Kazimierz Ptasiński, żołnierz AK oddziału Sosienki, pomagającemu więźniom niemieckiego obozu Auschwitz, po wojnie związany z podziemiem niepodległościowym, spoczął we wtorek na cmentarzu w Libiążu (Małopolskie). Ceremonia odbyła się z udziałem asysty wojskowej.
Ptasiński urodził się 19 lutego 1921 r. w Libiążu. Sześć lat później został sierotą i trafił do ośrodka opiekuńczego w Bobrku. Później pomagał w gospodarstwie państwa Dziubków w podoświęcimskich Łękach, którzy stali się dla niego rodziną.
Po wybuchu wojny Kazimierz Ptasiński pracował w kopalni „Brzeszcze-Jawischowitz”. Zaangażował się też w konspirację. Badacz dziejów partyzantki AK w rejonie Oświęcimia Marcin Dziubek powiedział, że był łącznikiem w Batalionach Chłopskich. Współpracował grupą Polskiej Partii Socjalistycznej, która działała przy obozie Auschwitz. Po akcji scaleniowej został żołnierzem AK oddziału Sosienki.
Oddział AK Sosienki działał w latach 1943-45. Dowodził nim por. Jan Wawrzyczek ps. Danuta. Działalność ukierunkowana była przede wszystkim na pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz. Grupa miała plany uderzenia wspólnie z innymi oddziałami z rejonu Generalnej Guberni na obóz, gdyby Niemcy zaczęli likwidować więźniów. Pomagali też uciekinierom. Oddział Wawrzyczka pomógł co najmniej 45 uciekinierom spośród ok. 144, których ucieczki zakończyły się sukcesem.
Oddział działał w latach 1943-1945. Dowodził nim por. Jan Wawrzyczek ps. Danuta. Działalność ukierunkowana była przede wszystkim na pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz. Grupa miała plany uderzenia wspólnie z innymi oddziałami z rejonu Generalnej Guberni na obóz, gdyby Niemcy zaczęli likwidować więźniów. Pomagali też uciekinierom. Oddział Wawrzyczka pomógł co najmniej 45 uciekinierom spośród ok. 144, których ucieczki zakończyły się sukcesem. Pomoc znajdowali u nich m.in. Żydzi i jeńcy sowieccy. Oddział liczył około 50 do 80 osób.
Ptasiński przyjął pseudonim Sęp. Brał udział w organizowaniu ucieczek więźniów z KL Auschwitz. W oddziale obsługiwał m.in. tzw. szlak Babinicza. W ten sposób partyzanci Sosienek nazwali trasę przerzutową uciekinierów z Auschwitz w rejon operacyjny oddziału AK Garbnik. Istniały dwa warianty tej trasy. Rozpoczynały się w Łękach lub Bielanach, a kończyły przy kapliczce Matki Bożej Śnieżnej na Trzonce w Beskidzie Małym.
Jak podał historyk Muzeum Auschwitz Adam Cyra w października 1944 r. Ptasiński wpadł w ręce Gestapo. Został zatrzymany podczas akcji przejęcia więźniów-uciekinierów, wśród których mieli być m.in. związani z obozowym ruchem oporu Bernard Świerczyna, Piotr Piąty i Austriak Ernsta Burger. Wskutek zdrady jednego z esesmanów, któremu uciekinierzy zaufali, Niemcy udaremnili ucieczkę i zorganizowali obławę na partyzantów oczekujących na więźniów. W walce zginął dowódca organizacji bojowej Konstanty Jagiełło. Jego czterej podkomendni, w tym Ptasiński, zostali przewiezieni do siedziby Gestapo w Oświęcimiu.
Ptasińskiemu udało mu się zbiec z aresztu. Trafił do Tenczynka, gdzie przebywał do końca wojny pod nazwiskiem Stefana Treblińskiego.
Po wojnie wrócił do Łęk. Był prześladowany przez UB. Otrzymał powołanie do ludowego Wojska Polskiego, w którym nie chciał służyć. Zaczął się ukrywać. W tym czasie związał się z grupami podziemia niepodległościowego, które czasowo współpracowały w ramach zgrupowania NSZ kpt. Henryka Flamego ps. Bartek. Było to największe antykomunistyczne ugrupowanie na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczyło kilkuset żołnierzy.
W 1947 r. podczas amnestii ujawnił się władzom. Później pracował m.in. w kopalni Brzeszcze oraz jako robotnik w Nadleśnictwie Chrzanów. Wrócił też do Libiąża.
W wolnej Polsce został mianowany na stopień porucznika. Za pomoc niesioną więźniom Auschwitz w 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Kazimierz Ptasiński zmarł w miniony piątek. Miał 95 lat. (PAP)
szf/