Sąd Okręgowy w Suwałkach (Podlaskie) utrzymał w piątek wyrok I instancji i uznał winę, ale odstąpił od wymierzenia kary trzem osobom, które policja obwiniała o zakłócenie w marcu 2016 roku otwarcia wystawy o gen. Władysławie Andersie. Wyrok jest prawomocny.
Zdaniem sędziego Tomasza Uściłko ustalenia Sądu Rejonowego w Suwałkach nie budzą wątpliwości i zasługują na to, by podzielił je Sąd Okręgowy. Według sądu odstąpienie od wymierzenia kary obwinionym było prawidłowe, spowodowane niskim stopniem szkodliwości społecznej czynu. Sąd uznał, że obwinieni nie planowali zakłócić spokoju, zrobili to spontanicznie, w wyniku reakcji na wypowiedzi mające związek z trwającą w czasie wystawy kampanią wyborczą.
Sąd Okręgowy w Suwałkach, tak jak sąd rejonowy przyznał, iż wystawa pt. Armia Skazańców „stanowiła niewątpliwie element kampanii wyborczej” Anny Marii Anders w wyborach uzupełniających do Senatu RP. Sędzia Uściłko dodał, że bezspornym jest, iż podczas wystąpienia Anny Marii Anders doszło do przerwania uroczystości przez obwinionych. Tym samym wytworzyła się sytuacja, która spowodowała zakłócenie spokoju i porządku publicznego.
Sędzia powiedział w uzasadnieniu, że jeśli – zdaniem obwinionych – był to wiec wyborczy i zostało naruszone prawo wyborcze, to powinni oni spełnić swój społeczny obowiązek i zawiadomić o tym prokuraturę lub policję.
„Pojawienie się terminów wyborczych w wypowiedziach osób otwierających wystawę nie dawało obwinionym podstaw do przerwania uroczystości, nie mieściło się w pojęciu dozwolonej krytyki, jak też nie zwalniało ich od odpowiedzialności za dokonane zakłócenie spokoju i porządku publicznego” - argumentował sędzia Uściłko.
Wyrok jest prawomocny. Obwinionym przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego. Obwiniony Marcin Skubiszewski (zezwala na ujawnienie personaliów) powiedział dziennikarzom, że skorzysta z możliwości odwoławczych. Dodał, że „czuje się kompletnie wygrany”, ale wygrana polegająca na uniewinnieniu „byłaby wygraną inną”. „To byłaby wygrana mówiąca: OK. Nie ma dyktatury, nie ma dyktatury w sądach” - dodał Skubiszewski.
Skubiszewski poinformował dziennikarzy, że złożył do Prokuratury Rejonowej w Suwałkach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez przewodniczącego II wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach sędziego Ryszarda Filipowa. Chodzi – jak powiedział Skubiszewski – o nieprawidłowości przy losowaniu sędziego referenta do rozprawy apelacyjnej, która odbyła się w piątek.
„Wbrew obowiązującemu prawu w losowaniu pominięto sędziego Sądu Okręgowego Marcina Walczuka, natomiast - również - wbrew prawu wzięto pod uwagę sędziego tegoż sądu Tomasza Uściłko” - napisano w zawiadomieniu wysłanym do prokuratury.
Proces, który zakończył się w piątek dotyczył wydarzeń z ostatniego dnia trwającej w 2016 roku kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego. Anna Maria Anders, która ubiegała się o mandat (i ostatecznie go zdobyła) uczestniczyła w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach, poświęconej jej ojcu. W tym wydarzeniu uczestniczyli także: ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceszef tego resortu Jarosław Zieliński. Otwarcie ekspozycji zakłóciła grupa osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Część miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji. Doszło do utarczek słownych.
Zarzuty z kodeksu wykroczeń policja postawiła pięciu osobom.
W pierwszym procesie przed suwalskim sądem rejonowym zapadł wyrok uniewinniający, który jednak został w całości uchylony przez sąd okręgowy. W powtórnym, w I instancji ponownie cała piątka obwinionych została uniewinniona, a sąd odwoławczy - rozpoznając apelację policji - wobec dwóch osób wyroki te prawomocnie utrzymał, ale wobec trzech ponownie uchylił i przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Suwałkach.
W maju tego roku sąd I instancji uznał winę całej trójki obwinionych, ale odstąpił od wymierzenia im kary. Według sądu sprowokowali oni sytuację oraz uczestniczyli w zakłóceniu spokoju i porządku publicznego. Sąd wziął jednak pod uwagę ich wcześniejszą niekaralność i odstąpił od wymierzenia im kary. Od wyroku odwołał się jeden z obwinionych i obrońcy dwojga pozostałych; ich apelacje sąd uznał jednak za bezzasadne i wyrok w piątek utrzymał. (PAP)
autorzy: Jacek Buraczewski, Robert Fiłończuk
bur/ rof/ pad/