PO i PiS poprą złożony przez Solidarną Polskę projekt uchwały upamiętniającej płk. Ryszarda Kuklińskiego. Przeciw są SLD i TR. PSL nie zajęło jednoznacznego stanowiska. Głosowanie ws. uchwały odbędzie się w piątek.
Sprawozdanie komisji kultury o poselskim projekcie uchwały w sprawie upamiętnienia płk. Kuklińskiego odbyło się w czwartek w Sejmie. "W 10. rocznicę śmierci płk. Ryszarda Kuklińskiego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie dla działań pułkownika, którego poświęcenie przysłużyło się obaleniu w Polsce komunizmu i utrzymaniu światowego pokoju zagrożonego ofensywnymi planami militarnymi Związku Radzieckiego. Kierując się dobrem Polski i Polaków, nie zważając na niebezpieczeństwa, Ryszard Kukliński odważnie przeciwstawił się komunistycznemu reżimowi, stając w jednym szeregu z bohaterami walk o polską niepodległość" - zapisano w projekcie.
Poseł sprawozdawca Piotr Babinetz (PIS), podkreślił, że to już trzecia próba podjęcia uchwały upamiętniającej pułkownika. "W początkach lat 70. XX w . Stany Zjednoczne były w odwrocie, Związek Sowiecki wręcz przeciwnie, w ofensywie w wielu regionach świata. I w tym momecie podjęcie przez pułkownika heroicznej decyzji o współpracy z USA, przyczyniło się stopniowo do przełomu. Przekazanie przez niego ponad 40 tys. stron najtajniejszych sowieckich dokumentów Amerykanom miało wielki wpływ na zmianę układu sił, przybliżyło nas do upadku Związku Radzieckiego i odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę. Polska ma wobec niego wielki dług, który częściowo możemy spłacić tą uchwałą" - mówił Babinetz.
Płk Ryszard Kukliński był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. W 1971 r. podjął współpracę z CIA. Uprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, przekazał im plany tej operacji i inne tajemnice Układu Warszawskiego. W 1981 r. Kukliński został przerzucony do USA, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem.
Patryk Jaki (SP) - przedstawiciel wnioskodawców - zaznaczył, że płk Kukliński zdradził, ale nie wolną Polskę, tylko "sowieckich lizusów". "Taka zdrada to synonim polskiej racji stanu. Jak można zdradzić okupanta własnej ojczyzny. Jeżeli Kukliński był postacią kontrowersyjną, bo walczył z totalitarnym systemem i zadajemy pytanie, czy był bohaterem, czy zdrajcą, podobne pytanie możemy zadać odnośnie Solidarności, która także walczyła z totalitarnym systemem. Kukliński jest ceniony na świecie, najwyższy czas, aby docenić go w Rzeczpospolitej" - zaznaczył Jaki.
W ocenie Tadeusza Iwińskiego (SLD) uchwała mieści się "w nasilającym się w Sejmie procesie przedstawiania uchwał o charakterze ewidentnie historyczno-ideologicznym i jego klub przyjmuje ją z "ogromnym zdumieniem, ponieważ postać płk. Kuklińskiego jest co najmniej niejednoznaczna i kontrowersyjna". "Jedni uważają go za bohatera, inni - za zdrajcę. Parlamenty nie są powołane, by oceniać historię. To prawda, że Polska Ludowa nie była w pełni demokratyczna i suwerenna, ale innej Polski być wtedy nie mogło. Pułkownik zamienił lojalność wobec własnego, choć nie całkiem suwerennego państwa, na lojalność wobec państwa obcego" - mówił Iwiński, którego klub nie wyraził poparcia dla uchwały.
Za przyjęciem uchwały zagłosuje PO. Poseł Jerzy Fedorowicz (PO) przekonywał, że podczas prac sejmowej komisji kultury osiągnięto kompromis, dzięki któremu udało się uzyskać taką treść uchwały, która odpowiada większości. "Kukliński jest osobą, która zasługuje na najwyższy szacunek” – podkreślił Fedorowicz.
Także PiS opowiada się za przyjęciem uchwały upamiętniającej płk. Kuklińskiego. "Jego postawa jest dla nas zdecydowanie pozytywna i godna szacunku" - zapewnił Jan Dziedziczak (PiS). Jak ocenił, Kukliński nieprzypadkowo jest nazywany pierwszym polskim oficerem w NATO. „Wybrał służbę wolnej Polsce, a nie - Ludowemu Wojsku Polskiemu, działającemu na rzecz sowieckich interesów. To wydaje się oczywiste, nieprzypadkowo większość Polaków zgadza się z tą opinią” – ocenił.
Choć - jak zauważył Dziedziczak - "są też pojedyczne obozy i osoby (…), którzy kwestionują tę postawę". Jego zdaniem, Kukliński "uwiera właśnie tych, którzy służyli okupantowi sowieckiemu", a osoby, które go atakują są związane do dzisiaj z myślą PZPR. „Smutna jest bardzo rola prezydenta Lecha Wałęsy w procesie braku rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego” – uznał Dziedziczak.
Poseł Twojego Ruchu Roman Kotliński opowiedział się przeciwko przyjęciu uchwały. Jego zdaniem Sejm nie może ryzykować swoim autorytetem i przyjąć uchwały dotyczącej "człowieka bardzo kontrowersyjnego”. „Trudno przesądzić czy to jest postać negatywna, czy to jest postać pozytywna. Tym bardziej jakakolwiek uchwała Sejmu przesądzająca (…) - jest nie do przyjęcia” – uznał.
Franciszek Stefaniuk z PSL nie zajął jednoznacznego stanowiska. „Postać bohatera powinna łączyć, a nie – dzielić. Nie da się budować postaci bohatera wśród niedobrych emocji. Z całą pewnością należy stwierdzić, że Ryszard Kukliński był postacią tragiczną, bo jeśli działał w dobrych intencjach - wierząc, że przyczynia się do pozytywnych przemian w Polsce (…) to wykazał się wielką odwagą i zasługuje na pozytywną ocenę. Jeśli natomiast było inaczej - to ja nie podejmuję się tej oceny” – mówił poseł PSL. Jak powiedział, podczas głosowania w klubie PSL „każdy zachowa się zgodnie ze swoim sumieniem”.
Płk Ryszard Kukliński był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. W 1971 r. podjął współpracę z CIA. Uprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, przekazał im plany tej operacji i inne tajemnice Układu Warszawskiego. W 1981 r. Kukliński został przerzucony do USA, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono. Zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy sprowadzono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach w Warszawie.(PAP)
akn/ agz/ abe/ jbr/