Bez tradycyjnego korowodu ze św. Marcinem na czele – ale z nieodłącznymi świętomarcińskimi rogalami mieszkańcy Poznania świętują 11 listopada. Tego dnia poznaniacy pamiętają nie tylko o Narodowym Święcie Niepodległości, ale też o przesłaniu św. Marcina, który jest symbolem dobroczynności.
11 listopada jest dla mieszkańców Poznania dniem szczególnym, w którym obchodom święta narodowego towarzyszy lokalna tradycja. Św. Marcin jest patronem jednej z głównych ulic w mieście, która właśnie 11 listopada świętuje swoje „imieniny”. W poprzednich latach głównym elementem wydarzenia był tradycyjny korowód prowadzony przez św. Marcina na koniu; ze szczudlarzami, dudziarzami, akrobatami i muzykami. Tego dnia organizowany był też kiermasz, na którym na licznych stoiskach można było kupić rogale świętomarcińskie.
Z powodu pandemii w 2020 i 2021 roku imieniny odbywały się w ograniczonej formie. W tym roku – tym razem ze względu przede wszystkim na trwający w centrum miasta remont – organizator wydarzenia, Centrum Kultury Zamek, zdecydował, że świętowanie odbędzie się w kilku lokalizacjach; na placu Kolegiackim, dziedzińcu Urzędu Miasta Poznania oraz w parku Chopina, gdzie odbywać się będą „Dni Świętomarcińskie”. Hasłem wydarzenia są słowa „czyń dobro”, a tegoroczne obchody dedykowane są w szczególny sposób społeczności ukraińskiej – ludziom szukającym schronienia w obliczu trwającej w ich ojczyźnie wojny.
„Mieszkamy w Poznaniu dopiero kilka lat, od czasu, kiedy przyjechaliśmy tu na studia, ale obchody 11 listopada właśnie tu, w Poznaniu, są zupełnie inne. Tego dnia nie ma tu polityki, nie ma rozmów o jakichś wielkich problemach, ale rzeczywiście to świętowanie jest takie autentyczne” – powiedziała PAP Karolina.
Dodała, że „to nie tak, że te kalorie po zjedzeniu rogali świętomarcińskich jakoś +otumaniają+, nie chodzi też o te jakieś hasła, które gdzieś krążą w internecie, choćby: +make rogal not war+. Tu mam wrażenie ludzie wiedzą o co tego dnia chodzi – o to, by doceniać i cieszyć się wolnością, ale cieszyć się tak naprawdę radośnie, i po prostu pamiętać o drugim człowieku”.
W ramach tegorocznych „Dni Świętomarcińskich” na placu Kolegiackim odbywa się Kiermasz Świętomarciński, któremu towarzyszą działania performatywne w wykonaniu artystów z Ukrainy i z Polski. W parku Chopina prezentują się z kolei organizacje pozarządowe. Organizatorzy przygotowali też m.in. warsztaty plastyczne i muzyczne, mikrokoncerty, prezentacje, czy przejażdżki rikszą i rowerem towarowym.
Po południu na dziedzińcu Urzędu Miasta Poznania nastąpiło symbolicznie przekazano klucz do bram miasta Świętemu Marcinowi. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zwracając się ze sceny do zgromadzonych przeprosił ich, że tegoroczne obchody nie odbywają się tradycyjnie "na Św. Marcinie".
„Obiecuję, że za rok ul. Św. Marcin będzie po kapitalnym remoncie” – zapewnił Jaśkowiak.
Przy stoiskach z rogalami świętomarcińskimi, podobnie jak w poprzednich latach, ustawiają się kolejki, ale jak powiedziała PAP jedna ze sprzedawczyń „obserwujemy, że klienci kupują mniej – osobiście chciałabym wierzyć, że to może przez tę modę na zdrowy tryb życia ludzie ograniczają trochę słodycze” – powiedziała z uśmiechem.
„Żarty żartami, ale nie ma się co oszukiwać – to też kwestia inflacji; podrożało wszystko. Chociaż osobiście nie znam żadnego poznaniaka, ani żadnej osoby, która byłaby w Poznaniu i nie zjadła tego dnia choćby jednego rogala – już może nie dwa, czy trzy – ale jednego trzeba zjeść, bo wtedy to święto naprawdę smakuje” – zaznaczyła.
Mimo, że obecnie znaczna część ul. Św. Marcin jest przebudowywana, to z inicjatywą organizacji wydarzeń dla mieszkańców - na odnowionym już fragmencie ulicy - wyszła Koalicja Święty Marcin, której prace na potrzeby tego projektu koordynuje Fundacja Pokolenie 2020 i Towarzystwo Wiedzy Powszechnej. W ramach wydarzenia pod hasłem „Stary Dobry Święty Marcin – święto ulicy” poza Targiem Świętego Marcina, gdzie można kupić rogale, miody, sery, czy przetwory mięsne i rękodzieło, stanęła też scena, na której odbywają się koncerty. Organizowane są również warsztaty dla dorosłych i dzieci oraz przechadzki z przewodnikami.
„Nie wyobrażamy sobie, żeby 11 listopada nie być na Św. Marcinie – to dziś szczególne miejsce i trochę nas dziwi decyzja, by te obchody przenosić w zupełnie inne miejsce. To trochę tak, jakby ktoś nam próbował zmieniać tradycję – po co? Tradycji się nie zmienia” – powiedziała PAP pani Krystyna, mieszkanka Poznania, który na Św. Marcin przyszła kupić rogale.
Podobnego zdania był pan Tomasz, który stwierdził, że „w ostatnich latach to pandemia, to wirusy, to wojna, inne kataklizmy. Ludzie tęsknią do normalności, do takiego spokoju sprzed tych dziwnych czasów. I do tego, by przez Św. Marcin można było normalnie przejść – bez tych niekończących się remontów”.
„Ja jestem już dawno na emeryturze, ale szkoda mi bardzo tych ludzi, jak sobie pomyślę, o tych przedsiębiorcach, którzy próbują tu jeszcze coś prowadzić, jakieś sklepy, restauracje. Plac Kolegiacki, czy dziedziniec urzędu może to i dobre miejsca na organizację jakichś letnich wydarzeń, które się tam przecież dzieją, no ale Św. Marcin jest przecież tu - nie na żadnym innym placu, czy na innej ulicy” – powiedział.
W weekend 11-13 listopada restauratorzy działający przy ul. Św. Marcin zapraszają też na wyjątkowe dania z gęsiny, specjalne menu, ręcznie szyte upominki i wystawę "Stary Dobry Święty Marcin - sentymentalnie" ukazującą historię i tradycje ulicy. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ akub/