Redukując relację Jana Pawła II do Solidarności wyłącznie do wymiaru politycznego nie zrozumiemy istoty rzeczy, czyli roli jego nauczania - mówił b. prezes IPN Łukasz Kamiński, który w Budapeszcie wziął udział w konferencji naukowej „Papież zza żelaznej kurtyny”.
W piątek w stolicy Węgier zakończyła się międzynarodowa konferencja naukowa, na której od wtorku badacze m.in. z Polski, Węgier, Niemiec i USA, a także kilku dawnych krajów komunistycznych dyskutowali o wpływie pontyfikatu Jana Pawła II na państwa i Kościoły w państwach bloku komunistycznego. Spotkanie wspólnie zorganizował IPN ze swoim węgierskim odpowiednikiem - Komitetem Pamięci Narodowej.
W jednym z ostatnich referatów pt. "Jan Paweł II wobec Solidarności" dr Łukasz Kamiński, który w latach 2011-16 był prezesem IPN, a obecnie pracuje na Uniwersytecie Wrocławskim, zaapelował m.in. do historyków, by nie redukowali stosunku polskiego papieża do Solidarności wyłącznie do wymiaru politycznego. W wielu analizach w tej sprawie - jak tłumaczył historyk - papież występuje w dwóch głównych rolach: obrońcy i orędownika Solidarności lub reprezentanta Solidarności.
"W większości prac na ten temat znajdą państwo skrupulatne odnotowania, ile razy Jan Paweł II mówił o Solidarności, odnotowania wszelkich gestów, które można było interpretować jako wsparcie dla Solidarności. Np. przy analizie pielgrzymki z 1987 roku często są rozważania na ile papież mówił swobodnie, a na ile ograniczała go ówczesna komunistyczna rzeczywistość, jakaś presja ze strony władzy" - tłumaczył Kamiński i podkreślił, że mimo iż podczas swoich pielgrzymek Jan Paweł II brał pod uwagę okoliczności polityczne, to jednak zawsze mówił to, co było zgodne z jego nauczaniem.
"Mówił dokładnie to, co chciał powiedzieć - nie za mało i nie za dużo" - podkreślił Kamiński.
"Skupiając się na czysto politycznych aspektach relacji Jana Pawła II do Solidarności, mam wrażenie, że nie zrozumiemy istoty rzeczy, nie zrozumiemy w pełni istoty relacji Jana Pawła II do Solidarności, ponieważ najważniejsze w tym wszystkim jednak było nauczanie. To nauczanie nie było jakimś kamuflażem przybranym z powodów politycznych, w tym sensie, że nie można mówić o pewnych rzeczach otwarcie, tylko było jednak istotą" - ocenił historyk.
Według byłego prezesa IPN przyjęcie integralnej, spójnej wizji stosunku Jana Pawła II do Solidarności pociąga za sobą ważne konsekwencje dla Polaków. Przypomniał przy tym słynne słowa papieża - zdaniem Kamińskiego często w Polsce nadużywane - z jego pielgrzymki w czerwcu 1979 r., gdy w Warszawie na placu Zwycięstwa (obecnie marszałka Józefa Piłsudskiego) powiedział: "Niech zstąpi Duch Twój! I odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi!".
"Przy takim całościowym spojrzeniu wydaje mi się, że musimy przyznać, że Ojciec Święty wówczas modlił się nie tylko o to, aby Polska odzyskała niepodległość, nie tylko o to, aby upadł system komunistyczny, ale tak naprawdę modlił się o coś dużo większego" - podsumował Kamiński.
Na konferencji w Budapeszcie historycy omówili m.in. takie zagadnienia jak Sobór Watykański II jako klucz do zrozumienia relacji Jana Pawła II z krajami komunistycznymi, stosunek Jana Pawła II do Kościołów wschodnich, wolność i prawa człowieka w jego nauczaniu. Przypomniano również o śledztwie IPN w sprawie zamachu na Jana Pawła II, do którego doszło 13 maja 1981 r. w Rzymie oraz o roli w tej sprawie bułgarskiego wywiadu.
Prokurator IPN Michał Skwara, który prowadził to śledztwo, przypomniał, że turecki zamachowiec Ali Agca strzelał do papieża z pistoletu Browning HP kaliber 9 mm pociskiem ze stali tombakowej, ponieważ założeniem zamachowców (oprócz Agcy był nim jego wspólnik Oral Celik) miał być strzał w głowę Jana Pawła II. "Gdyby ten strzał w głowę się powiódł, byłby śmiertelny na 100 proc." - ocenił Skwara. Dodał, że papieża uratowało podniesienie w chwili zamachu dziewczynki Sary Bartoli i Agca - musząc się szybko decydować - strzelił papieżowi w brzuch.
"Kula - twardsza od standardowej - wyrzucona z pistoletu, gdzie był powiększony ładunek prochowy, przeszła przez brzuch papieża, przebiła talerz biodrowy, wypadła z tyłu. Mogę postawić tezę, że gdyby strzelano do niego z pistoletu standardowego, kula zostałaby w ciele i być może papież by tego nie przeżył" - stwierdził prokurator.
Wcześniej, od wtorku, konferencja "Papież zza żelaznej kurtyny" odbywała się na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Historycy skoncentrowali się tam głównie na sytuacji kościołów chrześcijańskich w dyktaturach komunistycznych, a także na reakcjach społecznych i władz partyjno-państwowych na wybór kard. Karola Wojtyły na papieża. W najbliższych kilku miesiącach planowana jest publikacja zawierająca referaty wszystkich prelegentów.
Z Budapesztu Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ itm/