Po kilku miesiącach prac dobiega końca pierwszy etap remontu sali Sejmu Śląskiego. W czwartek ma się tam odbyć uroczysta sesja Sejmiku Woj. Śląskiego pamięci Henryka Sławika - przedostatnia z zaplanowanych w tej kadencji samorządu.
Ostatnia sesja sejmiku przed remontem miała miejsce w sali Sejmu Śląskiego 10 lutego br. Efekty prowadzonych od tego czasu prac pokazali we wtorek dziennikarzom przedstawiciele urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego i śląskiego urzędu wojewódzkiego. Choć właścicielem gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego jest wojewoda, mieszczącą się w nim salę Sejmu Śląskiego (i szereg innych pomieszczeń) użytkuje samorząd - na podstawie umowy użyczenia.
Jak przypominali przewodniczący Sejmiku Woj. Śląskiego Andrzej Gościniak i marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła, kluczowym problemem związanym z organizacją przedsięwzięcia było – prócz finansów – znalezienie takiej formuły współpracy, aby samorząd mógł pełnić funkcję inwestora remontu obiektu, który do niego nie należy.
Z informacji sekretarza woj. śląskiego Krzysztofa Dzierwy wynika, że łączny koszt prac nie powinien przekroczyć 8,1 mln zł. Jego część obejmującą m.in. instalacje i elementy konstrukcyjne finansuje wojewoda (dotacja w wys. ponad 1,4 mln zł), a urząd marszałkowski pokrywa resztę - płacąc przede wszystkim za kwestie związane z wyposażeniem (z wykorzystaniem 300 tys. zł dotacji z resortu kultury).
"Nie sarkaliśmy, jako decydujący, na wysokie wymagania, które stawia konserwator zabytków, co z naturalnych powodów podraża koszty i wydłuża czas. My także mieliśmy i mamy przekonanie, że nie ma sensu robić tego na pół gwizdka. Trzeba to zrobić na kolejne 90 lat, w związku z czym i materiały muszą być najwyższej jakości i jakość prac musi być na najwyższym poziomie i wierność zapisom historycznym powinna być dochowana" - podkreślił we wtorek Gościniak.
Od czasów przedwojennych zachował się niemal kompletny wystrój sali - mówiła przedstawicielka Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Ryszarda Rajnich-Walawender. Specjalistka opowiadała m.in. o odtwarzaniu wyglądu detali Sali Sejmu Śląskiego na podstawie szczegółowej analizy przedwojennych czarno-białych fotografii.
Prócz przywrócenia historycznego wyglądu, sala jest wyposażana we współczesne instalacje, m.in. klimatyzację oraz systemy głosowania, audiowizualny i teleinformatyczny.
Przedstawicielka Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Ryszarda Rajnich-Walawender akcentowała, że od czasów przedwojennych zachował się niemal kompletny wystrój sali. Specjalistka opowiadała m.in. o odtwarzaniu wyglądu detali Sali Sejmu Śląskiego na podstawie szczegółowej analizy przedwojennych czarno-białych fotografii.
W ten sposób m.in. odtwarzane są elementy rysunku drewnianych mebli, a także rekonstruowany jest częściowo zachowany, znaleziony w zakamarkach urzędu, fotel przeznaczony pierwotnie dla prezydenta RP lub wojewody (wypełni on dwa normalne miejsca u czoła ław zajmowanych współcześnie przez zarząd województwa). Na podstawie oryginału przechowywanego w Muzeum Śląskim odtworzono też efektowny fotel marszałka – z wieńczącym go modernistycznym wizerunkiem orła. Część prac odtworzeniowych nadal jest prowadzona, we wtorek np. nie była jeszcze gotowa tzw. kancelaria – odgrodzone półokrągłą barierą miejsca dla stenografów u dołu miejsc prezydialnych.
Rajnich-Walawender mówiła też o trudnościach z ustalaniem oryginalnej kolorystyki niektórych elementów. Choć zrekonstruowano – na podstawie zachowanych elementów - ciemnooliwkowe obicia siedzeń w ławach radnych, wciąż są np. problemy z odtworzeniem koloru dywanów i chodników w przejściach między nimi.
Zakończenie pierwszego etapu rewitalizacji umożliwi przeprowadzenie w czwartek - choć nie będzie jeszcze działało wyposażenie elektroniczne - uroczystej sesji poświęconej pamięci Henryka Sławika (wraz z Józefem Antallem seniorem podczas II wojny światowej uratował 5 tys. polskich Żydów, którzy trafili na Węgry). Trwający drugi etap rewitalizacji, który obejmuje galerię i korytarz wokół sali, powinien zakończyć się do 29 maja 2015 r. Gościniak postulował we wtorek, aby kolejne prace rewitalizacyjne objęły prowadzący do sali Sejmu Śląskiego westybul.
Niezależnie od udziału w renowacji sali i jej najbliższego otoczenia urząd wojewódzki podjął się odtworzenia zaginionego w czasie okupacji przedwojennego kilimu projektu Stefanii Ligas. Kilim przedstawiający godło państwowe i herby śląskich miast zdobił ścianę sali za stołem prezydialnym. Jak relacjonował we wtorek wicewojewoda Piotr Spyra, problemem okazuje się uzgodnienie techniki i znalezienie wykonawcy rekonstrukcji, który zapewni odpowiednią jakość, oferując akceptowalną cenę. Dotąd urząd nie zdecydował się na oferty za ok. 80 tys. zł i ok. 800 tys. zł.
Sala Sejmu Śląskiego jest sercem zabytkowego, liczącego 85 lat gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Monumentalny budynek w stylu klasycystycznym wzniesiono w związku z utworzeniem w 1922 r. woj. śląskiego, z przyznaną mu wówczas autonomią, w tym z odrębnym Sejmem i Skarbem Śląskim. Wybudowany w latach 1924-1929 obiekt miał łączyć funkcje siedziby regionalnego parlamentu i władzy wykonawczej. W chwili powstania był największym budynkiem w Polsce.
Na półkolistej sali Sejmu Śląskiego wzorowano salę Sejmu w Warszawie. Wejście do niej prowadzi przez westybul - pomieszczenie o wysokości trzech pięter, przypominające renesansowy dziedziniec z krużgankami. Salę zdobią m.in. cztery popiersia wybitnych Górnoślązaków: Józefa Lompy, Juliusza Ligonia, Karola Miarki i Pawła Stalmacha.(PAP)
mtb/ mhr/