Ostatni żyjący Cichociemny, Aleksander Tarnawski, świętował w poniedziałek 97. urodziny. "Jest Pan wzorcem człowieka skromnego, który wiele przeżył i przyczynił się do tego, że Polska walcząca przetrwała" - napisał w liście do jubilata prezydent Gliwic.
"Zostałem cichociemnym, ponieważ miałem dość siedzenia i czekania, bezczynnego patrzenia na wojenną zawieruchę. Cieszę się, że teraz możemy żyć w pokoju" – mówił Aleksander Tarnawski podczas poniedziałkowej uroczystości w kultywującej tradycję Cichociemnych gliwickiej jednostce Wojsk Specjalnych AGAT.
Jak poinformowały służby prasowe Urzędu Miasta w Gliwicach, list gratulacyjny oraz życzenia w imieniu prezydenta tego miasta Zygmunta Frankiewicza złożył solenizantowi sekretarz Gliwic Andrzej Karasiński.
"Za każdym razem dzieli się Pan z nami wielką życiową mądrością. Jest Pan wzorcem człowieka skromnego, który wiele przeżył, należał do elitarnej jednostki i przyczynił się do tego, że Polska walcząca przetrwała. Jest nam Pan potrzebny. Szczególnie młodym ludziom, którym trzeba przekazywać życiowe mądrości. Życzymy Panu wielu lat życia, sił i zdrowia, pogody ducha i chęci dzielenia się swoimi doświadczeniami" - życzył Krasiński w imieniu władz miasta, z którym kombatant związany jest od ponad 70 lat.
Aleksander Tarnawski od lat propaguje tradycje patriotyczne, szczególnie wśród młodzieży. W 2016 r. opublikowana została książka o jego losach i walce pt. "Ostatni". 7 września 2014 r., w wieku 93 lat, wykonał w tandemie spadochronowym kolejny skok spadochronowy z żołnierzami jednostki GROM. Obecnie jest honorowym kombatantem tej jednostki, która także dziedziczy tradycje i obyczaje Cichociemnych.
Tarnawski urodził się 8 stycznia 1921 r. w Słocinie. W 1938 r. ukończył gimnazjum w Chorzowie i rozpoczął studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Lwowskiego. Po wybuchu wojny, w październiku 1939 r. przedostał się przez Węgry do Francji, gdzie został przydzielony do 1. Dywizji Grenadierów. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii dostał przydział do 16. Brygady Pancernej, gdzie szkolono go do zadań specjalnych, a później 1. Dywizji Pancernej.
Przeszedł intensywne szkolenie dla Cichociemnych – żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych. Ich zadaniem była walka partyzancka z Wehrmachtem i jednostkami specjalnymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Cichociemni zajmowali się też organizacją i szkoleniem ruchu oporu w kraju.
Po zakończeniu ćwiczeń w Wielkiej Brytanii i po desancie do Polski (nocą z 16 na 17 kwietnia 1944 r. został zrzucony niedaleko Góry Kalwarii w ramach operacji "Weller 12"), Tarnawski dostał przydział do okręgu AK Nowogródek. Należał do komandosów polskiego podziemia, był oficerem Armii Krajowej, kapitanem broni pancernej, wykonywał trudne misje konspiracyjne.
W 1945 r. dostał pracę w Polskim Radiu w Warszawie. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Gliwicach, ukończył chemię na Politechnice Śląskiej. Całe życie zawodowe związał ze Śląskiem - z Politechniką Śląską, Instytutem Metali Nieżelaznych i Instytutem Przemysłu Tworzyw i Farb w Gliwicach. Jest ostatnim z 316 Cichociemnych. Podczas działań wojennych nosił pseudonimy "Upłaz" i "Wierch".
Cichociemni byli wysyłani do okupowanej Polski początkowo z Wielkiej Brytanii, a następnie, od końca 1943 r., z bazy we Włoszech. Wszyscy byli ochotnikami. Organizacją ich przerzutów zajmowała się polska sekcja brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych SOE (Special Operations Executive) wspólnie z Oddziałem VI Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, odpowiedzialnym za łączność z Komendą Główną ZWZ-AK.
W sumie w rekrutacji prowadzonej od lata 1940 do jesieni 1943 r. do służby w roli Cichociemnych zgłosiło się 2413 oficerów i podoficerów Polskich Sił Zbrojnych. Ogółem przeszkolono 606 osób, a do przerzutu zakwalifikowano łącznie 579 żołnierzy i kurierów.
Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 Cichociemnych (jeden z nich skakał dwukrotnie), była wśród nich jedna kobieta - Elżbieta Zawacka "Zo". W ramach wspomnianych zrzutów do kraju wysłano także 28 kurierów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Spośród 316 Cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony.
W okupowanej Polsce Cichociemni wchodzili w skład kierownictwa KG AK, byli żołnierzami Wachlarza, Związku Odwetu, Kedywu, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, walczyli w oddziałach partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK.
91 Cichociemnych walczyło w powstaniu warszawskim, poległo 18 z nich. W czasie wojny zginęło w sumie 103 Cichociemnych. Dziewięciu zostało zamordowanych przez władze komunistyczne w powojennej Polsce. (PAP)
autor: Marek Błoński
mab/aszw/