Historyk, prof. Paweł Machcewicz o wyroku sądu w procesie autorów stanu wojennego:
"Przyjmuję ten wyrok z satysfakcją, jako akt sprawiedliwości historycznej, krok w kierunku zadośćuczynienia za stan wojenny. Cały ten proces, a także wyrok, jest potwierdzeniem tego, że stan wojenny był nielegalny. Dzisiejsza decyzja sądu jest napiętnowaniem zbrodni, jakie wówczas popełniono. W tym przypadku nie są ważne konkretne wyroki, w końcu dwa lata w zawieszeniu dla gen. Kiszczaka to wyrok nieproporcjonalny do skali represji w czasie stanu wojennego. Nie chodzi jednak o to, aby sprawcy stanu wojennego trafili na wiele lat do więzienia, ale o to, by jednoznacznie stwierdzić, że doszło wówczas do złamania prawa i przestępstwa. Jest to tym bardziej istotne, że w Polsce procesy dotyczące zbrodni komunistycznych toczyły się bardzo opieszale, często kończyły się albo umorzeniem, albo z braku dowodów.
Cieszę się, że sąd rozróżnił odpowiedzialność Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. To, co budziło wątpliwość, to było potraktowanie na jednej płaszczyźnie dwóch głównych twórców stanu wojennego - Kiszczaka i Jaruzelskiego - i Stanisława Kani, który został odsunięty ze stanowiska pierwszego sekretarza w wyniku nacisków Moskwy, ponieważ zwlekał z wprowadzeniem stanu wojennego".(PAP)
wmk/ ls/ mag/