2011-05-15 (PAP) - Historyk Polskiej Akademii Nauk z polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych prof. Wojciech Materski uważa za zdumiewające, że na kamieniu memorialnym na terenie byłego obozu jenieckiego pod Strzałkowem zawisła tablica mówiąca o "zamęczeniu tysięcy rosyjskich jeńców".
"Trudno powiedzieć, co o tym myśleć. To, że się ta tablica w ogóle tam znalazła, to jest coś zdumiewającego" - powiedział PAP Materski.
Odniósł się też do niedawnych zajść związanych z tablicą w Smoleńsku. W kwietniu, w przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, okazało się, że rosyjskie władze obwodowe zamieniły tablicę na kamieniu upamiętniającym miejsce katastrofy. Na nowej dwujęzycznej (polsko-rosyjskiej) tablicy znajduje się inny napis niż na ufundowanej przez Stowarzyszenie Katyń 2010. Nowy napis pomija odniesienie do 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
"Polska tablica została wywieszona w sposób nieomal ostentacyjny, pojechała delegacja, na oczach całego Smoleńska to zawisło. Natomiast tutaj nikt nic nie wie. To jest coś dziwnego" - powiedział PAP Materski.
Wyjaśnił, że obóz w Strzałkowie był obozem jenieckim o bardzo wysokiej śmiertelności. "Prowadzony był w taki sposób, że rzeczywiście w tych ciężkich czasach ta śmiertelność była wysoka. Nie tylko z obiektywnych względów, ale pewnych zaniedbań, pewnego bałaganiarstwa, ale to przecież nie ma nic wspólnego ze świadomym zamęczeniem" - uważa profesor.
Jego zdaniem "polskie władze powinny zaapelować o ujawnienie się instytucji, osoby, organizacji, która powiesiła tablicę i po prostu ją zdjąć".
Tablica, zgodnie z decyzją wojewody wielkopolskiego, została usunięta w niedzielę po południu.(PAP)
her/ pz/