Za sprawą identyfikacji ofiar komunizmu ci, których chciano wymazać z polskiej historii, powracają do naszej świadomości - powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński. Według szefa ROPWiM Andrzeja Kunerta prawda o Żołnierzach Wyklętych powoli przebijała się do przestrzeni publicznej.
"Każde kolejne nazwisko powoduje, że to, co chcieli osiągnąć zbrodniarze, czyli zapomnienie, pochowanie w nieznanym miejscu, zostaje przezwyciężone. Jest to też działanie skierowane ku przyszłości, powracają te osoby, a wraz z nimi powracają historie ich życia" - mówił na czwartkowej konferencji Kamiński.
"Prawda o żołnierzach wyklętych bardzo powoli po 1989 r. przebijała się do przestrzeni publicznej" - podkreślił Andrzej Krzysztof Kunert prezes Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
"Każde kolejne nazwisko powoduje, że to, co chcieli osiągnąć zbrodniarze, czyli zapomnienie, pochowanie w nieznanym miejscu, zostaje przezwyciężone. Jest to też działanie skierowane ku przyszłości, powracają te osoby, a wraz z nimi powracają historie ich życia" - mówił na czwartkowej konferencji Kamiński.
Mówił wzruszonym głosem: "Kiedy niemal 20 lat temu mogłem opublikować takie kalendarium zbrodni, gdzie pokazywaliśmy kilkadziesiąt sylwetek tych najbardziej zasłużonych, którzy ponieśli śmierć z rąk komunistycznych po wojnie, zastanawiałem się, czy jest cień szansy, że kiedykolwiek będę mógł być świadkiem odnalezienia i zidentyfikowania szczątków czy gen. "Nila", czy mjr. "Żmudzina", czy rtm. Pileckiego czy "Zapory" Dekutowskiego czy innych podobnych im". "Jest dla mnie czymś nieprawdopodobnym i niezwykłym, że po 20 latach mogę nie tylko być świadkiem, ale w tym uczestniczyć, co uważam za rzecz najważniejszą w swoim życiu" - zaznaczył.
Kunert przypomniał, że proces poszukiwania szczątków ofiar komunizmu rozpoczęło podpisanie w listopadzie 2011 r. listu intencyjnego pomiędzy szefami IPN i ROPWiM a ówczesnym ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim. Potem dołączyły kolejne instytucje, m.in.: Pomorski Uniwersytet Medyczny, Instytut Ekspertyz Sądowych z Krakowa i Zakład Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
Według prezesa rady groby ofiar reżimu komunistycznego w Polsce z lat 1944-56 zostały uznane za groby wojenne za sprawą nowelizacji ustawy o grobach i cmentarzach wojennych z 1933 r.; w ten sposób polskie władze wzięły na siebie "obowiązek troski także o straconych na mocy tzw. prawomocnych wyroków sądowych i zamordowanych w więzieniach bądź w różnych nieznanych miejscach bohaterów walk o niepodległość z okresu także komunistycznej Polski stalinowskiej".
W czwartkowej konferencji, na której podano kolejne nazwiska ofiar reżimu stalinowskiego ekshumowanych na Powązkach, wzięli udział także Andrzej Ossowski i Marta Kuś z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, dr Łukasz Szleszkowski z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu oraz dr Tomasz Kupiec z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. (PAP)
mce/ abe/ mlu/