Nową siedzibę Muzeum Śląskiego otwarto w Katowicach. Podczas trzydniowego Festiwalu Otwarcia umieszczone w podziemiach kolekcje zwiedzi ok. 12 tys. osób. Zwiedzający muzeum w piątek nie kryli, że zarówno obiekt, jak i wystawy wywarły na nich ogromne wrażenie.
Otwarte w piątek Muzeum Śląskie prezentuje pod ziemią pięć wystaw: "Światło historii" - Górny Śląsk na przestrzeni dziejów, Galerię sztuki polskiej 1800-1945, Galerię sztuki polskiej po 1945 roku, Galerię plastyki nieprofesjonalnej, "Laboratorium przestrzeni teatralnych - przeszłość w teraźniejszości" - wystawa ze zbiorów Oddziału Muzeum Śląskiego Centrum Scenografii Polskiej. Zajmują łącznie ok. 6 tys. z 25 tys. mkw. powierzchni użytkowej.
Zwiedzający mieli też okazję obejrzeć w piątek, jako pierwsi, instalację Leona Tarasewicza - "Modry". Projekt ten jest w swoim założeniu hołdem artysty dla Śląska.
„To chyba pierwsza przekrojowa próba zmierzenia się z historią Górnego Śląska. Chcieliśmy oczywiście w miarę obiektywnie opowiedzieć tę historię (…). Zależało nam na tym, żeby na Górnym Śląsku była taka wystawa, żeby ludzie byli z tego miejsca dumni” – powiedział PAP współautor wystawy "Światło historii" Jarema Szandar z firmy AdVenture. Dodał, że nad projektem przez ok. rok pracowało 50 osób, w tym m.in. architekci i historycy.
Jego charakter, struktura, jak podkreślał artysta, nawiązują zarówno do specyfiki gmachu muzeum, a zwłaszcza do jego przestrzeni. "Modry" znajduje się w jednej z podziemnych sal. Wysoka na ponad 7 m i o szeroka na 9 m instalacja została wykonana z drewna. Artysta użył też m.in. farb w kolorze błękitu.
"Podoba mi się bezkompromisowość, olśniewająca architektura oraz nowoczesność i funkcjonalność tego miejsca. Dotąd można było podziwiać ten obiekt tylko z zewnątrz, ale wizyta wewnątrz szokuje - zwłaszcza ekspozycja poświęcona Górnemu Śląskowi. Na pewno przyprowadzę swoich uczniów” – powiedział PAP Karol Bulanda, nauczyciel z Katowic.
Inny zwiedzający ocenił, że obiekt i kolekcja są na bardzo wysokim poziomie. "Uderza nowoczesność, wysoki kunszt, przejrzystość tematów. To jest jak teatr” – powiedział PAP mieszkający od 50 lat w Katowicach Aleksander Pawlak.
Nadsztygar w kopalni Katowice w latach 1970-1975 Grzegorz Pawleta oraz jego żona Danuta powiedzieli PAP, że wybudowanie muzeum w tym miejscu było świetnym pomysłem. „Pracowaliśmy w tej kopalni. Teraz teren jest nie do poznania. Została wieża wyciągowa i kilka innych budynków. Pomysł wybudowania tutaj muzeum był najlepszym z możliwych przedsięwzięć” – powiedzieli.
Jedną z najbardziej wyczekiwanych ekspozycji była zaprezentowana w piątek wystawa „Światło historii”.
„To chyba pierwsza przekrojowa próba zmierzenia się z historią Górnego Śląska. Chcieliśmy oczywiście w miarę obiektywnie opowiedzieć tę historię (…). Zależało nam na tym, żeby na Górnym Śląsku była taka wystawa, żeby ludzie byli z tego miejsca dumni” – powiedział PAP współautor wystawy "Światło historii" Jarema Szandar z firmy AdVenture. Dodał, że nad projektem przez ok. rok pracowało 50 osób, w tym m.in. architekci i historycy.
"Światło historii" - to ok. 400 eksponatów, w tym m.in. pamiątek zebranych w latach 2012-2013 podczas akcji "Dopiszmy się do historii". Wśród nich są: oprawiona za szkłem - pochodząca z 1919 roku - pamiątka ślubna składająca się z zasuszonego wianka panny młodej i bukiecika, porcelanowa patera - prezent zaręczynowy od Franciszka Strzelczyka dla narzeczonej Elżbiety z 1908 roku, fajansowy kufel do piwa z początku XX wieku oraz różaniec żołnierza z I wojny światowej.
Ekspozycja zaprasza widza w podróż przez charakterystyczne miejsca i wydarzenia związane z historią Górnego Śląska. Zwiedzanie rozpoczyna się od zrekonstruowanego wejścia do markowni kopalni Katowice (budynek, gdzie dawniej przechowywano tzw. marki np. z informacją o zmianie, na której pracowali górnicy) - jako symbolu miejsca, w którym znajduje się Muzeum Śląskie.
„Warto zobaczyć całą sekwencję industrializacji - jak zmienił się Górny Śląsk na przełomie XVIII i XIX wieku, jak następował jego rozwój, jak zmieniali się ludzie, ich życie. Warto obejrzeć pełną uroku ulicę z okresu międzywojennego. Warto też obejrzeć fragment poświęcony drugiej wojnie światowej, dowiedzieć się wielu rzeczy, które ludzi szczególnie spoza Śląska dziwią, nurtują, czy zastanawiają. Tutaj znajdą wszystkie odpowiedzi; na przykład na takie tematy jak: Górnoślązacy w Wehrmachcie i ci sami Górnoślązacy w polskich silach zbrojnych na Zachodzie” – powiedział kierownik działu historii Jarosław Racięski.
Na wystawie zaaranżowano m.in. pałac arystokraty z multimedialnym portretem rodziny (można tam zobaczyć m.in. raporty finansowe Karola Goduli sporządzone w roku 1826 oraz artystyczny model maszyny parowej powstałej ze specjalnie grawerowanych plastrów szkła, w których środek wtopiono elementy metalowe), rotundę cieszyńską, walcownię żelaza, wnętrza śląskich domów oraz hotelu robotniczego, do którego trafiali przybysze spoza Śląska.
Jest też gilotyna. Obejrzeć ją może wyłącznie dorosły widz – przez niewielki fragment przeszklonej ściany umieszczonej na wysokości wzroku. „To gilotyna, która funkcjonowała w katowickim więzieniu w latach 1939-1945. Ścięto na niej 552 osoby. Ostatnie egzekucje miały miejsce na tydzień przed wkroczeniem Armii Czerwonej w Katowicach”- powiedział kierownik działu historii. „Nie chcieliśmy być posądzeni o epatowanie okrucieństwem, dlatego po długich dyskusjach zdecydowaliśmy, że zostanie wystawiona w ten sposób” - dodał Racięski.
"Podoba mi się bezkompromisowość, olśniewająca architektura oraz nowoczesność i funkcjonalność tego miejsca. Dotąd można było podziwiać ten obiekt tylko z zewnątrz, ale wizyta wewnątrz szokuje - zwłaszcza ekspozycja poświęcona Górnemu Śląskowi. Na pewno przyprowadzę swoich uczniów” – powiedział PAP Karol Bulanda, nauczyciel z Katowic.
W części wystawy poświęconej PRL-owi umieszczono model kilkunastopiętrowego bloku z wielkiej płyty; przed nim ustawiono fiata 126p wyprodukowanego w tyskiej fabryce Fiata. "To typowy PRL-owski blok, lekko krzywy, szary z praniem na balkonach. Człowiek ma naturę podglądacza, więc można obejrzeć (przez okienka-PAP) osiem scen w ośmiu mieszkaniach. Polega to na specjalnym wyświetlaniu filmów w trójwymiarowym wnętrzu. Film uzupełnia się z wnętrzem” – dodał Racięski.
Ostatnim obiektem eksponowanym na wystawie jest procesor wyprodukowany przez firmę z Bytomia. Szandar podkreślił, że jest to „domniemany symbol nadchodzącego – po industrializacji - nowego okresu tego regionu związanego z nowoczesnymi technologiami”.
Budowa nowej siedziby muzeum (w pobliżu katowickiego Spodka) trwała od lipca 2011 r. Obiekt zaprojektowała austriacka pracownia Riegler Riewe. Koszt budowy muzeum wyniósł ok. 274 mln zł, z czego 85 proc. pokryły środki unijne. Pozostała część pieniędzy to środki własne Urzędu Marszałkowskiego Woj. Śląskiego i 2,3 mln zł dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. (PAP)
ktp/ akp/ agz/