Mimo różnic w traktowaniu historii w Polsce i na Ukrainie oba kraje nie powinny rezygnować z dążeń do porozumienia – uznali polscy i ukraińscy uczestnicy dyskusji pod hasłem „Jak rozminować ukraińsko-polską historię?”, zorganizowanej w piątek w Kijowie.
Dyskusja poświęcona była 25. rocznicy uznania przez Polskę niepodległości Ukrainy. Jej uczestnicy przyznawali, że relacje polsko-ukraińskie pogorszyły się przede wszystkim w wyniku wciąż trwającego sporu wokół zbrodni wołyńskiej.
Ekspert ds. Ukrainy, historyk i były eurodeputowany Paweł Kowal uważa, że dla poprawy stosunków między obu krajami na tle historycznym konieczne jest powołanie wspólnej instytucji. „Porozumienie nie będzie łatwe. Dzisiaj nie da się zbudować jednej definicji wokół tego, co wydarzyło się na Wołyniu, bo albo będzie to bardzo ogólne i nieużyteczne, albo będzie to na siłę, albo skończy się kłótnią” – powiedział.
„Nam w relacjach brakuje obecnie tego, co było w relacjach polsko-niemieckich bardzo wyraźnie obecne, czyli instytucji, która przenosiłaby impuls polityczny, ale także impuls płynący od duchownych, na poziom dziennikarzy, społeczności lokalnych, historyków i naukowców z innych dziedzin. Tego właśnie potrzebujemy” – podkreślił.
Według Kowala budżet takiego – jak to określił – polsko-ukraińskiego instytutu historycznego nie przekraczałby budżetu „dwóch gminnych ośrodków kultury. „Nie możemy jednak kierować się założeniem, że od razu i we wszystkim się dogadamy” – zastrzegł europoseł.
Ekspert ds. Ukrainy, historyk i były eurodeputowany Paweł Kowal uważa, że dla poprawy stosunków między obu krajami na tle historycznym konieczne jest powołanie wspólnej instytucji. „Porozumienie nie będzie łatwe. Dzisiaj nie da się zbudować jednej definicji wokół tego, co wydarzyło się na Wołyniu, bo albo będzie to bardzo ogólne i nieużyteczne, albo będzie to na siłę, albo skończy się kłótnią” – powiedział.
Prof. Heorhij Kasjanow z Instytutu Historii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy wskazał, że w czasach obecnych nie można uniknąć ingerencji polityków w historię, tak samo jak niemożliwe jest pozostawienie historii wyłącznie specjalistom z tej dziedziny.
„Polskie badania socjologiczne mówią, że większych problemów w relacjach między naszymi narodami nie ma. Głównym problemem jest przeszłość. I to właśnie jest efektem instrumentalizacji historii przez polityków” – przekonywał.
Prof. Tomasz Stryjek z Instytutu Studiów Politycznych PAN podkreślał, że zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie dyskusje nad sprawami historycznymi prowadzą przede wszystkim ugrupowania prawicowe, gdyż centrum polityczne nie chce tych tematów podejmować.
„Moją receptą na zajmowanie się historią przez polityków jest przekazanie jej społeczeństwu obywatelskiemu. Należy zmniejszać w tej dyskusji udział państwa, a zwiększać udział społeczeństwa obywatelskiego. Jeśli nie stworzymy warunków do rozmowy wewnątrz Ukrainy i wewnątrz Polski, to Ukraina nie przepracuje tematyki OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów), Polska nie przepracuje swojego historycznego panowania na kresach i obie strony pozostaną tam, gdzie były dotychczas” – mówił.
Deputowany do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Mykoła Kniażycki ocenił, że choć w historii między Polakami i Ukraińcami było wiele trudnych momentów, to nie ma w niej chwil tak tragicznych, jak dokonana przez Niemców zagłada Żydów. „Oznacza to, że droga do porozumienia istnieje” – stwierdził.
Parlamentarzysta wskazał, że obecna sytuacja geopolityczna zmusza Kijów i Warszawę do pozostawania w sojuszu. „Po zmianie władzy w USA i Ukraina i Polska są w niebezpiecznej sytuacji. W wyniku wzmocnienia rosyjskich wpływów w Europie, przed wyborami prezydenckimi we Francji, gdzie, jak wszystko wskazuje, zwycięży kandydat prorosyjski, i Ukraina i Polska będą miały skomplikowane stosunki ze swoimi sąsiadami w Europie. I pytanie polega na tym, na ile jesteśmy gotowi do tego, by być sojusznikami” – pytał Kniażycki.
Dyskusję „Jak rozminować ukraińsko-polską historię?” zorganizował kijowski Instytut Polityki Światowej we współpracy z Centrum Studiów Polskich i Europejskich Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Konferencja odbyła się w dniu wizyty prezydenta Petra Poroszenki w Polsce.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ kot/ kar/ jbr/