W 51. rocznicę Marca '68 od prezydenta Andrzeja Dudy został złożony wieniec przed pamiątkową tablicą, która znajduje się przy bramie głównej Uniwersytetu Warszawskiego – poinformowała w piątek Kancelaria Prezydenta.
W piątek mija 51. rocznica tzw. wydarzeń marcowych - kryzysu politycznego, studenckich protestów, walki frakcji wewnątrz PZPR oraz fali antysemickiej propagandy.
"Wydarzenia marcowe poprzedziła walka wewnętrzna na szczytach komunistycznych władz. Do dominującej pozycji w elicie władzy pretendował minister spraw wewnętrznych Mieczysław Moczar (z pochodzenia Białorusin Mikołaj Demko), popierany przez grupę dawnych podkomendnych z Armii Ludowej, zwanych potocznie +partyzantami+. Ich celem było odsunięcie od władzy starszego pokolenia działaczy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej pochodzenia żydowskiego. Nie mogąc wprost zaatakować mającego ciągle poparcie na Kremlu Władysława Gomułki, przypuścił natarcie przeciwko jego otoczeniu" - podała Kancelaria Prezydenta.
Pretekstem do konfrontacji - jak przypomniano w komunikacie - było zwycięstwo Izraela nad sprzymierzonymi z ZSRS państwami arabskimi, podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku. "Rozejście się dróg ZSRS i Izraela oraz bezpośrednie działania władz PRL doprowadziły do pogorszenia się pozycji Żydów w Polsce Ludowej. W zimie 1968 roku rozpoczęła się nagonka antysemicka i antyinteligencka, kierowana przez Służbę Bezpieczeństwa" - przypomina kancelaria, dodając, że preludium do tych wydarzeń było prowokacyjne zdjęcie z afisza spektaklu "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka.
Kancelaria przypomniała też bunt studentów i młodzieży szkolnej z 8 marca 1968 r. "Na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego zebrało się około tysiąca studentów żądających zaprzestania represji. Doszło do walk z milicją i specjalnie sprowadzonym +aktywem robotniczym+, aresztowani zostali przywódcy protestów Karol Modzelewski i Jacek Kuroń. Represje spadły też na studenckich kontestatorów zwanych +komandosami+, zaś wśród nich m.in. Irenę Lasotę, Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Nazywano ich +komandosami+, gdyż organizowali +desanty+ na otwarte zebrania na Uniwersytecie Warszawskim, prowokując dyskusję na kontrowersyjne tematy" - czytamy w komunikacie, w którym przypomniano też wydarzenia na Politechnice Warszawskiej i Uniwersytecie Jagiellońskim.
Podsumowując wydarzenia marcowe z 1968 r. Kancelaria Prezydenta podała, że "po spacyfikowaniu protestów studenckich doszło do nasilenia walki wewnętrznej w PZPR. "Pod naciskiem Moczara i jego +partyzantów+ usunięto z biura politycznego kilku pezetpeerowskich aparatczyków pochodzenia żydowskiego. Czystki kadrowe spowodowane oskarżeniami o syjonizm ogarnęły też cały kraj i dotknęły osób zajmujących kierownicze stanowiska. Usuwano dyrektorów, ambasadorów, ministrów, sędziów i dziennikarzy. Szykany dotknęły także zwykłych obywateli" - czytamy w komunikacie.
"Efektem antysemickiej nagonki była liczna emigracja obywateli polskich pochodzenia żydowskiego do Izraela. Łącznie wyjechało około 13 tys. osób. Sukces Moczara nie był jednak pełny, gdyż do władzy zostali dopuszczeni zupełnie nowi ludzie, jak I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Edward Gierek i szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wojciech Jaruzelski" - dodano. (PAP)
nno/ aszw/