Władze samorządowe Koszalina i działacze Solidarności złożyli kwiaty na grobach Janka Stawisińskiego i Andrzeja Kosiewicza - ofiar stanu wojennego - w czwartek, kiedy przypada 37. rocznica wprowadzenia go w Polsce.
Pochodzący z Koszalina Jan Stawisiński był jednym z dziewięciu górników, którzy stracili życie podczas pacyfikacji kopalni "Wujek” 16 grudnia 1981 r. Sześciu z nich zginęło na miejscu, trzech umarło później, w wyniku odniesionych ran. Jednym z nich był Jan Stawisiński. Postrzelony w głowę zmarł w szpitalu 25 stycznia 1982 r. Miał 21 lat.
Andrzej Kosiewicz był członkiem komisji zakładowej w fabryce narzędzi "VIS" w Koszalinie, gdy w listopadzie 1982 r. został internowany do Chełmna. Załamał się psychicznie. Niedługo po opuszczeniu obozu internowania 13 lutego 1983 r. odebrał sobie życie. Miał 30 lat.
"Koszalin ma dwie ofiary stanu wojennego” – podkreślił Mieczysław Dekaban, który z Kosiewiczem działał w zakładowej "Solidarności" w fabryce "VIS".
Przewodniczący Zarządu Regionu Koszalińskiego Pobrzeże NSZZ "Solidarność” Wiesław Królikowski zaznaczył wspominając Janka Stawisińskiego, że "jest on symbolem naszej ziemi koszalińskiej, pokazuje, jaką ofiarę trzeba ponieść, aby być wolnym człowiekiem".
Wiceprezydent Koszalina Andrzej Kierzek dodał, że takie osoby, które dały nam możliwość życia w wolnym kraju, należy czcić i zawsze o nich pamiętać.
O Stawisińskim jako "symbolu walki o wolność" mówił też dyrektor koszalińskiej delegatury Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, wieloletni działacz "Solidarności” Paweł Michalak.
"13 grudnia wydaje się był z punktu widzenia władz komunistycznych nieunikniony. Był konsekwencją utrzymania status quo w Polsce. A przypomnijmy, że podpisane porozumienia w 1980 r. między władzą nadaną z Moskwy a przedstawicielami narodu były wyłomem i ewenementem w bloku państw socjalistycznych" – przypomniał Michalak. Dodał, że "elity PRL-u chciały zachować swoją władzę, swoje przywileje i nie wahały się nawet, bo takie są fakty historyczne, wezwać wojsk sowieckich do obrony swoich interesów. Ze smutkiem należy przyjąć następne osiem straconych lat zanim zaczęliśmy odzyskiwać niepodległość". (PAP)
autor: Inga Domurat
ing/aszw/