Prokuratura IPN inwentaryzuje szczątki ofiar komunizmu, które w latach 2012-2016 ekshumowano z Łączki Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Inwentaryzacja była uzgodniona z Biurem Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Z wyjątkiem plombowania trumien - podało PAP biuro.
O tym, że prokuratorzy pionu śledczego IPN wraz z policją i funkcjonariuszami CBA weszli do chłodni na Cmentarzu Północnym w Warszawie, gdzie są przechowywane szczątki osób odnalezione przez IPN, poinformował w czwartek portal Niezależna.pl.
Poszukiwaniem nieznanych miejsc pochówku ofiar komunizmu kieruje prof. Krzysztof Szwagrzyk, od lipca ub. roku wiceprezes IPN i dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Portal podał, że sprawa ta jest "próbą sił" związana m.in. z niedoszłą dymisją prof. Szwagrzyka.
"To są przekłamania, które chcę od razu sprostować. Ta czynność, która teraz się odbywa, to jest rutynowa czynność inwentaryzacji wszystkich szczątków ofiar zbrodni komunistycznych, które zostały wyekshumowane z obszaru Łączki w latach 2012-2016" - powiedział w czwartek PAP prokurator IPN Marcin Gołębiewicz, który pełni funkcję naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
"To jest czynność techniczna, inwentaryzacyjna tychże szczątków. Nie ma żadnych sporów czy negatywnych emocji pomiędzy warszawskim pionem śledczym IPN a Biurem Poszukiwań i Inwentaryzacji. Ta inwentaryzacja od samego początku odbywa się w obecności upoważnionego pracownika Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN" - powiedział Gołębiewicz. Dodał też, że najprawdopodobniej jeszcze w czwartek inwentaryzacja zostanie zakończona.
Wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji Anna Szeląg potwierdziła w rozmowie z PAP, że inwentaryzacja śledczych IPN była uzgodniona z biurem, i że dokonywana jest w obecności pracownika biura. Podkreśliła jednak, że prokuratura IPN nie uzgadniała z biurem plombowania trumienek ze szczątkami ofiar.
"Muszę dodać, że była mowa o inwentaryzacji, ale nie było uzgadniane to, że będą trumienki plombowane. Oczywiście to są czynności, co do których prokuratura IPN jak najbardziej ma uprawnienia i powinna to zrobić. Tylko nieco dziwi to, że dzieje się to po ponad dwóch latach od wszczęcia śledztwa w tej sprawie" - powiedziała Szeląg.
"To jest prawo i obowiązek prokuratora, żeby zabezpieczyć szczątki, które są w trakcie śledztwa objęte całą procedurą. To jest jego obowiązek i to powinien zrobić dawno temu" - dodała.
Zwróciła też uwagę, że dostęp do szczątków ofiar, które znajdują się na stołecznym Cmentarzu Północnym, mają tylko i wyłącznie upoważnieni pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN oraz prokuratura IPN. "Nikt postronny dostać się tam nie może" - podkreśliła.
Wicedyrektor Biura Biura Poszukiwań i Identyfikacji powiedziała też, że nie stwierdziła - jak podał portal Niezależna.pl - obecności podczas inwentaryzacji funkcjonariuszy CBA, lecz tylko funkcjonariuszy policji. Podkreśliła też, że wyjaśnienia domaga się przedstawione przez Niezależną.pl stanowisko prokuratury IPN o tym, że "cała akcja ma związek z tym, iż Krzysztof Szwagrzyk nie udostępnił śledczym wyników swoich prac".
"Jeśli rzeczywiście takie słowa padły, to moim zdaniem będą wymagały oficjalnego sprostowania, bo ta rzecz absolutnie nie miała miejsca. Wszelkie wyniki prac były udostępniane od początku prokuraturze" - podkreśliła Szeląg. (PAP)
nno/ agz/