Za ofiary Tragedii Górnośląskiej i totalitaryzmów, ale też współczesnego terroryzmu modlono się podczas uroczystości upamiętniających Tragedię Górnośląską, czyli aktów powojennego sowieckiego terroru i represji komunistycznych wobec mieszkańców Górnego Śląska.
Uroczystości upamiętniające tzw. Tragedię Górnośląską odbyły się w niedzielę w Łambinowicach (Opolskie) - najpierw w tamtejszym kościele, a potem pod pomnikiem ofiar obozu pracy istniejącego tam w latach 1945-1946.
Duszpasterz mniejszości diecezji opolskiej ks. Piotr Tarlinski przestrzegał, że pogarda dla człowieka, prześladowania, gwałt i wojny rodzą się z nienawiści. Nawoływał do miłosierdzia i braku wrogości. „O takie nastawienie proszą dziś ofiary Tragedii Górnośląskiej. Przed niszczycielskim działaniem wrogości przestrzegają nas też wszystkie ofiary totalitarnych systemów XX w. oraz brutalnego terroryzmu naszych czasów” – mówił.
Przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce Bernard Gaida na cmentarzu ofiar powojennego obozu pracy dodał, że takie miejsca pokazują, „jak szybko zwycięzcy potrafią przyjąć rolę i metody swych wcześniejszych oprawców”. Zaznaczył, że „można i trzeba próbować w tym miejscu wyciągać wnioski ważne dla współczesnych polityków”, bo – jak tłumaczył – „najłatwiej tutaj uczyć się jak okrutna jest wojna, i że z nastaniem pokoju nie kończą się jej skutki”.
Pojęcie Tragedii Górnośląskiej odnosi się do aktów terroru wobec mieszkańców Górnego Śląska - aresztowań, internowania, egzekucji, wysiedleń czy wywózek do łagrów, które miały miejsce od stycznia 1945, a zaczęły się po wkroczeniu Armii Czerwonej na Śląsk. Część historyków podaje też, że Tragedią Górnośląską był ciąg wydarzeń od 1939 r. do 1945 r., a według niektórych - nawet do 1956 r.
Dodał, że przez dziesięciolecia po wojnie milczano o Tragedii Górnośląskiej – nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech, gdzie – jak zaznaczył – „mówienie o powojennych cierpieniach Niemców wypędzonych, deportowanych, pracujących niewolniczo czy ginących w tzw. obozach pracy, uznawano za niepoprawne politycznie”. „Bezcenne więc są wszystkie inicjatywy, które te wydarzenia i miejsca odsłaniają” - dodał.
Wspomniał m.in. o istniejącej w łambinowickim muzeum wystawie stałej poświęconej obozowi powojennemu; ubiegłorocznej wystawie i konferencji w Sejmie nt. Tragedii Górnośląskiej i „państwowych inicjatywach upamiętnienia losu Niemców i osób uznanych za Niemców”, takich jak np. obchodzony na Węgrzech dzień pamięci o wypędzeniu Niemców, który – jak dodał - w tym roku odbył się z udziałem premiera Węgier Viktora Orbana.
Przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń powiedział również, że „chociaż późno, bo dopiero 70 lat po wojnie”, także Niemcy zdecydowały się wypłacać odszkodowania Niemcom, którzy po wojnie zmuszeni byli płacić za zbrodnie nazistowskie swoją niewolniczą pracą w obozach rozsianych po całym ZSRR i krajach jemu podporządkowanych, takich jak Polska. „Niestety większość tego nie dożyła, ale dobrze, że przynajmniej symbolicznie nieliczne już ofiary tego systemu będą miały możliwość otrzymania tej wypłaty” - zaznaczył.
Gaida dodał także, że „najważniejsza jest nauka płynąca z takich miejsc jak Łambinowice”. „Bo ile milionów ludzi dzisiaj ucieka od wojny, ile traci domy i ojczyznę, ilu ginie z rąk fanatyków. Ile milionów ludzi, rodzin i małych dzieci żyje w obozach dla uchodźców czy salach gimnastycznych, mimo że jakoby nie trwa żadna wojna” - mówił.
Obecna na niedzielnych obchodach konsul Republiki Federalnej Niemiec w Opolu Sabine Haake podkreślała z kolei wagę zawartego w 1991 r. polsko-niemieckiego traktatu, który zobligował obie strony do pielęgnowania takich miejsc jak Łambinowice „w duchu wolności i współpracy”.
Pojęcie Tragedii Górnośląskiej odnosi się do aktów terroru wobec mieszkańców Górnego Śląska - aresztowań, internowania, egzekucji, wysiedleń czy wywózek do łagrów, które miały miejsce od stycznia 1945, a zaczęły się po wkroczeniu Armii Czerwonej na Śląsk. Część historyków podaje też, że Tragedią Górnośląską był ciąg wydarzeń od 1939 r. do 1945 r., a według niektórych - nawet do 1956 r.
W kilku obozach jenieckich w Lamsdorf - Łambinowicach, istniejących od 1870 r. do roku 1946, przebywało ponad 500 tys. jeńców oraz imigrantów niemieckich i przesiedleńców. Zmarło w nich lub zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób. Najwięcej mogił - głównie bezimiennych i zbiorowych - powstało w Łambinowicach w trakcie II wojny światowej. W okresie międzywojennym i po II wojnie światowej był to obóz dla niemieckich imigrantów i przesiedlanych. (PAP)
kat/ abr/