Decyzja dot. wznowienia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej należy teraz do polityków; IPN zrobił w tej sprawie, co mógł – powiedział we wtorek wiceprezes IPN Mateusz Szpytma. Jak dodał, strona polska powinna prowadzić w tej sprawie działania zarówno oficjalne, jak i zakulisowe.
Szpytma, który był gościem telewizji wPolsce.pl, przypomniał, że w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wshodniej z rąk ukraińskich nacjonalistów "zginęło ponad 100 tys. Polaków". "Chcemy jako IPN dokonać ekshumacji tych wszystkich osób po to, żeby ich godnie pochować, ale też (…) zidentyfikować. Tutaj, niestety, spotykamy się ze ścianą ze strony ukraińskiej. Nie ma z ich strony zgody na te ekshumacje, na te badania. Pełna prawda jest trudna do odkrycia, bo najlepiej jakby zostały dokonane te ekshumacje, identyfikacje. Rodziny bliskich tych, którzy przeżyli, jednoznacznie się tego domagają (…). My to rozumiemy i chcemy to zrealizować. Jest tylko przeszkoda ze strony ukraińskiej" – podkreślił.
Według Szpytmy, IPN "zrobił w tej sprawie, co mógł". "Teraz już decyzja należy do polityków. Muszą decydować na Ukrainie ci, którzy są wysoko przy sterach władzy (…). Działania muszą być i zakulisowe i też oficjalne strony polskiej, bo inaczej się już nie da" – powiedział.
Jak dodał, Instytut "może wnioskować, ale jeśli druga strona się na to nie zgadza to nie ma już możliwości oddziaływania". "Mają ją politycy, mogą sugerować Ukrainie, że nasze relacje w innych aspektach mogą się pogorszyć" – zwrócił uwagę wiceprezes IPN.
Zbrodnia wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa, dokonana w latach 1943–1945. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem "akcji antypolskiej".
Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r.
Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Sejm - na mocy uchwały z lipca 2016 r. - ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Izba niższa oddała w niej hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".(PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ agz/