AK to najpotężniejsza armia podziemna w Europie. Nie byłoby wielkiego ruchu Solidarności gdyby nie Armia Krajowa - ocenili uczestnicy sesji naukowej zorganizowanej we wtorek Warszawie w 75. rocznicę przekształcenia Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową.
"Żołnierze AK ukształtowani byli przez pokolenie powstańców styczniowych. Oni w tych powstańcach znajdowali swój punkt odniesienia, źródło siły. I fenomen AK polegał na tym, że była to przecież armia działająca w bardzo trudnych warunkach, bo konspiracyjnych, armia dobrowolna, armia ludzi, którzy zrzeszali się wokół niepodległości Rzeczpospolitej i wokół etosu bezinteresownej służby ojczyźnie, która wtedy była w niewoli i drugiemu człowiekowi" - mówił p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Jan Józef Kasprzyk: Nie było takiej armii w dziejach Polski, Europy i świata. Półmilionowa konspiracyjna armia, gotowa do najwyższych poświęceń, świetnie przeszkolona, święcąca triumfy wywiadu, kontrwywiadu, akcji dywersyjnych i sabotażowych. Bez AK nie byłoby wolnej Polski.
Jak zaznaczył, to wartości, które żołnierze Armii Krajowej przekazują następnym pokoleniom do chwili obecnej. "Jestem najgłębiej przekonany, że nie byłoby wielkiego ruchu Solidarności gdyby nie AK, bo przekazała ona temu następnemu pokoleniu walczących o niepodległość te same wartości - miłość do ojczyzny i bezinteresowne poczucie służby. Nie było takiej armii w dziejach Polski, Europy i świata. Półmilionowa konspiracyjna armia, gotowa do najwyższych poświęceń, świetnie przeszkolona, święcąca triumfy wywiadu, kontrwywiadu, akcji dywersyjnych i sabotażowych. Bez AK nie byłoby wolnej Polski" - zaakcentował Kasprzyk.
W ocenie historyka Wiesława Wysockiego Armia Krajowa była najpotężniejszą armią podziemną w Europie, w Europie zdominowanej przez dwa totalitaryzmy - niemiecki i sowiecki. "To armia, która od początku rozpoczęła swoją służbę w podziemiu. Najpierw jako Służba Zwycięstwu Polski, potem Związek Walki Zbrojnej i wreszcie jej nazwa została przekształcona w Armię Krajową, czyli armię, która jest częścią sił zbrojnych Rzeczpospolitej w walce. I do końca czasu wojny tak było" - mówił.
"Etos Armii Krajowej jest wciąż żywy i jest związany z tym poczuciem obowiązku służby Polsce w każdych warunkach, zwłaszcza kiedy trzeba podejmować wyzwania, które nas wszystkich mobilizują. I to przekazuje nam pokolenie walczących, służących, bo służba była elementem bardzo wyraźnym. I dzisiaj chcemy przywrócić pojęcie służby państwu, społeczeństwu, narodowi, w duchu wartości" - powiedział Wysocki.
Historyk Marek Ney-Krwawicz podkreślił, że przekształcenie ZWZ w AK w strukturze organizacyjnej nie zmieniało właściwie niczego, oznaczało natomiast podniesienie konspiracyjnego związku do rangi podziemnej armii. "Należy podkreślić, że służba w Armii Krajowej była służbą w szeregach sił zbrojnych Rzeczpospolitej. Była to armia zdyscyplinowana, ale jednocześnie rozkoszarowana w prywatnych domach w miastach i miasteczkach. Wyrastała więc ze społeczeństwa, służyła temu społeczeństwu i broniła go przed ciosami wroga. Dla samego społeczeństwa była zaś najbardziej widocznym symbolem trwania +tej co nie zginęła+" - podsumował historyk.
Podczas uroczystości wręczono medale "Pro Patria" zasłużonym "w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość ojczyzny" oraz odznaczenie pamiątkowe za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotrowi Bączkowi.
Podczas uroczystości wręczono medale "Pro Patria" zasłużonym "w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość ojczyzny" oraz odznaczenie pamiątkowe za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotrowi Bączkowi.
Sesja naukowa "Kształtowanie postaw patriotycznych i obywatelskich młodego pokolenia poprzez właściwą formę przekazu etosu Polskiego Państwa Podziemnego" odbyła się w stołecznym Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II.
W ramach uroczystości związanych z 75. rocznicą utworzenia AK zaplanowano jeszcze m.in. uroczyste złożenia wieńców przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i koncert patriotyczny w Teatrze Polskim. We wtorek w 150 miejscach w stolicy związanych z AK zapłonęły znicze w ramach akcji "Światełko dla AK". W związku z przypadającym we wtorek dniem zakochanych przygotowano także przypinki w kształcie biało-czerwonych serduszek ze znakiem Polski Walczącej.
Korzenie Armii Krajowej sięgają powstałej w nocy z 26 na 27 września 1939 r. Służby Zwycięstwu Polski, przekształconej rok później w Związek Walki Zbrojnej, a później 14 lutego 1942 r. rozkazem Naczelnego Wodza, gen. Władysława Sikorskiego w Armię Krajową. AK była najlepiej zorganizowaną armią podziemną w okupowanej Europie.
W okresie maksymalnej zdolności bojowej w lecie 1943 r. siły Armii liczyły ok. 380 tys. osób, w tym 10 tys. oficerów. Armia Krajowa podlegała Naczelnemu Wodzowi i rządowi Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. Jej głównym zadaniem było prowadzenie oporu zbrojnego przeciwko okupantowi hitlerowskiemu i przygotowanie ogólnokrajowego powstania. (PAP)
akn/ agz/