W trakcie remontu jednego z mieszkań w Ostródzie natrafiono przypadkowo na skrytkę z ukrytymi w 1984 roku dokumentami NSZZ "Solidarność", a także więzienną bluzą i innymi świadectwami internowania w stanie wojennym. Znalezisko trafiło do ostródzkiego muzeum.
Skrytkę odnalazł przypadkiem przy remoncie obecny właściciel mieszkania, które należało kiedyś do rodziców jednego z działaczy olsztyńskiej Solidarności. Znajdowała się ona pod zamontowaną na stałe szafą wnękową w przedpokoju. Wewnątrz ukryte były dwie paczki, w których umieszczono segregatory ze związkowymi dokumentami z lat 1980-1981.
Schowano tam również bluzę więzienną, koszulkę z napisami "Solidarność" i pieczęciami wykonanymi przez internowanych oraz kilkanaście pisanych ręcznie wierszy z okresu internowania. Wszystkie te przedmioty znalazca przekazał do Muzeum w Ostródzie.
Dyrektor muzeum Marek Jankowski powiedział PAP, że znalezisko jest niezwykle cenne dla historyków. Po przeprowadzeniu kwerendy i spisaniu zostanie przekazane do delegatury IPN lub Archiwum Państwowego w Olsztynie.
Według muzealników, dokumenty i pozostałe przedmioty są w idealnym stanie, dzięki temu, że przed ukryciem zostały pieczołowicie zabezpieczone, a potem złożone w suchym miejscu. Były zawinięte w karton i gazetę - "Dziennik Ludowy" z marca 1984 r., co pozwoliło dokładnie określić, kiedy przygotowano je do schowania.
Jak ustalił Kazimierz Wosiek, członek Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy oddziale IPN w Białymstoku od lat zajmujący się m.in. spisywaniem historii Solidarności, osobą, która ukryła te przedmioty był zmarły w 1999 r. Andrzej Chojnowski. Był on działaczem tzw. pierwszej Solidarności, przewodniczącym Komisji Zakładowej w olsztyńskim Olpaszu.
"Zapewne ukrył te dokumenty, żeby chronić swoich kolegów ze związku przed represjami ze strony SB w okresie stanu wojennego i w latach późniejszych. Były tam przecież dane osobowe, adresy i wiele innych informacji, które mogły stać się istną kopalnią wiedzy dla aparatu bezpieczeństwa. Nigdy natomiast nie dowiemy się już chyba, dlaczego nie wyjął ich ze skrytki później, nawet po 1990 r., gdy już nie było takiego zagrożenia" - mówił Wosiek.
Marta Chojnowska-Śliżewska, pamięta z dzieciństwa jak ojciec po zwolnieniu z internowania czuł się zagrożony. Wspomina też, że gdy kiedyś szedł na wywiadówkę do jej szkoły, został porwany na ulicy przez esbeków, a potem pobity w lesie. Podobne represje powtarzały się kilkukrotnie. "Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć faktu, że mimo upływu tylu lat ojciec nikomu nie powiedział o swojej skrytce i zabrał do grobu tę tajemnicę" – mówiła PAP.
Chojnowski był w gronie kilkuset osób najdłużej internowanych; został zwolniony dopiero 16 października 1982 r., po 305 dniach izolacji. Był jednym z 17 internowanych, których przewieziono w czerwcu 1982 r. z tzw. ośrodka odosobnienia w Iławie kolejno do ośrodków: w Kielcach-Piaskach, następnie do Nowego Łupkowa, Załęża k. Rzeszowa i na koniec do Uherc.
W tej grupie internowanych znaleźli się działacze z regionu warmińsko-mazurskiego (m.in. Stefan Śnieżko, w latach 1990-2001 zastępca prokuratora generalnego), a także z Małopolski i Mazowsza (wśród nich Tadeusz Syryjczyk, późniejszy minister przemysłu w rządzie Tadeusza Mazowieckiego) i obecny szef MON Antoni Macierewicz.
Wosiek, którego ostródzkie muzeum poprosiło o pomoc w spisaniu odnalezionych dokumentów, przyznał w rozmowie z PAP, że chyba po raz pierwszy ma do czynienia z zachowaną w pełni dokumentacją Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" z lat 1980-1981, z pierwszego okresu tworzenia związku.
Wśród kilkuset dokumentów wyjętych ze skrytki są m.in. protokoły z posiedzeń założycielskich Solidarności z października 1980 r., listy obecności z zebrań i uczestnictwa w strajkach z imiennymi podpisami, pisma od i do Komisji Zakładowej, ale też np. listy wpłat z podaniem kwoty i personaliów osób wpłacających na Pomnik Poległych Stoczniowców z załączonym przekazem pocztowym na adres Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego (MKZ) w Gdańsku. (PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/aszw/