Muzeum Auschwitz złożyło zażalenie na decyzję sądu okręgowego w Krakowie, który uznał, że rzeczy, jakie z b. niemieckiego obozu Birkenau próbowali ukraść dwaj Anglicy, nie mają szczególnego znaczenia dla kultury i powinni oni odpowiadać jedynie za wykroczenie.
„Cały teren Miejsca Pamięci posiada szczególne znaczenie dla historii i światowego dziedzictwa kulturowego. Dlatego zostało ono wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wszystkie elementy wyposażenia i instalacji byłego obozu, które znajdują się na jego terenie, stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Dlatego złożyliśmy do sądu apelacyjnego w Krakowie zażalenie na to postanowienie” – powiedział w środę rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Dwaj 17-letni Anglicy zostali zatrzymani przez straż Muzeum Auschwitz, gdy na terenie byłego obozu Birkenau wygrzebywali z ziemi przedmioty i chowali je do kieszeni. Zbierali je w rejonie, w którym w czasach funkcjonowania obozu znajdowały się magazyny z mieniem zagrabionym Żydom zgładzonym w komorach gazowych. U nastolatków znaleziono fragmenty maszynki do golenia, kawałki szkła zbrojonego ze świetlików w baraku, a także guziki.
Muzeum Auschwitz nie zgadza się z twierdzeniem. iż oskarżeni jako obcokrajowcy nie zdawali sobie sprawy ze szczególnego charakteru przedmiotów. „Wszyscy zwiedzający (...) za pomocą specjalnego systemu tablic (w języku polskim i angielskim) informowani są o tym, iż teren Muzeum jest chroniony i zabrania się przemieszczania, wynoszenia lub niszczenia jakichkolwiek przedmiotów" – napisano w zażaleniu.
W rejonie dawnych magazynów co pewien czas na powierzchni pojawiają się fragmenty mienia, które dziesiątki lat spoczywały pod ziemią. Muzealnicy zbierają je, ale nie prowadzą tam badań archeologicznych, gdyż – jak wyjaśnił Bartyzel - były obóz traktowany jest jako cmentarz.
21 marca krakowski sąd okręgowy nie zgodził się – o co wnioskowała obrona - na umorzenie sprawy. Uznał jednak, że rzeczy, które nastolatkowie próbowali ukraść, nie można określić mianem „dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury”, a ich brak nie wpływa na status Muzeum, które takim dobrem jest.
W uzasadnieniu sąd wskazał, że przedmioty nie zostały zabezpieczone, lecz pozostawione na odkrytej ziemi i ulegały zniszczeniu; nie zostały też zaewidencjonowane jako zabytki. Wskazał także, że oskarżeni nie zostali prawidłowo poinformowani o zasadach obowiązujących w Muzeum.
Kwestię samego zarzutu kradzieży, stanowiącej w tym przypadku wykroczenie, przekazał do wyjaśnienia Sądowi Rejonowemu w Oświęcimiu.
Muzeum w zażaleniu przypomniało, że brak indywidualnego wpisania przedmiotów do rejestru zabytków oraz fakt, że nie zostały one zabezpieczone przez służby muzealne, nie był w przeszłości przeszkodą, by w analogicznych sprawach ten sam krakowski sąd uznawał podobne elementy za szczególnie ważne dla kultury. Podkreślono też, że były „obóz nie stanowi samodzielnego bytu, odrębnego od znajdujących się w nim elementów”. "Stanowi ich sumę” – napisano.
Muzeum nie zgadza się z twierdzeniem. iż oskarżeni jako obcokrajowcy nie zdawali sobie sprawy ze szczególnego charakteru przedmiotów. „Wszyscy zwiedzający (...) za pomocą specjalnego systemu tablic (w języku polskim i angielskim) informowani są o tym, iż teren Muzeum jest chroniony i zabrania się przemieszczania, wynoszenia lub niszczenia jakichkolwiek przedmiotów" – napisano w zażaleniu. Dwujęzyczne tablice informacyjne umieszczone są nie tylko przy wejściu, ale też na trasie zwiedzania, w tym w rejonie dawnych magazynów mienia ofiar.
Muzeum w zażaleniu domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy przez krakowski sąd okręgowy, który jest właściwy do osądzania sprawców tego typu przestępstw.
Do kradzieży doszło w czerwcu ub.r. Anglicy początkowo przyznali się do winy i chcieli dobrowolnie poddać się karze. Po usłyszeniu zarzutów wrócili do swego kraju. Po wynajęciu adwokatów zmienili zdanie tłumacząc, że nie mieli świadomości, iż były to przedmioty o szczególnym znaczeniu dla kultury. Zrezygnowali również z dobrowolnego poddania się karze. Grozi im kara do 10 lat więzienia.
W minionych kilku latach dochodziło już do podobnych zdarzeń. W 2011 r. na lotnisku w podkrakowskich Balicach funkcjonariusze straży granicznej zatrzymali małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty znalezione na terenie dawnych magazynów. Dobrowolnie poddali się karze. Sąd wymierzył im rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata i po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny. Podobnie zakończyła się sprawa niemieckiego nauczyciela, którego krakowski sąd skazał w 2014 r. za to samo na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 8 tys. zł nawiązki.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je ponad 1,72 mln osób. Były obóz w 1979 r. został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. (PAP)
szf/ hp/ par/