Parlament Turyngii wykluczył w piątek tamtejszego szefa frakcji Alternatywy dla Niemiec (AfD) Bjoerna Hoeckego z uroczystości upamiętniającej ofiary nazizmu. Hoecke został poinformowany, że jego obecność byłaby odebrana jako prowokacja.
W zeszłym tygodniu Hoecke określił Pomnik Holokaustu w Berlinie mianem "hańby"; zarzucił Niemcom pielęgnowanie mentalności pokonanego narodu i domagał się "zwrotu o 180 stopni" w polityce historycznej. Wypowiedź ta spotkała się ze zdecydowaną ripostą przedstawicieli innych partii.
Władze AfD uznały, że Hoecke zaszkodził swoją wypowiedzią partii; nie zdecydowały się jednak na wykluczenie go z ugrupowania. Zostanie ukarany "karą porządkową".
Określana przez niemieckie media jako partia prawicowo-populistyczna AfD istnieje od 2013 roku. Jej celem było początkowo wyjście Niemiec ze strefy euro. Od dwóch lat partia ta koncentruje się na krytyce polityki migracyjnej rządu oraz walce z islamem w Niemczech. W sondażach AfD cieszy się od dłuższego czasu poparciem ponad 10 proc. elektoratu i ma duże szanse na zdobycie w wyborach do Bundestagu jesienią br. po raz pierwszy mandatów parlamentarnych.
Na uroczystość w parlamencie Turyngii zaproszono m.in. tych, którzy przeżyli niemiecki obóz koncentracyjny Buchenwald, w którym zginęło ok. 56 tys. więźniów.
Hoeckego wykluczono również z uroczystości złożenia wieńców pod pomnikiem-mauzoleum ofiar nazizmu na terenie b. obozu Buchenwald oraz oficjalnie zakazano mu wstępu do tego miejsca pamięci. Został zatrzymany, gdy próbował tam wjechać, a jeden z pracowników miejsca pamięci wręczył mu stosowne pismo.
Agencja dpa odnotowuje, że już w czwartek kierownictwo miejsca pamięci powiadomiło Hoeckego, że nie życzy sobie jego obecności na terenie b. obozu koncentracyjnego Buchenwald. Jako powód podano jego wypowiedź nt. Pomnika Holokaustu w Berlinie. (PAP)
az/ mc/