40 lat temu, 14 maja 1983 r., zmarł Grzegorz Przemyk, maturzysta dwa dni wcześniej skatowany w komisariacie MO przy Jezuickiej na warszawskiej Starówce. Bezpośrednią odpowiedzialność za jego śmierć ponosi grupa milicjantów. Bezkarność zapewniła im junta stanu wojennego, która bezwzględnie rozegrała tę tragedię.
Do dziś nie wiadomo, czy zatrzymanie Przemyka przez milicję było przypadkowe. Barbara Sadowska, matka zamordowanego, była zaangażowana w działalność opozycyjną. Jej syn uczęszczał do liceum znanego z protestów przeciw reżimowi. Maturzysta mógł być jednak przypadkową ofiarą brutalności milicji. Zmarł dwa dni po pobiciu, w wyniku odniesionych obrażeń wewnętrznych, których skala była szokująca dla operujących go lekarzy. Pogrzeb zamienił się w pokojową manifestację przeciwko reżimowi PRL-u.
Symbolem mordu pozostają słowa funkcjonariusza MO Arkadiusza Denkiewicza, który instruował swoich kolegów, aby „bić tak, żeby nie było śladów”. On i pozostali milicjanci mogli liczyć na pełne wsparcie zwierzchników. Od 16 maja śledztwo było sterowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jego szef gen. Czesław Kiszczak wykorzystał je do rozgrywki ze swoim wrogiem w łonie KC PZPR gen. Mirosławem Milewskim i umocnienia swoich wpływów.
Manipulacji MSW towarzyszyła kampania propagandowa, prowadzona przez rzecznika rządu Jerzego Urbana, której celem było zrzucenie winy za śmierć Przemyka na pracowników pogotowia ratunkowego. Związany z opozycją antykomunistyczną obrońca w procesach politycznych Władysław Siła-Nowicki w liście do przywódcy reżimu, gen. Wojciecha Jaruzelskiego, napisał, że sprawa Przemyka przebrała „miarę nieprawości”.
Dopiero w 1990 r. udało się w pełni potwierdzić, że funkcjonariusze MSW i „wymiaru sprawiedliwości” dążyli do zmanipulowania śledztwa i obciążenia winą sanitariuszy pogotowia. Podobnie jak wiele innych zbrodni dokonanych przez funkcjonariuszy PRL-u mord na Przemyku nigdy nie został rozliczony. Pomimo podejmowanych przez ponad dwadzieścia lat prób osądzenia bezpośrednich sprawców oraz ich mocodawców żaden z nich nie został skazany prawomocnym wyrokiem.
„Syna wam załatwimy” – 40 lat temu zmarł skatowany przez milicjantów Grzegorz Przemyk
Michał Szukała
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.