W 75. rocznicę wyzwolenia Flandrii prezydent Andrzej Duda i król Belgów Filip I oddali hołd żołnierzom 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Ufam, że wypełnimy testament wolności i pokoju dany nam przez uczestników walk o wolną Belgię, Polskę i Europę – mówił Duda.
Podczas niedzielnych uroczystości rocznicowych w belgijskim Lommel prezydent podkreślił, że Polacy od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej nie tylko bronili swojego niepodległego państwa, ale też stanęli w obronie autentycznej kultury europejskiej, opartej na Dekalogu, greckiej filozofii i prawie rzymskim. „Bronili świata, który zasługiwałby na miano ludzkiego” – dodał.
Koleje losu polskiego żołnierza w tamtym okresie – ocenił Duda – znakomicie obrazuje szlak bojowy generała Stanisława Maczka oraz dowodzonej przez niego 1. Dywizji Pancernej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
„Generał Maczek, uzdolniony dowódca polowy i świetny taktyk, służył odrodzonej Rzeczypospolitej już od pierwszych dni jej niepodległości. W wojnie obronnej roku 1939 w kilku bitwach zadał niemieckim oddziałom pancernym znaczne straty. W roku 1940 walczył w obronie Francji na czele 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Później strzegł wybrzeży Szkocji, a następnie objął dowództwo nad sformowaną w Wielkiej Brytanii polską 1. Dywizją Pancerną, która w czerwcu roku 1944 wylądowała w Normandii” – przypomniał.
Prezydent: Pochowani tu żołnierze bili się o życie, bezpieczeństwo i wolność swoich rodzin w kraju, o niepodległą ojczyznę. Widzieli fanatyzm, bezwzględność i barbarzyńskie okrucieństwo wojsk niemieckich. Własnymi oczyma oglądali wojnę, w której pogarda dla życia oraz skuteczność nowych, masowych środków zniszczenia przekroczyły wszystko, czego wcześniej zaznała ludzkość. Dlatego walczyli o wolność naszą i waszą, wzorem swoich poprzedników.
Prezydent wskazał, że polska dywizja pancerna walnie przyczyniła się do zwycięstw w ważnych bitwach Operacji Overlord: pod Falaise i Mont Ormel. „Na swojej drodze ku Holandii i Niemcom, gdzie również położyli wybitne zasługi, (żołnierze dywizji - PAP) wyzwolili wiele miejscowości belgijskich. Wykonując zalecenia generała Maczka, dążyli do tego, aby ich działania wiązały się z jak najmniejszymi stratami wśród ludności cywilnej oraz minimalnymi zniszczeniami domów, kościołów, zabytków i innych dóbr materialnych. Wyzwolili między innymi Ypres, Tielt, Ruiselede i Gandawę. Złotymi zgłoskami zapisali się w dziejach Belgii oraz w kronikach polskiego oręża” – mówił prezydent.
Duda przypomniał, że „podkomendni generała Maczka podkreślają w swoich wspomnieniach, że właśnie na tej ziemi spotkała ich szczególna serdeczność i gościnność gospodarzy”.
Prezydent przyznał, że jest głęboko wzruszony i wdzięczny wszystkim, którzy zebrali się na cmentarzu w Lommel, aby oddać hołd uczestnikom walk o wolną Belgię, Polskę i Europę oraz o sprawiedliwy, żyjący w pokoju świat. „Pochowani tu żołnierze bili się o życie, bezpieczeństwo i wolność swoich rodzin w kraju, o niepodległą ojczyznę. Widzieli fanatyzm, bezwzględność i barbarzyńskie okrucieństwo wojsk niemieckich. Własnymi oczyma oglądali wojnę, w której pogarda dla życia oraz skuteczność nowych, masowych środków zniszczenia przekroczyły wszystko, czego wcześniej zaznała ludzkość. Dlatego walczyli o wolność naszą i waszą, wzorem swoich poprzedników z okresu wojen napoleońskich oraz polskich powstań narodowych, w tym również polskich oficerów, którzy pomagali stworzyć i wyszkolić armię belgijską u początków jej istnienia” – podkreślił Duda.
Prof. Andrzej Maczek, syn generała Stanisława Maczka, powiedział dziennikarzom, że pamięć okazywana dziś jego ojcu i 1. Dywizji Pancernej jest wzruszająca. „Aż do łez czasami mi dochodzi, jak patrzy się na groby tych młodych chłopców, którzy oddali swoje życie za naszą wolność, za wolność całej Europy” - mówił.
Prezydent mówił, że żołnierze generała Maczka byli dzielni i zdeterminowani także dlatego, że mieli pewność, iż postępują słusznie. „Pojęcia dobra i zła oraz to, gdzie przebiegała oddzielająca je granica, były wtedy aż nadto oczywiste. Były i - pragnę to podkreślić z całą mocą - nadal są. I powinny takimi pozostać także dla przyszłych pokoleń” – zaznaczył.
„Zarówno polegli, jak i obecni bohaterowie mówią: +tak, są pewne dobra oraz pewne wielkie idee, za które warto poświęcić życie+. Po to, aby kultura europejska trwała i rozwijała się. Po to, aby na zgliszczach dawnego świata trapionego wojnami mógł wzrastać nowy świat – taki, w którym zapanuje sprawiedliwy i trwały pokój. W którym respektowane będą prawa człowieka i prawa narodów. W którym militarna agresja, podboje, rabunki, ludobójstwa i czystki etniczne będą obecne jedynie na kartach podręczników historii” – oświadczył Duda.
„Dzisiaj oddajemy najwyższy hołd ludziom, którzy uczestnicząc w owych szlachetnych zmaganiach, poświęcili własne życie. Ufam, że ich ofiara nie będzie daremna. Że nie zawiedziemy ich nadziei, że wypełnimy ich testament wolności i pokoju” - dodał.
„Dzisiaj, razem z wami, chciałbym oddać hołd tym, którzy przelali za nas krew. Wasi rodacy, którzy są pochowani tu w Lommel, należeli do 1. Dywizji Pancernej, która powstała krótko po nazistowskiej inwazji i była organizowana w Wielkiej Brytanii. Licząca 15 tys. żołnierzy dywizja przedostała się przez kanał La Manche w lipcu, aby we wrześniu 1944 roku wyzwalać belgijskie miasta" - mówił król Belgów Filip I. „Belgia jest wdzięczna Polsce. Dziękujemy wam, Polacy” – powiedział, ostatnie zdania wypowiadając po polsku.
Król Belgów w swoim przemówieniu podkreślił, że w drugiej wojnie światowej życie straciło ponad 6 mln Polaków, a 5 mln obcokrajowców zginęło na polskiej ziemi. Jak mówił, polska ludność została zdziesiątkowana, terytorium okrojone, a system polityczny nielegalnie zmieniony.
„Jednak, gdziekolwiek to było możliwe, wasi rodacy kontynuowali walkę, dokonując wszędzie aktów odwagi. W swoim własnym kraju zorganizowali największy ruch oporu w całej okupowanej Europie. A poza krajem Polska utworzyła różne korpusy armii, które z wytrwałością i determinacją brały udział w niektórych największych bitwach o wyzwolenie” – mówił Filip I.
Przypomniał, że cztery lata temu odwiedził Muzeum Powstania Warszawskiego. W tym powstaniu – mówił – ludność miasta stanęła przeciwko nazizmowi w nierównej walce. „Całe miasto zostało zrównywane z ziemią, a ponad milion mieszkańców zabito lub deportowano” – wskazał król.
W tym samym czasie Polacy brali udział w wyzwalaniu Belgii - podkreślił. „Dzisiaj, razem z wami, chciałbym oddać hołd tym, którzy przelali za nas krew. Wasi rodacy, którzy są pochowani tu w Lommel, należeli do 1. Dywizji Pancernej, która powstała krótko po nazistowskiej inwazji i była organizowana w Wielkiej Brytanii. Licząca 15 tys. żołnierzy dywizja przedostała się przez kanał La Manche w lipcu, aby we wrześniu 1944 roku wyzwalać belgijskie miasta" - przypomniał.
„Belgia jest wdzięczna Polsce. Dziękujemy wam, Polacy” – powiedział Filip I, ostatnie zdania wypowiadając po polsku.
Wyraził ubolewanie, że mimo heroicznych aktów odwagi polskich żołnierzy i ich wielkiego poświęcenia Polska po wojnie nie stała się wolnym państwem i przez 40 lat pozostawała pod kontrolą totalitarnego systemu, jakim był komunizm.
„Nie możemy o tym zapominać. W tym okresie Polacy wykazali się stoicką siłą, jaką pokazali już w czasie wojny. Podtrzymali, jak powiedział papież Jan Paweł II, fundamentalne wartości, które kochali i którym chcieli pozostać wierni. To temperament i wewnętrzny płomień pomogły w obaleniu żelaznej kurtyny. Oswabadzając Europę, polski duch rozbił haniebny mur, który nas rozdzielał” - mówił król Belgów.
Jak dodał, po latach opresji Polacy odzyskali w końcu wolność, a pamięć o barbarzyństwie systemów totalitarnych pozwala lepiej zrozumieć cenę wolności i działań koniecznych, by zwyciężyło dobro.
„Dziś Belgowie i Polacy stoją ramię przy ramieniu, z przywiązaniem do wspaniałego europejskiego projektu, do którego Polska przystąpiła przed 15 laty. Do projektu, którego korzenie tkwią w pojednaniu i wzajemnym uznaniu. Projektu zbudowanego na szacunku wobec innych i chęci obrony ludzkiej godności w każdych warunkach. Projektu, którzy przynosi pokój. Dziś stoimy przed krzyżami waszych żołnierzy, oddając hołd duchowi, który prowadził ich naprzód. Ten duch jest naszym wspólnym dziedzictwem” – podsumował Filip I.
Prof. Andrzej Maczek, syn generała Stanisława Maczka, powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że pamięć okazywana dziś jego ojcu i 1. Dywizji Pancernej jest wzruszająca. „Aż do łez czasami mi dochodzi, jak patrzy się na groby tych młodych chłopców, którzy oddali swoje życie za naszą wolność, za wolność całej Europy” - mówił.
Podkreślił, że jego ojciec był przez swoich żołnierzy kochany. „Nazwę mu dali Baca, bo czuwał nad nimi jak baca góralski. Był człowiekiem bardzo skromnym, ale zawsze pewnym, że musi swoich żołnierzy chronić od złego” - wskazywał.
Porucznik Alojzy Jedamski mówił dziennikarzom, że w szeregach 1. Dywizji Pancernej walczył o wolność, o wolną Polskę. „Miałem 19 lat, jak tutaj byłem na froncie. Ja byłem w zwiadzie, my stale na przedzie byliśmy, przed dywizją. Byłem dwa razy ranny” – wspominał.
Z Lommel Aleksandra Rebelińska, Łukasz Osiński (PAP)
reb/ luo/ akl/ ap/ krap/