W Instytucie Historycznym UW trwa dwudniowa interdyscyplinarna konferencja naukowa poświęcona „wiekowi węgla i pary” zorganizowana przez Studencki Klub Międzyepokowych Badań Historycznych Instytutu Historycznego UW. Portal Dzieje.pl jest patronem medialnym konferencji.
SKMBH przy IH UW zostało powołane w 2016 r. Jego celem jest wspieranie prowadzenia badań historycznych ze szczególnym uwzględnieniem badań międzyepokowych i badań interdyscyplinarnych. W swoich założeniach Klub stara się dążyć do „ożywiania historii. „Chcemy historię badać, chcemy dotykać przeszłości w jej reliktach dotrwałych do naszych czasów. Interesuje nas przede wszystkim źródło i jego analiza. Nie stawiamy więc wyłącznie na samokształcenie członków, ale na badania” – podkreślają twórcy SKMBH.
Konferencję „Kiedy świat pędzi do przodu pełną parą… Co się zmieniło, a co nie chciało się zmienić w XIX wieku” w Sali Kolumnowej IH UW zainaugurował wykład „Modernizacja jako marzenie, wyzwanie, zagrożenie” autorstwa jednego z najwybitniejszych znawców procesów modernizacyjnych w XIX w. profesora Tomasza Kizwaltera. Podczas kolejnych sesji historycy najmłodszego pokolenia dyskutowali na temat najróżniejszych zagadnień związanych z historią procesów modernizacyjnych w XIX wieku – od dziejów rewolucji industrialnej, przemiany warunków i stylów życia, aż po przemiany mody, literatury, obyczajowość, sferę rozrywki i życie religijne.
Tematyka wystąpień nie dotyczyła wyłącznie obszaru Europy, ale również „egzotycznych” zakątków świata, które również przeżywały lub doświadczały skutków dziewiętnastowiecznych procesów modernizacyjnych i wzrostu potęgi państw kolonialnych. Stąd obecność takich tematów, jak rozwój kolei żelaznych w Chinach czy relacje europejskich podróżników na temat ludów afrykańskich.
Jedna z piątkowych sesji była poświęconych dziejom przemian kulturowych w XIX wieku. Studenci i absolwenci historii i historii sztuki dyskutowali między innymi na temat mody u progu XIX wieku. Magdalena Sanecka z Instytutu Historii Sztuki UW przyjrzała się przemianom stylów w okresie rewolucji francuskiej i epoki napoleońskiej, które uważane są za początek „długiego wieku XIX”. W całym tym okresie najważniejsze trendy modowe, mimo wojen i chaosu politycznego, powstawały we Francji. Stolica tego kraju wciąż zachowywała tytuł „stolic mody”. Zdaniem Magdaleny Saneckiej przemiany tego okresu wpływały nie tylko na głęboką zmianą krajobrazu społecznego i politycznego, ale przekładały się również na rozumienie mody. „W pierwszej połowie lat 90 XVIII wieku widzimy rezygnację z koronek, ozdób haftów, motywów kwiatowych. Moda stawała się prostsza. Powoli z użycia wychodziły peruki i puder” – stwierdziła autorka referatu. W jej opinii po 1794 r., a więc po zakończeniu terroru jakobińskiego, pojawił się trend do prezentowania poprzez modę swoich poglądów politycznych. „Tego rodzaju manifestacje poglądów politycznych były udziałem nie tylko elit społecznych, ale również nizin społecznych, między innymi radykalnych sankiulotów” – podkreśliła autorka. Okres ten był również czasem rozluźnienia obyczajów, szczególnie w modzie kobiecej. „Kobiety nosiły swobodne i prześwitujące suknie, często podwijając je do góry. Tego rodzaju stroje były wyśmiewane w karykaturach publikowanych w innych krajach Europy” – podkreśliła. Co ciekawe, tuż po dojściu do władzy Napoleona moda staje się bardziej wyważona. Pojawia się również znana do dziś innowacja w modzie męskiej – długie spodnie, które zastąpiły męskie pończochy.
W drugiej połowie XIX w. w całej Europie popularna stawała się zorganizowana aktywność fizyczna. Na ziemiach polskich zakładano Towarzystwa Gimnastyczne „Sokół”. Jak podkreślił autor wystąpienia poświęconego rozwojowi tej organizacji w Galicji Igor Niewiadomski z Instytutu Historycznego UW ich główną cechą, odróżniającą od istniejących wcześniej organizacji sportowych była otwartość na wszystkie warstwy społeczne, niezależnie od statusu majątkowego. „Łączenie ludzie wywodzących się z różnych środowisk był jedną z największych wartości tej organizacji” – podkreślił autor referatu. Otwartości na osoby niżej sytuowane sprzyjało również skupienie „Sokoła” na ćwiczeniach gimnastycznych, które nie wymagały wielkich środków na zakup sprzętu.
Autor podkreślił, że wielu istotnych działaczy „Sokoła” było znanymi lekarzami, którzy zwracali uwagę na znaczenie ćwiczeń fizycznych dla zachowania zdrowia. Intelektualiści stojący na czele gniazd sokolich namawiali również do wszechstronnego rozwoju fizycznego i społecznego. „Sokół dążył nie tylko do rozwoju kultury fizycznej, ale również intelektualnego” – podkreślił autor. W początkach XX wieku organizacje te stały się również ośrodkami krzewienia patriotyzmu i przygotowania paramilitarnego. „Już wcześniej w szeregach Sokoła było wielu powstańców styczniowych, którzy wyemigrowali do Galicji” – zauważył Igor Niewiadomski.
Wiek XIX to jednak przede wszystkim wielka zmiana w sferze gospodarczej i społecznej. Jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych Europy Środkowej był Górny Śląsk. Piotr Rygus z Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach zauważył, że rozrastający się przemysł górnośląski przyciągał pracowników nie tylko z ziem polskich, ale również odległych zachodnich regionów Cesarstwa Niemieckiego. Wszyscy, niezależnie od pochodzenia i narodowości, pracowali w niezwykle ciężkich warunkach. Szczególne trudy czekały pracowników hut. Jak podkreślił autor wystąpienia standardowy czas pracy wynosił wówczas od 12 do 14 godzin pracy lub był zależny od wykonanych przez hutników norm produkcyjnych.
„Dopiero w 1910 r. pojawił się pomysł ograniczenia dnia pracy w niektórych wydziałach hut do ośmiu godzin” – stwierdził uczestnik konferencji. Piotr Rygus cytował również raporty górnośląskich lekarzy, którzy byli przerażeni stanem zdrowia oraz bardzo krótką, nieprzekraczającą sześćdziesięciu lat średnią długością życia robotników hut. W ich wspomnieniach najczęściej wymienianą przyczyną śmierci było zatrucie metalami ciężkimi. Skalę przemian społecznych dokonujących się w pod koniec XIX wieku pokazuje omawiany przez Piotra Rygusa problem kar cielesnych stosowanych wobec robotników. „Krytyka kar cielesnych pojawia się w prasie i wspomnieniach z tego okresu. Jeden z dziennikarzy pisał, że szacunkiem przełożonych cieszył się tylko ten z nadzorujących pracę hutników, który regularnie ich obijał. Proceder ten zakończył się z końcem XIX wieku” – stwierdzał autor. Dopiero w początkach XX wieku zaczęto wprowadzać pierwsze przepisy chroniące pracowników, zabraniające pracy nieletnich oraz poprawiano warunki ich pracy, między innymi poprzez budowanie przyfabrycznych łaźni. W tym czasie powstawały również zachowane do dziś liczne przyfabryczne osiedla robotnicze, które tak jak wiele innych przejawów procesów modernizacyjnych do dziś kształtują nasze wyobrażenia o tamtej epoce oraz zachowanych współcześnie śladach „wieku węgla i pary”.
Michał Szukała (PAP)