Walkę w obronie Tobruku w 1941 r. słynnych "szczurów pustyni", czyli Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich - żołnierzy, dla których niepodległość była święta - upamiętnili w piątek w Warszawie weterani II wojny światowej i przedstawiciele władz państwowych.
"Walczyli o to, żeby Polska była niepodległa, bo dla nich słowo niepodległość oznaczało rzecz najświętszą. Poświęcenie swojego życia było dla nich oczywistą sprawą, bo ojczyzna wtedy tego wymagała przed 75 laty" - podkreślił p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Jak przypomniał, w walkach o Tobruk - pustynną twierdzę w Libii - zginęło 156 żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich.
"Nie pytali +po co+, nie pytali +za ile+, tylko stanęli, bo tak nakazywało poczucie służby niepodległej Rzeczypospolitej, bo tak nakazywała chwila, w której trzeba było opowiedzieć się po stronie dobra" - dodał Kasprzyk. Podkreślił też, że waleczność i determinacja polskich żołnierzy, którzy bohatersko walczyli w szeregach sił sprzymierzonych na terenie północnej Afryki, przyczyniła się do jednej z pierwszych ważnych porażek państw Osi podczas II wojny światowej.
"Walczyli o to, żeby Polska była niepodległa, bo dla nich słowo niepodległość oznaczało rzecz najświętszą. Poświęcenie swojego życia było dla nich oczywistą sprawą, bo ojczyzna wtedy tego wymagała przed 75 laty" - podkreślił p.o. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
W uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie hołd żołnierzom Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, złożyli weterani walk o niepodległość Polski, w tym żołnierze 3. Dywizji Strzelców Karpackich, osoby represjonowane, a także krewni żołnierzy, którzy przed 75 laty bronili twierdzy w Tobruku.
Obecni byli również przedstawiciele władz państwowych, m.in. rządu i parlamentu, duchowieństwa, Wojska Polskiego, Instytutu Pamięci Narodowej, a także korpusu dyplomatycznego. Na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza uczestnicy uroczystości złożyli wieńce i wiązanki kwiatów; wcześniej odbył się również apel pamięci i odczytanie listów od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.
Warunki życia obrońców twierdzy w Tobruku - jak tłumaczył na spotkaniu okolicznościowym w Belwederze historyk prof. Zbigniew Wawer - były bardzo ciężkie. Z powodu ostrzału i codziennych nalotów zaopatrywanie w wodę, żywność, amunicję, a także ewakuacja rannych mogły odbywać jedynie w nocy. Niemcy i Włosi pogardliwie nazywali aliantów, w tym Polaków, "szczurami pustyni". To miano obrońcy uznali za zaszczytne, gdyż - jak mówili - owe "szczury" nie dały się pokonać wojskom gen. Erwina Rommla - niemieckiego dowódcy Afrika Korps, którego nazywano "lisem pustyni".
"Proszę pobyć osiem tygodni na pustyni mając na początku tylko galon odsalanej wody do picia. W dodatku trzeba było wychodzić na patrole w nocy przy temperaturze minus 20, a w dzień było plus 30. Nie było też noktowizorów jak współcześnie ma wojsko, trzeba było wiedzieć jak przejść, a na drutach kolczastych Włosi zawieszali puszki. Dotknięcie powodowało grzechotanie i rozpoczynał się ostrzał" - mówił historyk. Podkreślił też, że walcząca z Niemcami i Włochami Samodzielna Brygady Strzelców Karpackich złożona była z ochotników. "Ludzie szli do tej brygady z różnych części świata" - podkreślił prof. Wawer.
Podczas uroczystości, które odbyły się pod honorowym patronatem prezydenta Andrzeja Dudy, wręczono również medale "Pro Patria" za zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość. Wyemitowano ponadto wspomnienia żołnierza Brygady Karpackiej i kawalera Virtuti Militari Mieczysława Heroda, który przez 110 dni bronił pustynnej twierdzy.
Spotkanie w Belwederze poprzedziła uroczysta msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie w intencji poległych oraz żyjących żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. W ramach obchodów w Muzeum Niepodległości w Warszawie zaplanowano również konferencję "Kampania północno-afrykańska 1940–1942. Obrona Tobruku".
Bitwa o Tobruk (położonego w Libii, niedaleko granicy z Egiptem) miała miejsce między 10 kwietnia a 27 listopada 1941 roku. W walkach starły się wojska koalicji faszystowskiej z broniącymi twierdzy aliantami, wśród których była polska Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich. Udana obrona miasta była ważnym sukcesem aliantów w tym rejonie. W bitwie poległo ponad 3 tys. żołnierzy alianckich i ok. 8 tys. żołnierzy niemieckich i włoskich. (PAP)
nno/pat/