z państwem, a my jesteśmy za współdziałaniem. Nasze zdecydowane stanowisko, ważne argumentacje spowodowały, że papież i episkopat musieli się wycofać. Było to duże upokorzenie papieża. Ważne jest jednak, że nie spowodowało to konfliktu państwo-Kościół czy napięcia w stosunkach Polska-Watykan". ("Polityka", 26 maja 2001)
Posiedzenie Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i Episkopatu w dniu 8 czerwca 1982 r.:
Kazimierz Barcikowski (członek Biura Politycznego KC PZPR, wiceprezes Rady Ministrów): "My ze swej strony podtrzymujemy chęć zaproszenia Papieża do Polski - ale uważamy, że muszą być stworzone warunki. Takich warunków obecnie nie mamy. Uważamy, że w r. 1982 sytuacja w kraju będzie zbyt napięta i skomplikowana, by zapewnić właściwe warunki wizyty. Byłoby niepowetowaną stratą, by w tym okresie (wizyty) wystąpiły niepokoje. (...) Do wizyty obecnie nie jest gotowe państwo, ale chyba i Kościół też, jak również do przyjęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo Papieża i spokój w kraju. (...) Mówmy z całą szczerością, doceniając wagę sprawy - Jan Paweł II jest jednostronnie zaangażowany po stronie +Solidarności+. Świadczą o tym jego wystąpienia. (...) Ostatnio obiegły świat słowa Jana Pawła II do dziennikarzy, że chciałby odwiedzić wszystkich internowanych. Gdyby Jan Paweł II przyjechał do Polski - to trzeba by było większą liczbę osób internować. Papież chciałby ich odwiedzić - no a Kościół by się za nich modlił. Takie są realia".
Założenia polityczno-organizacyjne planowanej wizyty papieża w Polsce w 1983 r. opracowane przez Wydział Administracyjny KC PZPR w styczniu 1983 r.:
"Przewidywane skutki wizyty dla interesów PRL i jej władz: Skutki wizyty będą zależały od wynegocjowanych i spełnionych warunków, od zachowania się papieża, a także sił antysocjalistycznych w układzie wewnętrznym i zewnętrznym. Niewątpliwie wystąpią zjawiska pozytywne i negatywne równolegle. (...) Kościół i papież muszą honorować nakazy polskiej racji stanu, sojusze PRL i interesy jej sąsiadów. Papież musi zaniechać wszelkich mesjanistycznych ambicji, które godziłyby w społeczno-polityczną stabilizację krajów socjalistycznych. Władze powinny wyrazić życzenie wobec papieża, aby przebywając na ziemi polskiej potępił narastający wyścig zbrojeń, zagrażający pokojowi świata. Jednocześnie należy wskazać, iż oczekujemy od papieża publicznego poparcia dla pokojowych i rozbrojeniowych inicjatyw podejmowanych przez kraje socjalistyczne, w tym Polskę".
Posiedzenie Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i Episkopatu w dniu 18 kwietnia 1983 r. - przyjęcie do wiadomości szczegółowego harmonogramu pobytu Jana Pawła II w Polsce:
"- Kazimierz Barcikowski: Marzeniem moim i moich kolegów jest, żeby nie było pałowania.- Adam Łopatka (szef Urzędu do Spraw Wyznań): Zatrzymanie się Ojca Świętego przy krzyżach poznańskich zostawmy sobie na wizytę Jana XXIV lub Jana Pawła V za 100 lat. - Gen. Konrad Straszewski (wiceminister MSW): Mamy sprawdzone informacje, że podziemie chce znaleźć choć jeden punkt dla wywołania awantur. Listy w tej sprawie w dużej części inspirowane są w tym celu. My też moglibyśmy zorganizować naciski na obecność Papieża w punkcie dla nas dogodnym. Mam do tej sprawy stosunek emocjonalny. Ten dzień przeżyłem w czerwcu 1956 r. w Poznaniu w gmachu na ul. Kochanowskiego. My tam walczyliśmy o swoje życie. Za szybko stawiamy pomniki takim sprawom i za często je odgrzewamy. - Kazimierz Barcikowski: Gdyby tam coś się stało, to stworzylibyśmy nowe fakty i stawiali nowe pomniki. Zwalcie to na nas. Inne punkty dotyczące Poznania zostały przyjęte. Teraz Katowice".
Ocena wizyty papieża w Polsce sporządzona przez Wydział Administracji KC PZPR 24 czerwca 1983 r.:
"W intencjach papieża leżało zminimalizowanie korzystnych dla władz państwowych skutków jego wizyty i zaznaczenie w sposób wyraźny - ale bez przekraczania dyplomatycznych zwyczajów i zasad - dezaprobaty dla ideologii socjalistycznej i sytuacji politycznej w Polsce. Starał się unikać wypowiedzi, które mogły być jednoznacznie odczytane jako bezpośrednia ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski. W sposób wyważony - przy pomocy stylistyki kościelnej - papież połączył generalną krytykę socjalizmu jako ustroju z niepodważaniem prawnych podstaw tego ustroju w PRL. (...) +Solidarność+ poparł on jako ideę, bardzo skonkretyzowaną, gdyż odniesioną genetycznie do sierpnia 1980 r., ale nie związaną mocniej z szyldem organizacyjnym. Dezaprobatę dla stanu wojennego papież wyraził pośrednio, poprzez zaznaczenie swojej sympatii dla +ruchu sierpniowego+ - +Solidarności+ oraz "Solidarności+ z +cierpiącymi+. Niezależnie od tego, jak dalece boleć mogą nas te sformułowania, których w tym zakresie użył papież, tak wyrażone stanowisko jest w gruncie rzeczy minimum tego, czego można było się spodziewać".
Ocena wizyty papieża Jana Pawła II w Polsce przedstawiona 8 lipca 1983 r. na naradzie dyrektorów wydziałów do spraw wyznań urzędów wojewódzkich:
"Oceniając wypowiedzi papieskie, nie wolno jednak zapominać, że była to druga wizyta i papież nie musiał powtarzać wszystkiego, co mówił przed 4 laty. Nie musiał więc ponownie rysować wizji totalnej klerykalizacji naszego społeczeństwa, jak to uczynił w 1979 r. w przemówieniu na częstochowskiej Konferencji Episkopatu - chyba najczęściej potem cytowanej przez Kościół wypowiedzi z pierwszej wizyty. Klerykalizacja zrobiła tak wielkie postępy, że żądanie +więcej+ byłoby taktycznie niezręczne. (...) Przy ocenie przemówień papieskich trzeba także uwzględnić, że Karol Wojtyła, w przeciwieństwie do Stefana Wyszyńskiego, nie był i nie jest typem mówcy popularnego. Mówi on językiem trudnym, często - na co skarżyła się część polskich katolików - niezrozumiałym dla ludzi bez przygotowania teologicznego i filozoficznego, a zarazem na tyle wieloznacznym, że pozwala on na różnorodne interpretacje. A że każdy odczytuje z takiego tekstu to, co sam chce odczytać, więc papież mógł łatwo takimi formułami wywołać zadowolenie ludzi o wręcz przeciwstawnych poglądach. Dla przykładu słowa papieża na lotnisku warszawskim: +Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja+. Była ona niewątpliwie mottem całej wizyty. () Osobiście odczytuję je pozytywnie, jako wezwanie do porozumienia. (...) Ale spotkałem się też z interpretacją, że tymi słowami papież na lotnisku domagał się zniesienia stanu wojennego" (ocenę tę przedstawił prawdopodobnie Aleksander Merker z Urzędu do Spraw Wyznań).
Relacja z posiedzenia Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i Episkopatu w dniu 28 listopada 1986 r. - dyskusja nad wstępnym programem planowanej wizyty Jana Pawła II w Polsce:
"Kazimierz Barcikowski: Bardzo nie lubię helikopterów. Sami używamy ich tylko w przypadku wielkiej potrzeby. Posiadane przez nas są poważnie zużyte. Czy nie można by z Rzymu uzyskać helikoptera na okres wizyty? Gdyby w Polsce doszło do wypadku, to tzw. ślad bułgarski, sfabrykowany przecież, byłby niczym. Ile niektórzy mieliby wówczas radości. Nie wytłumaczymy się. Będą duże kłopoty z obsługą telewizyjną. Kamery, technika przekazu są mocno zużyte. Jeżeli można by na czas wizyty uzyskać wsparcie watykańskiego ośrodka telewizyjnego, to bylibyśmy wdzięczni. (...) U Prymasa mówiliśmy o społeczno-politycznym kontekście wizyty. To trzeba przygotować w postaci wspólnego oświadczenia czy rozmowy gen. Jaruzelskiego z Papieżem. Musimy znać generalną linię tej wizyty. Działamy w warunkach znacznego osłabienia kontaktów z krajami kapitalistycznymi, ale popsuć stosunki ze Wschodem - to zostać samemu. Tam nie ma przesadnego zaufania do Polski i tego, co będzie się dziać w czasie wizyty Papieża".
" - Kazimierz Barcikowski: Będziemy oczekiwali subtelnego podejścia do odwiedzin grobu ks. Popiełuszki.- bp Bronisław Dąbrowski (sekretarz Episkopatu): Jak mówiłem, Papież będzie tam prywatnie. - K. Barcikowski: Rozumiemy, że musi być. Ale mamy prawo oczekiwać, że kościół będzie kościołem, czego w tej parafii nie ma. Tam jest sztab politycznej działalności. Jeżeli ta wizyta ma być pomocna, to nie może tak być, że Ojciec Święty był, pobłogosławił i uprawomocnił to, co się tam dzieje, a dzieją się tam rzeczy nic z religią nie mające wspólnego. Przygotowujemy +Białą Księgę+ na temat tego kościoła. Gdańsk. Chcielibyśmy tej wizyty. Dziś nie możemy jednak powiedzieć ostatniego słowa. Trzeba precyzyjnie określić scenariusz udziału Wałęsy. Rozumiemy, że musi być jakiś kontakt. Ale nie tak, że na cały świat dostaną się zdjęcia o pobrataniu się. Drugie: kościół św. Brygidy i ks. Jankowski. Po prostu nie wyobrażam sobie wizyty Papieża w Gdańsku przy Jankowskim w kościele św. Brygidy. Jeżeli uznacie to za uzależnienie decyzji - nie będę się wypierał. Powtarzam: nie negujemy spotkania z Wałęsą, ale dyskretnie, bez kamer z całego świata. I drugie: ks. Jankowski".
Ocena wizyty papieża w Polsce w czerwcu 1987 r. opracowana przez zespół pracowników KC PZPR, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Urzędu do Spraw Wyznań:
"Postawy i reakcje aktywu partyjnego: Zdecydowana większość aktywu zrozumiała nieodzowność zgody władz państwowych na wizytę papieża. Stąd potrzeba doprowadzenia do wizyty na ogół nie była kwestionowana. Zgłaszano natomiast obawy o jej negatywne skutki dla życia ideologicznego i ewentualnie kondycji ideologicznej partii, zwłaszcza w zakładach pracy i na wsi. Wskazywano, że w wyniku wizyty może dojść do umocnienia pozycji Kościoła i aktywizacji opozycji.
Postawy aktywu ewoluowały w trakcie wizyty. Przed jej rozpoczęciem oczekiwano od papieża także wypowiedzi patriotycznych, życzliwych lub przynajmniej neutralnych wobec Polski Ludowej. W miarę kolejnych homilii wzrastał krytycyzm wobec postawy papieża. Kwestionowano przede wszystkim nadmierne upolitycznienie wystąpień, ich dużą aluzyjność. Drażniły także liczne pouczenia papieża pod adresem władz, czynienie ich jedynym adresatem krytycznych uwag oraz moralizatorski ton i zbytnie akcentowanie trudności w kraju. Niepokoiło aktyw tworzenie przez papieża wrażenia, że kwestia praw człowieka i niedostatki w tym zakresie jest nadrzędną sprawą we współczesnej Polsce, a także tworzenie wrażenia, że tylko b. +Solidarność+ głosi idee bliskie humanistycznym ideałom społecznym. (...) Konkluzje generalne: Spokojny przebieg ostatniej wizyty Jana Pawła II, pozbawiony politycznych emocji odbiór wystąpień, zmniejszenie się przejawów masowego fanatyzmu i egzaltacji religijnej w sposób wyraźny pozytywnie wyróżnia tę wizytę od obu pozostałych".
***
Z wyjątkiem wystąpienia E. Gierka na spotkaniu z L. Breżniewem pozostałe materiały źródłowe pochodzą z publikacji: "Tajne dokumenty Państwo - Kościół 1960-1980" (ANEKS, 1996) oraz "Tajne dokumenty Państwo - Kościół 1980-1989" (ANEKS, 1993)
(PAP)
mjs/ ls/ mhr/