Mszą św., apelem pamięci oraz złożeniem wieńców i zapaleniem zniczy uczczono w piątek na Cmentarzu Wojennym w podwarszawskich Palmirach pamięć ofiar egzekucji, jakie miały miejsce na tym terenie podczas II wojny światowej.
Uroczystość rozpoczęła polowa msza św. pod przewodnictwem metropolity warszawskiego kardynała Kazimierza Nycza. "Zanosimy dzisiaj modlitwy przede wszystkim za pochowanych na tym cmentarzu, za wszystkich, którzy zginęli tutaj w Kampinosie, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, spoczywających na różnych cmentarzach Europy i świata" - powiedział kardynał Nycz.
Po mszy modlitwę ekumeniczną w intencji spoczywających na cmentarzu odmówili ewangelicki biskup wojskowy Mirosław Wola, prawosławny biskup polowy Wojska Polskiego Jerzy Pańkowski i naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
Uczestniczący w uroczystości wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przypomniał, że spotkanie upamiętniające ofiary egzekucji w Palmirach odbywa się już po raz 21. "Nie sposób nie pomyśleć w tym kontekście o 25 latach naszej odzyskanej wolności. To 1989 rok i zmiany, które wówczas rozpoczęliśmy, umożliwiły takie spotkania jak to, podczas których wreszcie możemy w sposób nieskrępowany oddawać hołd bohaterom naszej wolności, którzy za Polskę wolną płacili, kiedy było trzeba, cenę najwyższą" - mówił Kozłowski.
"Ktoś kiedyś powiedział, że w takim miejscu powinno na zawsze panować milczenie, bo jak taką zbrodnię opisać słowami. Ale z drugiej strony mamy poczucie, że nie wolno milczeć, bo zamysł zbrodniarza był właśnie taki - zamordować i skazać na zapomnienie. A jeżeli będziemy milczeć, to zapomnimy, dlatego musimy mówić, choć te słowa są trudne. Jest wiele takich miejsc, gdzie totalitarny reżim dokonywał mordów, które chciał ukryć, skazać na zapomnienie. To nie przypadek, że wszystkie są w środku lasu. Las dawał nadzieję na ukrycie zbrodni. Dlatego nie można w tym miejscu milczeć" - podkreślił wojewoda.
W grudniu 1939 roku w lasach Puszczy Kampinoskiej, niedaleko podwarszawskiej wsi Palmiry, Niemcy rozpoczęli serię masowych egzekucji ludności cywilnej. Były one wstępem do przeprowadzonych na wielką skalę egzekucji inteligencji. Podczas masowych, potajemnych mordów zginął m.in. marszałek Sejmu II RP Maciej Rataj, wiceprezydent Warszawy Jan Pohorski i olimpijczyk Janusz Kusociński.
Zaznaczył także, że puszcza dawała również schronienie. "Obok Palmir jest tu wiele innych miejsc upamiętniających walki partyzanckie II wojny światowej, ale też zmagania wcześniejsze - kampanii wrześniowej czy powstania styczniowego. Puszcza to także więc miejsce, gdzie ci, którzy walczyli o wolność, mogli się do tej walki przygotować i ją prowadzić. Dobrze, że dzisiejsza wolna Polska potrafi w sposób godny uczcić tych bohaterów i pokazać z dumą ich wspaniały czyn" - zaakcentował Kozłowski.
Następnie odczytano apel pamięci, zabrzmiała też trzykrotna salwa honorowa. Uroczystość zakończyło złożenie wieńców przez przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, a na grobach ofiar egzekucji zapłonęły znicze.
W grudniu 1939 roku w lasach Puszczy Kampinoskiej, niedaleko podwarszawskiej wsi Palmiry, Niemcy rozpoczęli serię masowych egzekucji ludności cywilnej. Były one wstępem do przeprowadzonych na wielką skalę egzekucji inteligencji. Podczas masowych, potajemnych mordów zginął m.in. marszałek Sejmu II RP Maciej Rataj, wiceprezydent Warszawy Jan Pohorski i olimpijczyk Janusz Kusociński. Egzekucje odbywały się także w innych miejscach Puszczy, m.in. w Wólce Węglowej, Laskach i Wydmach Łuże. Ostatnie miały miejsce w 1943 roku.
Na utworzonym w 1948 roku cmentarzu-mauzoleum spoczywają szczątki 2115 ofiar, ekshumowanych w Puszczy Kampinoskiej i w Lasach Chojnowskich. Nagrobków zidentyfikowanych osób jest 577, znanych jest też 485 nazwisk osób, o których wiadomo, że zginęły w Palmirach, ale ich ciał nie rozpoznano. Pozostałe ofiary pozostają bezimienne. (PAP)
akn/ agz/ gma/