Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP odebrał w poniedziałek w Hajfie (Izrael) ocalony z Holokaustu Abraham Segal. Odznaczono go m.in. za "zasługi w pielęgnowaniu pamięci i upowszechnianiu wiedzy o Polakach ratujących Żydów podczas II wojny światowej".
Ocalonemu z Holokaustu Abrahamowi Segalowi, w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy, Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP w poniedziałek w Hajfie (Izrael) wręczył dr Mateusz Szpytma - wiceprezes IPN, współpomysłodawca i były szef Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Jak czytamy na stronie prezydenta, order przyznano za "zasługi w pielęgnowaniu pamięci i upowszechnianiu wiedzy o Polakach ratujących Żydów podczas II wojny światowej, za zaangażowanie w tworzenie Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej".
W uroczystości wzięli udział Bogdan Romaniuk – wicemarszałek woj. podkarpackiego i drugi współpomysłodawca powstania Muzeum, oraz Michał Cholewa – I sekretarz Ambasady RP w Izraelu. Odznaczenie wręczono z okazji drugiej rocznicy otwarcia Muzeum im. Ulmów.
Szpytma przypomniał, że Segal "jest osobą bardzo zaangażowaną w propagowanie wiedzy o udziale Polaków w ratowaniu Żydów podczas II wojny światowej". Jak podkreślił wiceprezes IPN w rozmowie z PAP, pierwotnie odznaczenie miało nastąpić 17 marca 2016 r. podczas otwarcia Muzeum im. Ulmów, jednak stan zdrowia Segala nie pozwolił mu, ani wówczas ani później, przybyć do Polski.
"Segal nie kryje swojej wdzięczności dla Polaków i razem z rodziną upowszechnia wśród kolejnych pokoleń Izraelczyków wiedzę o okupacji niemieckiej. W wielu środowiskach w Izraelu, m.in. w szkołach opowiadał o Markowej, o heroicznej postawie rodziny Ulmów i innych mieszkańców ratujących Żydów. Udzielił licznych wywiadów izraelskim i polskich mediom. W dużej mierze to dzięki jego zaangażowaniu do Markowej przybywają Żydzi, modlą się na grobie i pod pomnikiem Ulmów oraz wspominają przypadki ratowania Żydów" – podkreślił Szpytma.
Szacuje się, że rocznie do Markowej przyjeżdża około 5 tys. młodych Izraelczyków, przybywają również wycieczki starszych Żydów. Abraham Segal starał się, by do Markowej przyjechała cała jego rodzina. Polskę pokazał wszystkim dzieciom i większości wnuków. Do wyjazdu namówił także swoją synową Tamar z liceum w Jerozolimie, która w 2015 roku przyjechała do Polski z prawie 200 uczniami.
"Dzięki Segalowi grupa ta spotkała się z młodzieżą uczącą się w gimnazjum w Markowej. Rodzina Segala wzięła udział w otwarciu Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów, a podczas uroczystości odtworzono skierowane do uczestników przesłanie Segala" – zaznaczył wiceprezes IPN.
Podkreślił, że Segal bardzo przyczynił się do tego, że na stronie internetowej Yad Vashem w 2013 r. napisano: "Zbrodnia na Ulmach – gdy cała rodzina została zamordowana wraz z ukrywanymi Żydami – stała się symbolem polskiej ofiary i męczeństwa podczas niemieckiej okupacji".
Segal urodził się w 1930 r. w Łańcucie. W 1943 r., podczas likwidacji przez Niemców gett żydowskich na Kresach Wschodnich, rozstrzelani zostali jego rodzice oraz brat Michał. Stracił wtedy całą najbliższą rodzinę. Ocalał i przeżył wojnę dzięki pomocy rodzin z Podkarpacia.
Najpierw ukrywał się w Krzemienicy k. Łańcuta u Antoniego i Anny Skrobaczów. Byli to przyjaciele jego dziadków, którzy nauczyli go jak zachowywać się, by nie ujawnić swojego pochodzenia. Nie mogąc go dalej urywać, Skrobaczowie zalecili szukanie pracy w sąsiedniej Markowej. Tam został zatrudniony jako pastuch przez Jana i Helenę Cwynarów, którzy wraz z córkami Czesławą i Marią prowadzili gospodarstwo rolne.
W Markowej nie przyznał się, że jest Żydem. Od lata 1943 r. aż do wkroczenia Armii Czerwonej w sierpniu 1944 r. pracował w gospodarstwie Cwynarów jako Roman Kaliszewski. Z relacji Segala, a także dzieci Cwynarów wynika, że gospodarze zdawali sobie sprawę z jego prawdziwego pochodzenia.
Mimo iż Niemcy 24 marca 1944 r. zamordowali w tej wsi za ukrywanie Żydów rodzinę Ulmów, Cwynarowie nadal ukrywali żydowskiego chłopca, którego bardzo polubili i nawet zamierzali adoptować. Było to tym bardziej niebezpieczne, że Cwynar był członkiem kierownictwa konspiracyjnego ruchu ludowego. Segal jest jednym z 21 Żydów uratowanych przez mieszkańców Markowej.
W końcu 1946 r., po krótkim pobycie w Pradze, wyjechał do Palestyny. Pierwsze lata spędził w kibucu. Założył rodzinę i wychował trójkę dzieci. Obecnie mieszka w pobliżu Hajfy. Od lat wraca jednak na Podkarpacie, by dawać świadectwo swojego ocalenia.
Z Cwynarami skontaktował się po raz pierwszy 1 stycznia 1950 r., później nastąpiła długa przerwa w kontaktach. W 1995 r. zdecydował się odwiedzić Polskę, a szczególnie rodziny, które ukrywały go podczas wojny. W 2004 r. był gościem podczas uroczystego odsłonięcia pomnika rodziny Ulmów w Markowej. (PAP)
autor: Alfred Kyc, Nadia Senkowska
edytor: Paweł Tomczyk
kyc/ nak/ pat/