Projekt Michała Dąbka i Jana Kuki zwyciężył w konkursie na pomnik Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r. Monument, który upamiętni dziesiątki tysięcy osób przymusowo wywiezionych na Wschód, powstanie w Katowicach w 2018 r.
Jak relacjonował podczas piątkowej konferencji prasowej decyzję komisji konkursowej jej członek Jacek Budyn z krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, nagrodzona praca „w sposób spójny łączy przesłanie ideowe pomnika z uwarunkowaniami przestrzennymi lokalizacji, stając się tym samym atrakcyjnym i integralnym elementem Strefy Kultury – nowego, reprezentacyjnego założenia urbanistycznego Katowic”.
„Prosta, czytelna kompozycja i właściwie przyjęta symbolika o współczesnym wyrazie plastycznym - i przejmująca w odbiorze - w sposób właściwy oddaje hołd ofiarom deportacji mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945 r.” - dodał Budyn.
Przedstawiciel SARP zaznaczył, że w trakcie dyskusji „jury było pod pewnym urokiem i wrażeniem”, w jaki sposób autorzy zwycięskiej pracy odnieśli się do trudnych uwarunkowań. Ważne było bowiem wytworzenie przestrzeni publicznej od strony Parku Boguckiego – rodzaju placu pełniącego funkcję ceremonialną, ale też zaakcentowanie formy pomnikowej od strony jednej z głównych arterii przelotowych miasta - al. Roździeńskiego.
Członek jury przypomniał, że Michał Dąbek i Jan Kuka są autorami odsłoniętego w 2015 r. przy drugim krańcu katowickiej Strefy Kultury pomnika bohaterów lat II wojny światowej, dzięki którym uratowano co najmniej 5 tys. polskich Żydów: Henryka Sławika i Jozsefa Antalla seniora. Opisując zwycięski projekt Budyn podkreślił, że zastosowano w nim bardzo oszczędne środki.
Przewiduje on wyrastający ponad powierzchnię gruntu od strony Parku Boguckiego zarys ścian sali ze stali kortenowskiej z przerwą, przez którą w stronę skarpy nad al. Rozdzieńskiego będzie wiodło torowisko, przechodzące w prowadzące na szczyt skarpy i urywające się tam schody. W części wnętrza sali, jak i wewnątrz jej zarysu od strony al. Roździeńskiego wysypana ma być pryzma podświetlonych nocą kamieni. Na ścianach pomnika od strony Parku Boguckiego przewidziano prosty napis: Wywiezionym na Wschód 1945-48.
„Ten pomnik ma dwa oblicza: jedno od strony ceremonii i przeżywania wewnątrz tej krypty, tego grobu. A równocześnie od strony al. Roździeńskiego mamy mocny akcent: świecącą płaszczyznę głazów i kamieni - i wyłaniającą się nad nimi końcówkę tej formy” - wskazał Budyn.
Ogłaszając wyniki konkursu przewodniczący komisji wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula przypomniał, że jego temat jest szczególny i specyficzny, ponieważ praktycznie jedynie woj. śląskie i jego mieszkańcy bezpośrednio po II wojnie światowej zostali dotknięci tragedią, która gdzie indziej w zasadzie nie jest znana.
„Około 45 tysięcy przede wszystkim mężczyzn, ojców rodzin, zostało z Górnego Śląska wywiezionych na Wschód w 1945 r. do tytanicznej, niewolniczej pracy w kopalniach. Zakłada się, że około kilkunastu tysięcy stamtąd nie wróciło. Śmiertelność w czasie tej pracy była niezwykle wysoka, a region, społeczeństwo, rodziny, mieszkańcy w znacznej części stracili swoich ojców, braci, synów” - mówił Sobula.
„O tym trzeba mówić, o tym trzeba pamiętać. Katowice to niewiele ponad 150 lat tradycji, historii, ale właśnie w tej historii są takie fakty, zdarzenia, procesy, o których trzeba pamiętać i do których po latach powinniśmy wrócić. W związku z decyzją rady miasta Katowice, która w czerwcu ub. roku podjęła uchwałę o wzniesieniu właśnie takiego pomnika, spłacamy pewien dług naszym przodkom, sąsiadom, krewnym, spłacamy dług historii” - ocenił.
Wskazał, że w ogłoszonym w maju br. konkursie na projekt pomnika spłynęło wiele prac. W lipcu spośród przeanalizowanych szesnastu propozycji wybrano sześć do drugiego etapu. W ub. tygodniu komisja wyłoniła pierwszą nagrodę a także wyróżnienia: pierwsze dla Zbigniewa Mikielewicza oraz Przemysława Dudziuka i drugie dla Autorskiej Pracowni Projektowo-Plastycznej Andrzeja i Barbary Getter.
Pomnik ma zostać zrealizowany przez samorząd Katowic w przyszłym roku i odsłonięty jesienią 2018 r. Będzie usytuowany w Parku Boguckim, przy wejściu do Strefy Kultury, w której mieszczą się m.in. nowe gmachy Muzeum Śląskiego, Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Ma być widoczny z al. Roździeńskiego i ul. Dudy-Gracza. Jego zakładany koszt to 1,2 mln zł.
Represje określane przez historyków mianem Tragedii Górnośląskiej rozpoczęły się wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej pod koniec stycznia 1945 r. Mieszkańcy Górnego Śląska traktowani byli jako Niemcy; doświadczali licznych represji, w tym gwałtów i mordów. Rozpoczęła się też akcja masowych zatrzymań i deportacji do pracy przymusowej, co - jak mówią historycy - miało być swoistą formą reparacji wojennych. Akty terroru wobec Górnoślązaków - aresztowania, internowania, egzekucje i wywózki do niewolniczej pracy na Wschód, trwały przez kilka miesięcy.
IPN od kilkunastu lat prowadzi badania naukowe, poświęcone wywózkom, publikuje wspomnienia i organizuje wystawy, wciąż tworzy też imienną listę deportowanych. Do 1989 r. wydarzenia określane mianem Tragedii Górnośląskiej były ze względów politycznych tematem zakazanym; w ostatnich latach powstaje coraz więcej inicjatyw związanych z ich badaniem i upowszechnianiem wiedzy na ten temat, np. w Radzionkowie od kilu lat działa muzeum - Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR. (PAP)
autor: Mateusz Babak
edytor: Paweł Tomczyk
mtb/ kon/ pat/