Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny chce odrzucenia przez Sejm poselskiego projektu ustawy przewidującej pomoc finansową dla Sybiraków. Chodzi o odszkodowania pieniężne za okres deportacji wynoszące do 30 tys. zł oraz przyznanie rent inwalidy wojennego.
Za odrzuceniem projektu, autorstwa PiS, głosowało 14 posłów z komisji polityki społecznej, 10 - było przeciw, jedna posłanka wstrzymała się od głosu.
Wiceminister pracy Marek Bucior przypomniał, że obecnie Sybiracy mają takie same uprawnienia jak kombatanci i osoby represjonowane, m.in. dodatki: kombatancki, kompensacyjny i pielęgnacyjny, ryczałt energetyczny. Poinformował, że stanowisko rządu wobec projektu poselskiego jest negatywne.
Wniosek o odrzucenie projektu zgłosiła posłanka Magdalena Kochan (PO). Do obecnych na posiedzeniu komisji przedstawicieli środowiska Sybiraków, popierających projekt powiedziała, że przy pełnym szacunku dla ich losu i cierpienia, domaganie się przez nich innych i wyższych świadczeń niż mają kombatanci i osoby represjonowane nie jest sprawiedliwe wobec tamtych.
"Jeśli państwo dzisiaj mówicie, że wszystkie grupy poszkodowane dostały od Państwa Polskiego, czyli de facto od dziś pracujących podatników, odszkodowania, to się mylicie. Bo co powiemy mieszkańcom i powstańcom Warszawy, którzy wracali do miasta gruzów. Żaden z nich od żyjących po wojnie podatników polskich odszkodowań z tego tytułu nie otrzymał; jeśli są kombatantami to otrzymują świadczenia takie jak całe środowisko kombatanckie" - mówiła Kochan.
Projekt zakłada przyznanie prawa do świadczenia pieniężnego osobom, które w latach 1939-1956 z przyczyn politycznych, religijnych lub narodowościowych przebywały na przymusowym zesłaniu lub deportowaniu w ZSRR, były w tym czasie obywatelami polskimi oraz posiadają polskie obywatelstwo w chwili złożenia wniosku o przyznanie świadczenia.
"Jeśli osoby przebywające w niemieckich kacetach, obozach hitlerowskich, wywożone na przymusowe roboty, otrzymały odszkodowania, to otrzymały je nie od Państwa Polskiego, czyli od dziś żyjących w nim obywateli, ale od Niemców, którzy czuli się winni i zakładając Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie, zdecydowali się na wypłatę tych świadczeń. Nie możemy zastępować polskim obywatelem, obywatela spadkobiercy Związku Sowieckiego, jakim jest Rosja, w wypłacaniu zapewne należnych państwu odszkodowań za utratę zdrowia, za utratę młodości, za upokorzenia i za wszystko, co znosiliście na nieludzkiej ziemi" - zaznaczyła.
Krzysztof Jurgiel (PiS) złożył wniosek przeciwny - o dalsze prace nad projektem. "Nie zgadzam się z pani stwierdzeniem, że Państwo Polskie w ramach solidaryzmu nie może zadość uczynić zamiast Związku Sowieckiego. Znając politykę, szczególnie tego rządu do Rosji, to na pewno nic nie zostanie wynegocjowane, szczególnie jeśli będzie to robił obecny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski" - powiedział.
Wniosek o odrzucenie projektu ustawy w sprawie pomocy dla Sybiraków przyjęty w środę przez komisję nie jest pierwszym. W październiku ub.r. podczas pierwszego czytania projektu taki wniosek złożył klub PO, później go wycofał. W efekcie projekt trafił do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Projekt zakłada przyznanie prawa do świadczenia pieniężnego osobom, które w latach 1939-1956 z przyczyn politycznych, religijnych lub narodowościowych przebywały na przymusowym zesłaniu lub deportowaniu w ZSRR, były w tym czasie obywatelami polskimi oraz posiadają polskie obywatelstwo w chwili złożenia wniosku o przyznanie świadczenia. Świadczenie wynosiłoby 400 zł za każdy miesiąc trwania represji, jednak łącznie nie więcej niż 30 tys. zł.
Sybiracy mieliby też prawo renty inwalidy wojennego. Przyznawana była by ona decyzją kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych na wniosek osoby zainteresowanej.
W uzasadnieniu do projektu podano, że w Polsce żyje 33,6 tys. Sybiraków, do świadczeń uprawnionych byłoby 24,5 tys. osób, a koszty wejścia w życie ustawy to ok. 676,2 mln zł. Z kolei koszt wprowadzenia rent inwalidzkich dla Sybiraków, przy ok. 4,5 tys. uprawnionych, wynosiłby ok. 40 mln zł rocznie. Jednocześnie zaznaczono, że ze względu na wiek Sybiraków liczba uprawnionych do renty będzie z roku na rok się zmniejszać. Bucior przypomniał, że zwiększona została wysokość podstawy świadczeń, wobec podanej w projekcie ustawy, w efekcie koszt wprowadzenia rent byłby wyższy niż wyliczyli autorzy projektu. (PAP)
dsr/ nno/ abe/