W Krakowie odsłonięto pomnik byłego piłkarza Cracovii, olimpijczyka oraz trenera reprezentacji Polski – Józefa Kałuży. Dokonali tego prezydent miasta Jacek Majchrowski i prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Urodzony 11 lutego 1886 roku Kałuża to jedna z najwybitniejszych postaci w pionierskich dla polskiego futbolu czasach. Był związany z Cracovią, którą poprowadził do pierwszego tytułu mistrza kraju w 1921 roku. Trzy lata później wystąpił w turnieju olimpijskim w Paryżu. W sumie w biało-czerwonych barwach rozegrał 16 spotkań i zdobył siedem bramek.
Od 1932 roku został selekcjonerem. Prowadził reprezentację na igrzyskach w Berlinie w 1934 roku, gdzie Polacy zajęli czwarte miejsce, a także na mistrzostwach globu w 1938 roku w pamiętnym, przegranym 5:6 spotkaniu z Brazylią oraz w ostatnim przed II wojną światową meczu z Węgrami, w którym biało-czerwoni pokonali 4:2 ówczesnych wicemistrzów świata. Zmarł 11 października 1944 roku w Krakowie na zapalenie opon mózgowych.
Pomysłodawcą budowy pomnika Kałuży była Rada Seniorów KS Cracovia. Środki finansowe zostały zebrane przez sympatyków klubu. Figurę kopiącego piłkę Kałuży ustawiono przed stadionem Cracovii, który znajduje się przy ulicy jego imienia. Rzeźbę wykonał profesor Czesław Dźwigaj.
"O jej wykonanie poprosił mnie prezes Rady Seniorów Cracovii Jerzy Łudzik. Zależało mu przede wszystkim na oddaniu autentyczności postaci. Porównywałem ze zdjęciami ułożenie stopy, napięcie mięśni, liczbę korków w bucie" – przyznał Dźwigaj.
Uroczystość odsłonięcia pomnika zgromadziła wielu sympatyków Cracovii z różnych pokoleń. "Nie ma przyszłości bez przeszłości, bo przeszłość to chluba, doświadczenie i emocje. Józef Kałuża był na pewno jedną z tych postaci, o których pamięć nigdy nie powinna zaginąć" – powiedział Boniek, który wraz z Majchrowskim dokonał aktu odsłonięcia pomnika.
Prezydent Krakowa podkreślił z kolei, że Cracovia to klub ze wspaniałymi tradycjami, mogący pochwalić się wieloma znakomitymi postaciami, ale Józef Kałuża na ich tle wyróżnia się zdecydowanie.
"Był wybitnym piłkarzem, prowadzącym atak Cracovii przez wiele lat. Skończył studia, był także nauczycielem, trenerem, dziennikarzem sportowym. Zmarł w czasie wojny, bo nie można było zdobyć lekarstw, które mogłyby go uratować. Uważam, że jak mało kto, zasługuje na swój pomnik w Krakowie” – zaznaczył Majchrowski.
Grzegorz Wojtowicz (PAP)
gw/ kali/