IPN opublikował trzy kolejne recenzje publikacji „Dalej jest noc”, której współautorami są badacze Holokaustu, m.in. prof. Barbara Engelking i prof. Jan Grabowski. Od czwartku jedna z recenzji oraz fragmenty pozostałych dostępne są na stronie internetowej IPN.
Recenzje przygotowali historycy: Tomasz Roguski, którego analiza "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, red. Barbara Engelking i Jan Grabowski" ukazała się w piśmie "Glaukopis" oraz Roman Gieroń i Dawid Golik, którzy swoje teksty napisali dla "Zeszytów Historycznych WiN-u".
W recenzji Roguskiego, który analizował badania prof. Jana Grabowskiego, czytamy, że jego monografia powiatu węgrowskiego "przedstawia obraz wydarzeń z czasu II wojny światowej wyrwany z kontekstu historycznego". "Los Żydów został ukazany jako wyekstrahowana z wojennej rzeczywistości gehenna, w której większości Polaków została z góry przypisana rola współsprawców" - napisał Roguski.
Dodał też, że oskarżenia o współpracę Polaków z Niemcami w znacznej mierze zostały sformułowane na podstawie dokumentacji śledczej i sądowej z tzw. sierpniówek. To zeznania złożone przed powołanymi 31 sierpnia 1944 r. przez komunistyczny PKWN doraźnymi sądami do karania współpracy z niemieckim okupantem.
"To bardzo mało wiarygodne źródła, które w dodatku zostały przez prof. Grabowskiego potraktowane wybiórczo – w większości opisywanych przypadków autor opiera narrację przede wszystkim o akta śledztwa, pomijając fakt, że na procesie zeznania znacznie się zmieniały, i nie odnosząc się do sentencji wydanych wyroków. Problem w analizie badań zaprezentowanych przez autora stanowią błędy w sygnaturach i podawanej paginacji/foliacji stron. Przykładowo dokumenty sądów niemieckich w Warszawie są przypisane do Archiwum MSW, podczas gdy znajdują się one w Archiwum Państwowym w Warszawie (a dokładniej w filiach w Pułtusku i Milanówku). Błędy te powodują znaczne trudności w odnalezieniu dokumentów, które mają uzasadniać prezentowane fakty" - podał Roguski.
Według niego, uzupełnienia badań prof. Grabowskiego wymaga "przede wszystkim przedstawienie realiów wojennych – zarówno tych dotyczących Polaków, jak i Żydów". "Konieczne jest także przeprowadzenie dokładnej kwerendy obejmującej całość omawianego zagadnienia i krytyczna analiza zebranych dokumentów" - dodał.
Na stronie IPN dostępne są także niewielkie fragmenty recenzji Gieronia i Golika, który zarzucił jednej z autorek "Dalej jest noc" Karolinie Panz m.in. brak dystansu do badanej materii i silne przeświadczenie formułowanych wniosków.
W ubiegłym tygodniu IPN opublikował recenzję "Korekta obrazu?" dr. Tomasza Domańskiego. Była to pierwsza z serii recenzji - jak dowiedziała się PAP - na temat publikacji, której współautorami są badacze m.in. z działającego przy PAN Centrum Badań nad Zagładą Żydów. W książce, której głównym tematem są strategie przetrwania Żydów w okupowanej Polsce, postawiono m.in. tezę, że "dwóch spośród każdych trzech Żydów poszukujących ratunku zginęło - najczęściej za sprawą swoich sąsiadów, chrześcijan". Badacze - poza prof. Engelking i prof. Grabowskim jeszcze siedmiu innych - opisali losy Żydów przekrojowo, łącznie na terenach dziewięciu powiatów w Generalnym Gubernatorstwie. Domański, który na co dzień zajmuje się badaniami historycznymi w Delegaturze IPN w Kielcach, odnosząc się do sformułowanej we wstępie książki tezy badaczy Holokaustu, że to "nastawienie polskiego otoczenia w ogromnym stopniu warunkowało szanse przeżycia Żydów" przypomniał - jak sam podkreślił - rzecz zasadniczą: "O życiu i śmierci Żydów na podbitych obszarach decydowali nie Polacy, lecz Niemcy".
W dwutomowej, liczącej około 1400 stron publikacji (nie licząc bibliografii i indeksów), opisana jest też przemoc Polaków wobec Żydów. "Z przeprowadzonych badań jednoznacznie wynika, że na interesujących nas obszarach (z wyłączeniem powiatów bielskiego i złoczowskiego) zdecydowana większość próbujących się ratować Żydów - na podstawie przebadanych i zweryfikowanych przypadków - zginęła z rak polskich bądź też została zabita przy współudziale Polaków" - czytamy we wstępie do publikacji, w której stwierdzono także, że możliwość przetrwania w ogromnym stopniu zależała od chęci pomocy "sąsiadów - chrześcijan".
"Od tego, czy byli w stanie przełamać strach wobec zagrożenia, jakie stanowili dla wspólnoty wiejskiej ukrywający się Żydzi. Nie sprzyjały temu obowiązujące normy grupowe, obecny wszędzie antysemityzm ani mechanizmy konformizmu społecznego. Tym bardziej podziwiać należy tych, którzy potrafili przeciwstawić się nie tylko niemieckim przepisom prawnym, lecz także pisanym i niepisanym regułom życia grupowego" - podali twórcy publikacji. (PAP)
nno/ wj/