Trzech weteranów zakończyło rajd rowerowy od zachodniego do wschodniego wybrzeża USA, poświęcony pamięci 44 poległych w Afganistanie polskich żołnierzy. W sobotę w Nowym Jorku wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski nazwał to bardzo potrzebną inicjatywą.
W Nowym Jorku, który był ostatnim etapem 44-dniowej podróży, Adam Lewkowski, Michał Paćko i Sebastian Stępniak spotkali się w siedzibie konsulatu generalnego RP z przedstawicielami Polonii amerykańskiej. Przybył tam także wiceminister Szatkowski.
„Myślę, że jest to bardzo potrzebna inicjatywa. Podczas misji w Iraku i w Afganistanie polscy żołnierze walczyli za wolność innych, ale tak jak zawsze, nasz żołnierz oddaje życie za Polskę. Dlatego musimy pamiętać o żołnierzach, którzy oddali swoje życie, służąc naszej ojczyźnie. Oddolna inicjatywa żołnierzy z jednostek liniowych naszej armii mogła przypomnieć Amerykanom o polskiej ofierze” – podkreślił w rozmowie z PAP wiceminister.
Jego zdaniem udział Polaków w międzynarodowej koalicji daje bardzo konkretne owoce w negocjacjach z przedstawicielami władz USA na temat dalszego umacniania bezpieczeństwa Polski i obecności w kraju wojsk amerykańskich.
„W trakcie poświęconych temu rozmów w Waszyngtonie stało się jasne, jak duże znaczenie ma świadomość naszych amerykańskich rozmówców, że Polacy są lojalnym, mężnym i profesjonalnym sojusznikiem. Dzielni polscy żołnierze ramię w ramię z służyli z amerykańskimi” – przypomniał Szatkowski.
Jest przekonany, że starania o trwałą i rozszerzoną obecność wojsk amerykańskich w Polsce zakończą się sukcesem. Jak dodał, może być w tym pomocny także elektorat polonijny w Stanach Zjednoczonych.
„Duże znaczenie ma także, gdy Polonia daje do zrozumienia członkom Kongresu USA z jej okręgów, że są dla niej ważne problemy bezpieczeństwa Polski, w tym obecność w naszym kraju wojsk amerykańskich. Byłoby też bardzo dobrze, aby kontynuowała wspaniałą pracę na rzecz upamiętnienia polskiej historii czy ofiar polskich żołnierzy” – konkludował wiceminister.
Polscy żołnierze pokonali w ciągu 44 dni trasę długości ok. 5800 kilometrów wiodącą z Los Angeles przez Las Vegas, wzdłuż Wielkiego Kanionu, Kolorado, rezerwatu Indian Nawaho i Apaczów, przez Illinois, rejon Wielkich Jezior, okolice wodospadu Niagary, po Nowy Jork. Każdy dzień poświęcili pamięci jednego z Polaków, poległych w czasie misji w Afganistanie.
„Cel jaki sobie panowie postawili, czyli upamiętnienie 44 polskich żołnierzy poległych w Afganistanie, został osiągnięty. Mam świadomość, że nie możemy przywrócić im życia, ale organizując tego rodzaju wydarzenie utrzymujemy przy życiu pamięć o nich” – mówił konsul generalny RP w Nowym Jorku Maciej Golubiewski.
Biorący udział w podróży rowerowej przez USA żołnierze wskazywali, że bardzo istotnym aspektem ich przedsięwzięcia jest też promowanie działań weteranów na rzecz „walki z PTSD” nazywanego przez żołnierzy „stresem pola walki”.
„Zaburzenia te każdego roku zbierają kolejne żniwo ofiar. Przez nasz wysiłek chcemy pokazać również, jak sport i aktywność fizyczna wpływa pozytywnie na proces rehabilitacji po odniesionych ranach, zarówno tych fizycznych, jak i tych, których nie widać gołym okiem (psychicznych)” – pisali uczestnicy wyprawy na stronie internetowej rajdu zorganizowanego przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Plutonowy Michał Paćko powiedział PAP, że jego pomysł zrodził się wówczas, kiedy dochodził do siebie po odniesionych kontuzjach i poczuł się lepiej psychicznie. W 2010 roku został ranny w wybuchu miny pułapki pod wozem bojowym typu Rosomak.
„Chciałem też pokazać innym weteranom, że nie można stać w miejscu, że coś można zrobić. Aby to zrobić, trzeba wymyślić coś wielkiego. Stąd powstał plan, żeby upamiętnić chłopaków, którzy z nami byli, walczyli. Dlatego w Stanach Zjednoczonych, ponieważ jest to wielka rzecz” – wyjaśnił.
Za najtrudniejszy etap podróży uznał środkowe stany USA, gdzie rowerzyści musieli się zmierzyć z silnym przeciwnym wiatrem, a także monotonią krajobrazu. Przez dwa i pół tygodnia jechali głównie pośród pól kukurydzy.
Wspominał także ciekawe spotkania z Polonią w Chicago oraz z kadetami w West Point.
„Każde z tych spotkań coś wniosło, każde pokazało nam inny aspekt Polonii, polskości w Stanach i historii, co było fajnym doświadczeniem. (…) Ponadto trzech podoficerów z Polski mogło zaprezentować się przed kadetami najbardziej prestiżowej akademii wojskowej na świecie. Wszystko to było w języku angielskim, więc stanowiło dodatkowe wyzwanie, ale daliśmy radę” – zapewniał Paćko.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jo/ je/